Corsito, jeszcze ze dwa lata temu zdecydowanie przyznałbym ci rację i stanąłbym w zwartym ordynku przeciwników tego kompozytora. Mnie też przerażliwie frustrowała twórczość pana Younga, a konkretnie scorey konstruowane wg schematu -jeden temat(albo wogóle brak) a potem nieznośna siekanka dla muzycznych masochistów. Także rozumiem twoją frustrację i nazywanie kompozytora od rzemieślników itd. Zacząłem przygodę z Youngiem od niewłaściwej płyty (słabe Runaway Jury), po której na wiele miesięcy zraziłem się do tego twórcy, ale potem dałem mu jeszcze jedną szansę i bardzo przekonałem się do jego muzyki. Polecam komuś kto ma zamiar zacząć przygodę z muzyką Christophera Younga, aby odpuścił sobie taką horrorowo-thrillerową sieczkę jak Grudge, Species, Dark Half, Hider in The House, Unforgettable, The Glass House czy The Gift bo są to kompozycje asłuchalne i wzbudzające w słuchaczu wiele frustracji, Young ma takich dzieł w dyskografii kilkanaście. Na szczęście Christopher Young ma wiele twarzy, które postanowiłem przedstawić w recenzjach kilkunastu jego scoreów (ale coś widzę, że nikt nie czytał moich recenzji płyt Christophera Younga :(
Sięgnij choć po kilka płyt Younga, z tych które zrecenzowałem(Bat 21, Set it Off, Hurricane) a także inne: Shipping News, The Tower, Flowers In The Attic, Haunted Summer(grzech nie posłuchać), Rounders, The Core, Max And Helen a przede wszystkim Murder In The First.
Mam nadzieję, że potem zmienisz zdanie o C.Y. i nie nazwiesz go już rzemieślnikiem, bo jest on nieprzeciętnym artystą a także świetnym melodystą(o czym mało kto wie). Po przesłuchaniu 95% jego dzieł dziś uważam go za najbardziej oryginalnego i wszechstronnego z amerykańskich twórców, który nie jest dzisiaj na hollywoodzkim szczycie, bo jest artystą, który nie chodzi na zgniłe kompromisy, nie włazi do d
producentom ani nie pisze tandetnych tematów pod publiczkę. A przy okazji osobiście przekonałem się, że to bardzo sympatyczny gość.
|