Muzyka kompletnie inna, niż się spodziewałem. Na szczęście, w przeciwieństwie do ostatniego Indiany Jonesa, czuć, że Williams nie odgrzewa kotleta, tylko idzie nową ścieżką. Jedyne co na razie trochę martwi, to brak przedsmaku jakiegoś charakterystycznego tematu spajającego film. Z drugiej strony to tylko 30-sek próbki a ponoć w scorze melodii nie brakuje. |