Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

Podsumowanie roku 2005

02 Styczeń 2006, 18:19





Niecałe dwa dni temu z hukiem i radością weszliśmy w nowy, 2006, rok. Tym samym pozostawiając za sobą rok 2005, który z mojej perspektywy - fana muzyki filmowej - wydaje się bardzo udany. Odbije się on jeszcze echem za trzy miesiące, podczas rozdania Oscarów, o których co by się nie mówiło, i tak wszyscy będziemy uważnie śledzić.

To właśnie dzięki Oscarom rok ubiegły był wyjątkowo udany i ważny - zwłaszcza dla nas. W końcu to w tym właśnie czasie, Jan A.P. Kaczmarek otrzymał to wyróżnienie. Największym oddźwiękiem tego wydarzenia jest wzrost popularności muzyki filmowej w Polsce - kolejne koncerty i festiwale zaczęły nam wyrastać niczym grzyby po deszczu, coraz większe znakomitości muzyki filmowej zaczęły interesować się polskim kinem (mam tu na myśli oczywiście Michaela Nymana i jego niestety mało ciekawą kompozycję do Jestem Kędzierzawskiej). My również obserwujemy wzmożone zainteresowanie naszymi tekstami... Wygląda więc na to, że wreszcie coś drgnęło w polskim "światku" muzyki filmowej - oby tak dalej.

Rok 2005 pomimo początkowego zastoju, stopniowo nabierał rozpędu (Królestwo Niebieskie, Gwiezdne Wojny: Epizod III, Batman Początek, Wojna Światów), aby zasypać nas znakomitymi partyturami pod koniec. I tak dostaliśmy: King Konga, Wyznania Geishy, Monachium oraz Kroniki Narnii - partytury, które wzbudzają wiele emocji i kontrowersji. Wśród kompozytorów, był to czas niezwykle udany dla Johna Williamsa - uzbrojony w znakomitą formę przygotował aż 4 partytury, na które krytycy nie mogli pozostać obojętni, dzięki czemu jest on zdecydowanym faworytem w tegorocznym Oscarowym wyścigu. Byliśmy też świadkami triumfalnego powrotu mistrza czarnego humoru w muzyce filmowej, czyli jak zawsze niedocenionego Dannyego Elfmana, który skomponował dwa wspaniale dziwaczne soundtracki, do nie mniej dziwacznych filmów Tima Burtona (Chocolate Factory, Corpse Bride). Nagrodami twórca ten z pewnością obsypany i tym razem nie będzie, ale chyba: po pierwsze - zdążył już się do tego przyzwyczaić, po drugie - pewnie specjalnie go to ani nie bulwersuje ani zbytnio nie interesuje.

Nie obeszło się także bez kilku wpadek. Z pewnego punktu widzenia rok 2005 upłynął pod znakiem reinkarnacji amerykańskich horrorów, z czego większość z nich prezentowała iście durny "popcornowy" poziom, zarówno pod względem fabularno-wizualnym, jak i niestety muzycznym (Skeleton Key Shearmura, Doom Mansella, Exorcism of Emily Rose Younga, House of Wax Ottmana etc.). Jak zawsze emocje wzbudzały rotacje kompozytorów przy rozmaitych filmach. Chyba najbardziej znacząca okazała się zmiana Howarda Shore na Jamesa Newtona Howarda przy Kingo Kongu. Ja osobiście nadal czekam, aż partytura Shore "wypłynie" i będę mógł porównać prace obu panów. Równie wiele emocji przyniosły nam tak rzadko spotykane współprace dwóch (lub nawet więcej) kompozytorów przy jednym projekcie, których było ponadprzeciętnie dużo. Najsłynniejsza to umiarkowanie ciekawy Powrót Batmana (Zimmer + Howard), dużo oryginalniej prezentowało się Sin City (Rodriguez, Revell, Debney) oraz Wallace & Gromit (Nott + Rupert Gregson-W. + Volley + Balfe + King).

Miesięcznik Film Score Monthly określił ubiegły rok mianem: "Roku temp-tracków". Największym winowajcą, który przyczynił się do tego miana, był film Miss Agent 2. Jedynie w niewielkim stopniu zawiera on muzykę oryginalną - większość to właśnie temp-tracki. Nie bez winy jest także Królestwo Niebieskie, w którym oprócz partytury Harry`ego Gregsona-Williamsa można usłyszeć utwory z 13go Wojownika, Kruka czy Blade II.

Jednak po zsumowaniu tego wszystkiego rok 2005 wychodzi na plus, i to całkiem spory. Pozostaje mi życzyć nam wszystkim aby nowy rok był co najmniej tak samo dobry - a oby i lepszy. Na koniec jeszcze kilka liczb prezentujących nasz portal w roku 2005: nasze strony były wyświetlane prawie pół miliona razy!, opracowaliśmy 107 nowych recenzji i 9 biografii kompozytorów. Napisaliśmy 9 obszernych artykułów, w tym wywiady z Andrzejem Korzyńskim, Michałem Lorencem, Kenji Kawai oraz Marcinem Czartyńskim. Nasz portal to przede wszystkim nasi czytelnicy - a Wy również nie pozostawaliście bezczynni: liczba komentarzy przy recenzjach wzrosła do niemal 2800. Bardzo dziękujemy Wam, że byliście z nami. Liczymy, że w tym roku jeszcze bardziej odczujemy Waszą obecność i wsparcie.

Łukasz Remiś i Rafał Mrozowski



Andy:

Nie bardzo rozumiem o co chodzi z Kingdom of Heaven, 13th Warrior i Bladem. Czy recenzenci mogą mi to wyjaśnić? W partyturze HGW nie doszukałem się wcale muzyki z wyżej wymienionych filmów, nawet stylizowanej na nią. O co chodzi??? Oskarżenie kompozytora o plagiat, to niebezpieczne posunięcie...:]

Łukasz Remiś:

Plagiat a temp-tracki to dwie różne rzeczy! W filmie oprócz muzyki Gregsona są utwóry z wymienionych obrazów.

Łukasz Waligórski:

A gdzie o Rozbitku i Glassie? To dopiero były wydarzenia... (uświetnione oczywiście moją skromną osobą ;-)

Szymon Jagodziński:

Lubię muzykę Hansa Zimmera, jednak w tym roku kompozytor niczym mnie nie zachwycił, np. "Batman Begins". Należy pochwalić za oryginalność Trevora Rabina i jego "The Great Raid", spodobał mi się powrót Jamesa Hornera do "The Legend of Zorro", chętnie też wracam do "Star Wars 3 - Revenge of the Sith" Johna Williamsa i "King Kong" Jamesa Newtona Howarda. Szkoda, że mój ulubiony kompozytor (po śmierci Goldsmitha) Alan Silvestri nie napisał muzyki do żadnego filmu. Ogólnie oceniam rok filmowo-muzyczny 2005 na dobry.

Andy:

Dziękuję i przepraszam za "bezpodstawną irytację", ale jestem, można powiedzieć, początkującym fanem muzyki filmowej (1,5 roku) :]

babun:

Dodam jeszcze, ze w "Kingdom of Heaven" Ridley Scott powtorzyl utwor uzyty przez niego w "Hannibalu", a mianowicie "Danielle de Niese and Bruno Lazzaretti - Vide Cor Meum". Utwor co prawda genialny ale tym bardziej uwazam, ze to wstyd i hanba dla tej klasy rezysera...

Andy:

Nie słuchałem jeszcze Memoirs of a Geisha ani Munich, ale, jak na razie, Kingdom fo Heaven to dla mnie najlepsza partytura tego roku.

blu_whale:

Jestem zaskoczony informacją o Kingdom of Heaven pana HGW, a był to mój typ do oskara. Będę musiał całą sprawę raz jeszcze przemyśleć :-)Pozdrawiam całą ekipę. ps niedawno zacząłem przygodę z muzą filmową i czuje,że mnie wciąga....

Łukasz Remiś:

Widzę, że chyba jeszcze raz muszę wyjaśnić sprawę "Kingdom of Heaven". Muzyka, którą możemy usłyszeć na płycie - moim zdaniem bardzo dobra - jest w całości autorstwa Harryego Gregsona-Williamsa. Temp-tracki, o których pisałem pojawiają się tylko w filmie i za tą decyzję - równie bzdurną co sam film - jest odpowiedzialny reżyser, względnie producent. Nie należy tu raczej obwiniać kompozytora.

blu_whale:

Dzięki za wyjaśnienie --> pan HGW JEST moim oficjalnym typem do oscara :-). Pozdrawiam.

MaciekG.:

Rok w miare udany :) "Memoirs Of A Geisha", "Munich" "Charlie And The ...", "King Kong", "Corpse Bride", "The Great Raid", "The Greatest Game Ever Palyed" oraz "Kingdom Of Heaven" to najbardziej liczące się wg. mnie tytuły minionego roku, które warto mieć a przynajmniej się z nimi zaznajomić. Z wydarzeń oczywiście Oscar dla Jana A.P. Kaczmarka. Pozostaje mieć nadzieje że nowy rok będzie lepszy albo chociaż podobny do zeszłego :) A co do Oscarowych typów to u mnie nr.1 jest Williams który ma 2 nominacje na bank a może i nawet Oscara.

kelebron:

Może wartoby jeszcze nadmienić Opowieści z Narnii H.G-Williamsa, a ze staroci - pełne wydanie Drużyny Pierścienia. Mniam.

krzysiek:

Do BANI

piter:

niewiem o co chdzi do BANI


Soundtracks.pl

© 2002-2024 Soundtracks.pl - muzyka filmowa.
Wydawca: Bezczelnie Perfekcyjni