Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

Walentynki z muzyką filmową...

29 Styczeń 2006, 14:31

10 lutego, o godz. 19., w Filharmonii Wrocławskiej im. Witolda Lutosławskiego, odbędzie się koncert walentynkowy, który prawie w całości wypełnią utwory muzyki filmowej. Miło jest nam Was poinformować, że portal Soundtracks.pl objął patronat medialny nad koncertem. Będziemy również patronować II Wrocławski Festiwal Muzyki Filmowej, ale o szczegółach poinformujemy Was później. W dalszej części newsa znajdziecie program koncertu.





Tomasz Radziwonowicz - dyrygent
Orkiestra Kameralna "Sinfonia Viva"
 
W. A. Mozart - Eine kleine Nachtmusik KV 525 cz. I i II
M. Karłowicz - Romans z Serenady op. 2
J. Massenet - "Medytacja" z opery "Thäis"
F. Lai - "Love Story"
A. Dvořák - "Humoreska"
J. Strauss - Polka pizzicato
F. Lai - "Kobieta i mężczyzna"
W. Kilar - Walc z filmu "Trędowata"
W. Kilar - Tango z filmu "Zazdrość i medycyna"
T. Radziwonowicz - Tango dla nieznajomej
W. Kazanecki - Walc z filmu "Noce i dnie"
N. Rota - "Ojciec chrzestny"
H. Kuźniak - "Va bank II"
H. Mancini - "Różowa pantera"
M. Legrand - "Summer of '42"
L. Valerio - "La Paloma"
J. Gade - "Jalousie"
K. Dębski - "Szarża jazdy polskiej" z filmu "Ogniem i mieczem"

Bilety można kupić przez internet w cenie: 60zł, 40zł, 25zł i 15zł


Marecki:

Mam pytanie a propos owego koncertu. Patrząc na repertuar, ciezko mi się zdecydować na kupienie biletu. Będać nowicjuszem w admirowaniu muzyki filmowej, przemawiają do mnie pozycje muzyczne z nazwiskami obok typu: Gregson-Williams,Glass,Zimmer,Elfman, z polskich kompozytorów Kaczmarek przede wszystkim, Kilar, którego twórczości nie zgłębiłem jednak wystarczająco. Proszę więc o komentarz z elemntami krytyki odnoszącej się do tego repertuaru. Dziekuje z góry!!!

Damian Sołtysik:

Bardzo chętnie skrytykuję :P Otóż z repertuarem tym nie kojarzy mi się nic innego tylko wszechobecny "syndrom inż. Mamonia"(niech będzie przeklęty) czyli najlepsze są te kawałki, które znamy. Widzę na tej liście dokładnie te same pozycje, które krążą po polskim światku muzyki filmowej od kilku dekad, te tematy które z uporem maniaka katowano w rozgłośniach radiowych wiele lat i o zgrozo w pewnym programie radiowym pewien dziennikarz-dinozaur stale je puszcza utrwalając słuchaczy w przekonaniu, że czas się zatrzymał i że to jest najlepsza muza filmowa(i basta) i nic poza nią nie istnieje i nie jest warte uwagi. Różowa pantera, Kobieta i mężczyzna, Love story, Lato 42, Ojciec chrzestny to właśnie te nieliczne zagraniczne tytuły, który przeciętny Polak kojarzy. Z kronikarskiego obowiązku powinienem wymienić jeszcze z tuzin tytułów Morricone, Most Na Rzece Kwai, Przeminęło z Wiatrem, Romeo i Julia, Siedmiu Wspaniałych, Wielka Ucieczka, Lawrence z Arabii, Doktor Żywago, Parasolki z Cherbourga, piosenka z Dział Navarony, piosenka Moon River z Śniadania u Tiffanyego, i chyba najcześciej mordowana w radio piosenka As Time Goes By z Casablanki, z nowszych rzeczy Fortepian, Lista Schindlera i oczywiście Titanic. Do czego zmierzam? Już sam dobór kompozycji (co ma Różowa Pantera i Ojciec Chrzestny do Walentynek??) wskazuje, że syndrom inż. Mamonia obowiązuje w pełni. Koncerty muzyki filmowej powinny być okazją do popularyzacji muzyki filmowej wśród mas. A tymczasem dostajemy odgrzewane kotlety, coś co już słyszeliśmy setki razy. Naprawdę szkoda, bo publika może rzeczywiście nabrać przekonania, że poza Morriconem, Laiem, Legrandem czy Jarrem nie ma innej dobrej muzyki filmowej. Dlaczego na polskich koncertach nie gra się innej szeroko znanej i cenionej na świecie muzyki filmowej, która nie miała tyle szczęścia i nie dotarła do polskiego ciemnogrodu(i to niekoniecznie dlatego, że filmy do których powstała były niepoprawne politycznie), chętnie na takich koncertach usłyszałbym tematy wielkich romantyków Georgesa Delerue i Johna Barryego. Jest z czego wybierać, ci panowie skomponowali setki znakomitych tematów miłosnych. Chętnie usłyszałbym też na koncercie temat miłosny ze Spartakusa Alexa Northa czy temat miłosny(Robert and Blanche) z Lionhearta. Z bardziej współczesnej muzyki perfekcyjnie pasowałaby liryka Gabriela Yareda i Rachel Portman. No ale chyba się nie doczekam i za rok znowu będzie Różowa Pantera :(

Łukasz Waligórski:

Można się tylko domyślać że istnieje tutaj problem zdobycia prartytur. Otóż muzyka którą kompozytor napisze do film, w zasadzie nie nalezy do niego. Nie wiem jak do dokładnie jest ale skoro wytwórnia za muzykę do filmu zapłaciła, to znaczy że jest ona jej własnością - nawet wszystkie kartki z jej zapisem. No a niestety wielkie wytwórnie raczej nie kwapią się żeby odsprzedawać coś co należy do nich - poza tym nie sądzę żeby nawet Filharmonię Wrocławską było na to stać.

Janusz Pietrzykowski:

Niestety wypada mi się zgodzić z kolegami. W Łodzi w ostatni weekend odbył się koncert muzyki filmowej w FŁ i również grano tam te evergeeeny o których mowa powyżej. Pozostaje nam chyba tylko czekać na lepsze czasy i bardziej dostępne partytury...

natalia:

Partytury swoją drogą, ale wiele utworów jest jednak grywanych - np Suita z "Piratów z Karaibów" Klausa Badelta, choć zapewne cieżej ją zdobyc, niz "Różowa panterę"... Co do praw wytwórni, to ma prawa do soundtracku, nagrania i produkcji, ale nuty należą do kompozytora, dlatego niektórzy decydują się na własną produkcję i nagranie, a potem to wydają, gdy wytwónia im tego nie zrobi. Suitę z "Draculi" Kilara grywa się dość często, choć film wyprodukowała Columbia, a tylko dlatego, że Wojciech Kilar poskładał tę muzykę w suite koncertową. Myślę, że dyrygent, gdyby się uparł zdobyłby partytury, tu raczej chodzi o gusta publiki, "elit" które chadzają sobie na wieczorne koncerty do filharmonii, dla których brzmienie Elfmana, czy Goldsmitha mogłoby okazać się nie do zniesia. W Polsce funkcjonuje pogląd, ze muzyka filmowa, to muzyka rozrywkowa typu "va bank" i inne hity, więc dobór repertuaru jest taki, zeby satysfakcjonował wszystkich "inżynierów Mamoniów". Pozdro! P.S. Nie liczyłabym na nadejscie lepszych czasów w tej kwestii... Chyba, ze pojawią się jakieś festiwale, takie jak zapomniany już "TPSA Film & Music Festiwal", na którym dyrygowali: Michael Kamen, Maurice Jarre, Ennio Morricone, Elmer Bernstein, Krzesimir Dębski, Chuck Mangione i inni... fajny był festiwal..

Łukasz Remiś:

Niestety w Polsce grane jest właśnie to do czego da się zdobyć partytury - i to najczęsciej drogą z ręki do ręki. Wypożyczenie partytury - wówczas wybór jest prawie nieograniczony - kosztuje powyżej 200$ za jeden utwór, czyli za jakieś 5 minut muzyki. Jeśli to przeliczycie razy dwie godziny koncertu, to zobaczycie o jak dużej kwocie mówimy. Ale fanów muzyki filmowej w Polsce przybywa, więc można przypuszczać, że z czasem filharmonie chętniej będą inwestowały w nowy repertuar.

koper:

Zagrali by Morricone, Williamsa, Zimmera, Hornera, Kaczmarka to pojechałbym by to usłyszeć aż do Wrocławia, ale na mieszankę klasyki (Mozart) z niemalże muzyką popularną (mnotyw z Pink Panther itp.) to sorry, ale podziękuję. :)


Soundtracks.pl

© 2002-2024 Soundtracks.pl - muzyka filmowa.
Wydawca: Bezczelnie Perfekcyjni