Orły 2011 przyznane!07 Marzec 2011, 20:38W warszawskim Teatrze Polskim rozstrzygnęło się właśnie, którzy twórcy filmowi zyskali największe uznanie Polskiej Akademii Filmowej za swoje osiągnięcia w 2010 roku. W kategorii muzycznej Orła 2011 odebrał Paweł Mykietyn, autor muzyki do Essential Killing Jerzego Skolimowskiego (statuetki w najważniejszych kategoriach: najlepszy film, reżyseria i montaż). Artysta pokonał nominowanych: Zygmunta Koniecznego ( Święty interes) i Daniela Blooma ( Wszystko co kocham). O swojej muzyce Paweł Mykietyn opowiedział swego czasu Gazecie Wyborczej: Jerzy Skolimowski zadzwonił do mnie w czerwcu tego roku, proponując skomponowanie muzyki do "Essential Killing". Miałem na to dosłownie kilka dni. W sobotę zobaczyłem film, w poniedziałek mieliśmy pierwsze nagranie. Trzy dni z Jerzym Skolimowskim - jak "Cztery noce z Anną". Film wydał mi się genialną metaforą, choć nie wiedziałem, co ona oznacza. Muzyka pojawia się w momencie, gdy Afgańczyk przedziera się przez las i wchodzi na swoją ostatnią drogę. Ktoś powie, że to droga ku śmierci, ktoś inny, że to droga zwycięska, heroiczna. Sympatyzowałem z tym enigmatycznym bohaterem.Przetworzyłem na potrzeby filmu fragment mojej "Pasji według świętego Marka". Jest to pasja niereligijna, nie ma związku z pasjami muzycznymi z przeszłości. Opowiada o zdarzeniu współczesnym, a zarazem widzianym tak, jak oglądali je hebrajscy świadkowie 2000 lat temu. Dla nich Jezus nie był Bogiem.Użyłem w tej pasji - tak samo jak potem do nagrania "Essential Killing" - instrumentów etnicznych z różnych stron świata, od Azji po Słowację: duduk, nej, bębenek kurdyjski daf, arabskie cymbały. Ale nie chodziło mi o oddanie jakiegoś konkretnego etnicznego charakteru, to nie miała być muzyka orientalna, arabska ani europejska. Częściowo była improwizowana. Przetwarzaliśmy ją potem na różnego typu komputerach. Dzisiaj można robić muzykę wyłącznie sposobami technicznymi, w ogóle bez używania instrumentów. Ale ja dumny jestem z tego, że nie dałem się podporządkować technologii, tylko podporządkowałem ją sobie. Temu, co chciałem osiągnąć.ródło: Gazeta Wyborcza. Cały artykuł Tadeusza Sobolewskiego. AD Olek Dębicz: | Żałuję, że muzyki do niezwykle frapującego "Essential Killing" nie skomponował Michał Lorenc, który ze Skolimowskim znalazł wspólny język (przypomnijmy choćby ich ostatnie dzieło - "Cztery Noce z Anną"). Autor "Bandyty" musiał reżyserowi odmówić, ze względu na inne zobowiązania, i w tych okolicznościach wybór padł na Mykietyna, jak zwykle przerabiającego na potrzeby filmu swoje kompozycje autonomiczne. Powstała muzyka dodająca obrazowi osobliwości, ale w niewielkim stopniu wpływająca na dramaturgię. Anonimowy twór akustyczny dla samego istnienia. Niestety, według mnie, nagroda za nazwisko. | | Babuch: | Moim zdaniem z tych kompozycji najciekawszy był Bloom. Tak jak Olek napisał, Myketin nic nie wniósł, Konieczny przestylizował swoją muzykę, brzmi ona momentami karykaturalnie i zupełnie nie pasuje do filmu. A Bloom, choć nie jest to jakaś rewelacja, to jednak fajnie się tego słucha i w filmie sprawdza się dobrze. | |
|