Festiwalowy weekend, który miały zwieńczyć najważniejsze koncerty tegorocznego FMF-u, otworzył dalszy ciąg warsztatów dla młodych kompozytorów Master Classes. Już nie w
ALVERNIA STUDIOS a krakowskiej
Akademii Muzycznej z pełnymi aspiracji artystami spotkali się doświadczeni muzycy, wśród których znaleźli się
Marek Chołoniewski (kierownik Studio Muzyki Elektroakustycznej A.M. w Krakowie),
Włodzimierz Kiniorski (kompozytor, saksofonista, multiinstrumentalista),
Krzysztof Knittel (kompozytor, współtwórca wielu grup muzyki improwizowanej) oraz
Piotr Bikont (muzyk i publicysta, również kulinarny, znany m.in. ze współpracy z Robertem Makłowiczem).
Kwartet artystów poprowadził seminarium pt.
Filmowe laboratorium dźwięku - Rekonstrukcja planu dźwiękowego w filmie niemym z wykorzystaniem urządzeń elektroakustycznych z elementami aranżacji elektronicznej i akustycznej. W jego ramach nawiązali do swojej działalności jako grupa
Pociąg towarowy, która od około połowy lat 90. w różnych składach tworzy muzykę do filmów niemych, głownie niemieckich. Ich celem jest nie tylko stworzenie adekwatnej ilustracji, ale przede wszystkim performance (równoprawny do prezentowanego dzieła).
Dla osób nie zainteresowanych tematyką warsztatu i dziennikarzy Organizatorzy przygotowali w
Małopolskim Ogrodzie Sztuk konferencję z udziałem czworga artystów, których muzyka miała zabrzmieć tego wieczoru podczas uroczystej
Wielkiej Gali Muzyki Filmowej - 10 kompozytorów na 10-lecie RMF Classic. Na spotkanie przybyli
Abel Korzeniowski, Trevor Morris, Don Davis oraz
Diego Navarro. Wszyscy zebrani komplementowali atmosferę Krakowa i poziom muzyków, a także wyrazili radość, że ich dzieła zostaną zaprezentowane w tak nietypowym i niesamowitym miejscu jak
hala ocynowni ArcelorMittal Poland w Nowej Hucie, gdyż w USA nie celebruje się muzyki filmowej z takim rozmachem. Na tę okazję każdy z nich przygotował parę niespodzianek. Dowiedzieliśmy się, że swoją koncertową premierę na żywo będą miały utwory z finałowej serii
Rodziny Borgiów i
Dynastii Tudorów, a także z ostatniej (przed
Romeo i Julią - przyp.) ścieżki dźwiękowej Abla Korzeniowskiego -
Escape from Tomorrow. Polski kompozytor obiecał również nową aranżację popularnego fortepianowego
Evgeni Waltz z
W.E. z udziałem orkiestry symfonicznej.
Złożone obietnice zostały dotrzymane. Wieczorna Gala, którą poprowadzili
Magdalena Miśka-Jackowska i Piotr Borowiec, rozpoczęła się od prezentacji laureatów konkursu kompozytorskiego o nagrodę
YOUNG TALENT AWARD oraz wykonania zwycięskiej partytury
Matthijsa Kiebooma (Holender może się również pochwalić tytułem Młodego Kompozytora konkursu Transatlantyk 2011). Przypomnijmy, że wszyscy uczestnicy mieli za zadanie przygotowanie ilustracji do 4-minutowej animacji
Marka Gajowskiego Ciemna strona księżyca a ich prace oceniało międzynarodowe jury pod przewodnictwem
Roberta Townsona w składzie:
Daniel Carlin, Michael Todd, Abel Korzeniowski, Diego Navarro, Magdalena Wojewoda oraz
Robert Piaskowski.
Główną część koncertu, transmitowaną na żywo na antenie
RMF Classic, zainaugurowały przejmujące utwory
Abla Korzeniowskiego z filmu Madonny
W.E. Nazwisko tego artysty wymawiano jeszcze kilkukrotnie podczas tego wieczoru (usłyszeliśmy także fragmenty ścieżek dźwiękowych do
Samotnego mężczyzny i
Escape from Tomorrow , w tym pochodzące stamtąd porywający
The Grand Finale), podobnie jak innego Polaka -
Jana A.P. Kaczmarka (nie zabrakło
Niewiernej ani
Marzyciela, ani też jednej z jego najnowszych zagranicznych produkcji - włoskiej adaptacji
Anny Kareniny Tołstoja).
Alberto Iglesias, bohater pierwszego z festiwalowych koncertów, zaprezentował
El amante menguante - muzyczną ilustrację z
Porozmawiaj z nią Pedro Almodovara. Entuzjastyczną owacją nagrodzono wykonania muzyki
Michała Lorenca z
Bandyty i
Psów a także porywający chóralny
Neodammerung Dona Davisa z
Matrixa Rewolucji . Z bardzo dobrym przyjęciem spotkała się pełna pasji kompozycja do filmu
Oscar - The Color of Destiny Diego Navarro (do filmu o malarzu, Óscarze Domínguezie) oraz przygotowane specjalnie na FMF suity z
Szóstego zmysłu i
Osady Jamesa Newtona Howarda (kompozytor niestety w ostatniej chwili odwołał przyjazd do Polski a w specjalnym video prosto ze swojego studia pozdrowił polską publiczność i
zapowiedział swoją obecność w przyszłym roku!!!). Na Festiwal nie dojechał również Craig Armstrong (z jego repertuaru usłyszeliśmy lubiane przez publiczność
Glasgow Love Theme z
To właśnie miłość i premierowe wykonanie muzyki z
Wielkiego Gatsby`ego). Całość zakończyła zapowiedziana prezentacja muzyki Kanadyjczyka Trevora Morrisa do popularnych seriali:
Rodzina Borgiów i
Dynastia Tudorów.
Pierwszą pozycją ostatniego dnia 6. FMF-u było spotkanie w
Małopolskim Ogrodzie Sztuk z
Ablem Korzeniowskim. Cieszyło się ono wyjątkowym zainteresowaniem i aktywnością publiczności, co tylko potwierdziło status, jakim ten artysta darzony jest w naszym (i nie tylko) kraju. Kompozytor odwdzięczył się swojej publiczności bardzo otwartym nastawieniem i chętnie odpowiadał na wszystkie pytania, nie odmawiając wspólnych zdjęć ani autografów. Wszystkim młodym twórcom dał jedną ważną radę - żadne studia nie przygotowują do przyjęcia krytyki, ale każde dzieło powinno przejść przez jej ogień, bo tylko tak będzie wiadomo, które z nich jest naprawdę dobre. Dodał, że sam bywa dla siebie wyjątkowo wyrozumiałym i pozytywnie nastawionym odbiorcą a jego głównym i pierwszym krytykiem jest zawsze żona (również obecna na tym Festiwalu).
W towarzystwie małżonki do Krakowa przybył również
Trevor Morris, który poprowadził ostatnie spotkanie z serii Master Classes. W interesujący i bardzo obrazowy sposób dokonał analizy warsztatu pracy kompozytora filmowego na przykładzie kompozycji do jednej ze scen filmu
Immortals. Bogowie i herosi. Na oczach widzów prześledził proces powstawania muzyki, prezentując na syntezatorze kolejne jej elementy i omawiając ich rolę dla budowania dramaturgii opowieści. Podkreślił, że o sukcesie kompozytora w Hollywood decydują obecnie dwie rzeczy - szybkość tworzenia i zdolność opowiadania ?właściwej historii?. Bez nich nie ma co liczyć na sukces w tym biznesie, niezależnie od tego czy muzyka jaką się pisze ma wysoką czy niską wartość artystyczną.
Wysoką ma niewątpliwie kompozycja
Dona Davisa do trylogii
Matrix. Oryginalna i dopieszczona pod każdym względem partytura do pierwszej odsłony cyklu Wachowskich zabrzmiała podczas finałowego koncertu -
Matrix Live: Film in Concert. Orkiestra
AUKSO, poprowadzona przez samego Davisa, wykonała kompletną ścieżkę dźwiękową wprost do wyświetlanego na gigantycznym ekranie obrazu. Perfekcyjnej grze muzyków dorównała idealne wręcz nagłośnienie, opracowywane specjalnie na ten koncert już od czerwca br. przez jedną z niemieckich firm. Dzięki temu muzyka zabrzmiała tak czysto i głęboko, jakby puszczona została wprost ze sprzętu Hi-Fi w systemie surround. To niesamowite widowisko zakończyła oryginalna suita na napisy końcowe, która pierwotnie powstała z myślą o filmie, ale w końcowym miksie została zastąpiona piosenką zespołu
Rage Against the Machines.
Tegoroczny Festiwal po raz kolejny potwierdził, że Kraków to stolica muzyki filmowej nie tylko dla Polski, ale też tej części Europy. Połączenie ambitnego repertuaru z komercyjnie popularnym to gwarancja zaspokojenia gustów różnych grup odbiorców, a zaproszenie do współpracy wybitnych składów (
Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia czy
AUKSO) i wykonawców (
Ernst Reijseger, Mola Sylla, Harmen Fraanje, Agata Szymczewska, Mariusz Pędziałek i in.) to potwierdzenie, że Organizatorzy poważnie traktują dziedzinę sztuki, jaką jest muzyka filmowa. Nie można przy tym nie wspomnieć o akcjach towarzyszących (
FMF-Eko, Kino Legalnej Kultury, wydanie kolejnej płyty z muzyką festiwalową) a przede wszystkim o
Forum Audiowizualnym, czyli ?platformie edukacyjnej dla młodych kompozytorów?, której wyrazem były tegoroczne warsztaty, a z której, jak chcą Organizatorzy, ma się narodzić nowoczesny, interdyscyplinarny i nastawiony na praktykę kierunek studiów.
Jak każda równie wielka impreza, również FMF nie uniknął paru wpadek. Z przyczyn niezależnych od Organizatorów na Festiwal nie dojechali ani James Newton Howard, ani Craig Armstrong, co z pewnością musiało rozczarować wielu ich fanów. Nie zawsze prawidłowo działał sprzęt (słuchawki z tłumaczeniem symultanicznym - skądinąd rewelacyjny pomysł), zaś dobór niefilmowych kompozycji narzucony przez samych artystów, był momentami wyjątkowo ciężkostrawny dla festiwalowej publiczności. Mimo to tegoroczną edycję można zaliczyć do udanych, o czym świadczy frekwencja na koncertach i ich pozytywny odbiór ze strony publiczności, a tego - jak wiadomo - nie da się przeliczyć tylko na pieniądze.
Redakcja Soundtracks.pl dziękuje organizatorom,
gościom i publiczności 6. Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie za ich wysiłek, obecność i entuzjazm, gdyż bez nich ten Festiwal nie byłby tym czym jest.
Specjalne
podziękowania kierujemy do całego Krakowskiego Biura Festiwalowego, ze
szczególnym uwzględnieniem Roberta Piaskowskiego i Agaty Grabowieckiej, za niesłabnące zaangażowanie w tworzenie tej niesamowitej atmosfery i nieustającą gościnność.
Za sympatycznie spędzony wspólnie czas jak co roku
dziękujemy znanym lub dopiero poznanym kolegom z portali FilmMusic.pl i
MuzykaFilmowa.pl oraz wszystkim fanom muzyki filmowej.
Redakcja Soundtracks.pl
Czytaj również:6. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie - Dzień 1
6. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie - Dzień 2