Hans Zimmer: kulisy pracy
10 Maj 2003, 13:42Niemiecki kompozytor Hans Zimmer był nominowany siedem razy do Academy Award, m.in.: za "Gladiator", "As Goods, As It Gets". W 1998 roku nominowano go do Oscara dwukrotnie: za "The Thin Red Line" i "The Prince Of Egypt". Po filmie "Spirit: Stallion Of The Cimarron", przy którym Zimmer pracował w zeszłym roku, teraz zdecydował się na mroczną przygodę z "The Ring" - remakem japońskiego horroru. "Po tak dziecinnym filmie potrzebowałem jakiejś odskoczni od tej cukierkowatości. Musiałem poznać swoją mroczną stronę. - mówi z szelmowskim uśmiechem - Zazwyczaj więcej czasu spędzam ze swoją ciemną stroną." Zimmer pracuje także nad najnowszym filmem Ridleya Scotta "Matchstick Men", który podobnie jak "The Last Samurai" jest epicką opowieścią osadzoną w roku 1870."To jakby `Gladiator` w Japonii" - mówi Zimmer.Współpraca z Lisą Gerrard.
Zimmer zatrzymuje się na chwilę, aby powspominać pracę nad "Gladiatorem". On i Ridley Scott zwabili Lise Gerrard - znaną ze współpracy z zespołem Dead Can Dance, a także z solowych występów - do współkomponowania muzyki. "
Kiedy zadzwoniliśmy do niej po raz pierwszy Lisa nie chciała przyjąć naszej propozycji. Więc Ridley zrobił coś, co każdy dobry reżyser mógłby zrobić w takiej sytuacji: wysłał jej film i powiedział: `Poczekajmy i zobaczymy co powie po obejrzeniu filmu`" Lisa oddzwoniła natychmiast i powiedziała: "
Przylatuję najblizszym samolotem". Gerrard planowała zostać trzy dni, ale w końcu została trzy miesiące. "
W studio Lisa nie tylko śpiewała, ale także komponowała własny materiał. To było wspaniałe." - wspomina Hans.
O wspólnym komponowaniu.
"
Lubię pracować w zespole. - mówi Zimmer. -
Witam każdego, kto przynosi mi dobre pomysły. Właśnie tak było z Lisą oraz z Ridleyem. Na `Gladiatora` można spojrzeć dwojako. Z jednej strony jest to bardzo złożona i skrupulatna muzyka z niemiecką ideą. Z drugiej strony są tam momenty celebrowane przez Lisę, które traktuję jako taki mały eksperyment. Kiedy Lisa była ze mną w studio, to co komponowałem było inne. To właśnie jej obecność tak na mnie wpłynęła. To było wspaniałe. Lisa miała do dyspozycji te wszystkie komputery, ale w rzeczywistości cały czas z nimi walczyła".
Od liczb do nut.
Dorastając w Niemczech Zimmer nie otrzymał gruntownego wykształcenia muzycznego, które pomogłoby mu wybić się na szczyt. "
Miałem około dwóch tygodni lekcji gry na fortepianie." - żartuje Zimmer. Brak doświadczenia nadrabia znajomością komputerów. "
Tworzyłem muzykę na komputerze kilka lat przed tym, jak IBM wynalazł pierwszego PC-ta. Czułem, że granie na komputerze jest lepsze od lekcji fortepianu. W wieku prawie 20 lat miałem Roland Microprocesor MC8 z 16kb pamięci. W tamtych czasach to było coś. Później używałem Fairlight. To zadziwiające, co dzisiaj można zrobić z pomocą PowerBook`a. Nie musisz mieć setek tysięcy dolarów. Wystarczy dobry pomysł oraz umiejętność wpasowania go do filmu." Wkrótce Zimmer zaczął pracować nad rockowymi projektami. "
Zrujnowaliśmy całe pokolenie dzieciaków, a także prawdziwych muzyków, ponieważ mieliśmy trochę inne pojęcie o muzyce. Byliśmy zawładnięci przez elektronikę." - opowiada kompozytor.
Definicja awangardy.
W latach 80 Zimmer został w Londynie asystentem kompozytora Stanley`a Meyersa. "
Stanley wiedział wszystko o orkiestrze. W owym czasie zrobił `Deer Hunter` i pracował z naprawdę awangardowymi filmowcami angielskimi. Jesteś awangardowy tylko wtedy, gdy nie masz pieniędzy na zrobienie filmu." Meyers chciał wspołpracować z kimś, kto rozumiał elektroniczny świat i Zimmer świetnie się do tego nadawał. "
Od Stanley`a nauczyłem się wszystkiego o orkiestrze." - wspomina Zimmer. "
Chciałem pracować w Hollywood, ale obiecałem sobie, że dopóki ktoś mnie nie zaprosi, dopóty tam nie pojadę."
Tworząc muzykę do Rain Man
Pewnego dnia reżyser Barry Levinson zaproponował Zimmerowi skomponowanie muzyki do filmu "Rain Man". Wtedy Hans podjął decyzję o wyjeździe do Stanów. "
Zrobiłem `Rain Man` w takim sam sposób, w jaki robiłem filmy w Europie. Tak naprawdę nie komponowałem muzyki w studio. Po prostu uruchomiłem mojego Fairlight`a wraz z dodatkowymi gadżetami w biurze Barry`ego. To było bardzo wygodne dla niego, ponieważ nie musiał biegać do studia nagraniowego, gdzie mógłby przeżywać rozmaite stresy. Po `Rain Man` myślałem, że to koniec mojej kariery w Hollywood. Sądzę, że tworząc muzykę do każdego kolejnego filmu, muszę o nim myśleć, jakby to był ostatni film w mojej karierze."
Po 12 latach pobytu w USA Zimmer uświadomił sobie, że jest dobry w tym co robi. Jednak często pracuje także w Europie, bo jak mówi: "
Nie można stale tkwić w jednym miejscu".
Kompozytor - mentor
Zimmer uparcie twierdzi, że aby talent kompozytora dobrze się rozwijał musi istnieć ktoś w rodzaju mentora, nauczyciela. Problem w tym, że inni kompozytorzy w Stanach nie widzą potrzeby dzielenia się doświadczeniem z młodszymi, dobrze zapowiadającymi się kolegami po fachu. Dlatego też Zimmer wraz z kolegą Jay`em Rifkinem otworzyli Media Ventures - swoistą szkołę kompozytorów, gdzie młodzi adepci tego zawodu mogą rozwijać swój warsztat. "
Kiedy byłem w Anglii, Stanley Meyers bardzo zachęcał mnie do działania i pomagał mi. W momencie przyjazdu do Stanów zorientowałem się, że tutaj taka praktyka nie istnieje. - wspomina Zimmer. -
Ludzie, którzy pomagają innym w ich karierze nie istnieją. Każdy zajmuję się tylko swoimi sprawami i nie dopuszcza do nich nowych osób."