Jak na razie najbardziej sprawiedliwe nominacje w tym sezonie. Cieszy 11. wyróżnień dla rewelacyjnego "Szpiega", który uważam za najwybitniejszy film 2011 roku. Szkoda, że nie nominowano "Melancholii" Larsa Von Triera. Co do muzyki, nie chcę się wypowiadać, ponieważ nie widziałem jeszcze "Artysty" i "Hugo". Zasłużenie wyróżniono Trenta Reznora i Atticusa Rossa oraz Alberto Iglesiasa. Dziwi mnie natomiast, że z dwóch zeszłorocznych kompozycji Williamsa bardziej ceni się sztampowy i momentami nieznośnie ckliwy "Czas Wojny", a nie błyskotliwego "Tintina". W czym jest on gorszy od obsypanego nagrodami "Odlotu" Michaela Giacchino? |