Pod koniec października Abel Korzeniowski już po raz drugi otrzymał nagrodę publiczności na festiwalu filmowym w Gandawie. Tym razem kinomani docenili jego muzykę do filmu Madonny W.E.. Dwa lata temu Korzeniowski tę samą nagrodę odebrał za muzykę do Samotnego mężczyzny, a World Soundtrack Academy przyznała mu jeszcze tytuł Odkrycia Roku 2010. Dość powiedzieć, że obie kompozycje zauważono w Hollywood, co zaowocowało nominacjami do prestiżowego Złotego Globu (w 2010 i 2012 roku).
Liczne wyróżnienia dla urodzonego w Krakowie artysty, a także popularność jego kompozycji, wykraczająca poza wąskie grono miłośników muzyki filmowej, nie przekładają się jednak na kolejne propozycje od światowych producentów i reżyserów. Niestety, wyrobienie sobie pozycji na rynku filmowym wymaga ogromnego szczęścia. Wybitnym kompozytorom kariera nie zawsze układa się jak Alexandre'owi Desplat, któremu jeden film - Dziewczyna z perłą - otworzył drzwi do Hollywood.
W przypadku Korzeniowskiego jest to o tyle niesprawiedliwe, że wypracował on swój własny niepowtarzalny styl, który polubiło już wielu filmowców. Utwory z Samotnego mężczyzny zostały wykorzystane w licznych filmach związanych z samochodami, m.in. jako ilustracja brytyjskich programów Top Gear. Firma BMW dostrzegła potencjał muzyki Korzeniowskiego i poprosiła go o rozwinięcie utworu Swimming z Samotnego mężczyzny na potrzeby ich niezwykle widowiskowej reklamy elektrycznych samochodów przyszłości BMW i. Kompozytor na dwa dni przed nagraniem na życzenie firmy skomponował zupełnie nowy utwór, który ostatecznie wybrzmiewa w reklamie. Ta trwająca niewiele ponad minutę kompozycja jest prawdziwą wizytówką talentu i umiejętności Korzeniowskiego. Artysta wykazał się w niej wyczuciem obrazu, niezwykłą precyzją ilustracyjną, kunsztem kompozytorskim i finezją. Utwór Born Electric ma w sobie kinową magię, wykreowaną poprzez bogatą orkiestrację, jest motoryczny, a jednocześnie lekki, dzięki charakterystycznym dla kompozytora lotnym frazom solowej wiolonczeli (Korzeniowski sam był wiolonczelistą).
Reklama BMW pokazuje, że polski artysta może z powodzeniem ilustrować muzycznie filmy każdego gatunku, a nie tylko dramaty obyczajowe, z którymi jest kojarzony. Dzięki umiejętności swobodnego operowania orkiestrą symfoniczną ma bowiem zdolność szczególną - współtworzenia różnorodnych filmowych światów. Korzeniowski dowiódł tego w swoich kompozycjach do Metropolis Fritza Langa oraz do polskiej animacji Gwiazda Kopernika, w której dodatkowo popisał się znakomitymi renesansowymi stylizacjami. Szkoda więc, że producenci popularnej sagi Zmierzch, którzy brali pod uwagę zaangażowanie Polaka do trzeciej części serii, Zaćmienia, ostatecznie zdecydowali się na Howarda Shore'a. Shore, laureat Oscarów za Władcę Pierścieni, stworzył ścieżkę dźwiękową uznaną przez krytyków zgodnie za rozczarowującą. Trzydziestoośmioletni wówczas Korzeniowski na pewno podszedłby do Zaćmienia w sposób bardziej twórczy, choćby dlatego, że współtworzenie wysokobudżetowej produkcji fantasy - niezależnie od jej wartości artystycznej - pomogłoby mu zaistnieć w środowisku.
Abel Korzeniowski jest na dobrej drodze do zrobienia błyskotliwej kariery w Hollywood. Ma niewątpliwy talent i perfekcyjny warsztat, wykształcony jeszcze na studiach pod kierunkiem Krzysztofa Pendereckiego. Teraz artyście najbardziej potrzeba szczęścia. Życzmy więc, żeby mu jak najszybciej dopisało.
szkoda tylko że WE jest niemal kopią Samotnego Mężczyzny
4nutyHornera:
To, że Abel nie przebił się do Mainstreamu, nie znaczy, że ma się źle... wystarczy poszukać w internecie... udziela się w innych, może nie tak kasowych, ale artystycznie o wiele bardziej wartościowych projektach. Reklamówka BMW, to nie jego najnowsze dokonanie!
Dobry artykuł. Chociaż też muszę się zgodzić, że akurat "W.E." jest mocno podobne do "A Single Men". Co do dalszej kariery Abla to ciężko mi wyrokować, ale sądzę, że nie będzie łatwo. Na rynku jest wiele kompozytorów tworzących w podobnym stylu jak chociażby Alexandre Desplat czy Dario Marianelli. Mimo wszystko życzę również sukcesów.