Oscary przyznane!25 Luty 2008, 04:5680. ceremonia przyznania najbardziej prestiżowych nagród filmowych - Oscarów - za nami. Najlepszym filmem okazał się To nie jest kraj dla starych ludzi braci Coen, których Amerykańska Akademia Filmowa doceniła również za najlepszą reżyserię i najlepszy scenariusz adaptowany. Dario Marianelli zwyciężył w kategorii Best Score za muzykę do filmu Pokuta! To jego pierwszy Oscar w karierze; wcześniej nominowany był za ilustrację innego filmu Joe Wrighta Duma i Uprzedzenie (2005). Statuetkę za najlepszą piosenkę otrzymali Glen Hansard i Marketa Irglova, twórcy Falling Slowly z filmu Once. Katyń Andrzeja Wajdy przegrał z Fałszerzami Stefana Ruzowitzky'ego, a Janusz Kamiński, autor zdjęć do Motyla i skafandra, z Robertem Elswitem ( Aż poleje się krew). Natomiast krótkometrażowy film animowany Piotruś i Wilk, zrealizowany w polskim studio Semafor, zwyciężył w swojej kategorii. Komentarz:To były najsprawiedliwsze Oscary od wielu lat. W mojej opinii prawie we wszystkich kategoriach zwyciężyła sztuka przez duże S. Prawie, bo zwycięstwo perfekcyjnego operatorskiego rzemiosła Roberta Elswita w Aż poleje się krew nad arcydziełem sztuki wizualnej Janusza Kamińskiego w Motylu i skafandrze jest, w świetle pozostałych nagród (i nie tylko), sporym rozczarowaniem. Zgodnie z przewidywaniami, największymi triumfatorami tegorocznych Oscarów okazali się wybitni artyści kina Joel i Ethan Coenowie. Ich nagrodzony film To nie jest kraj dla starych ludzi na pewno wytycza nowe ścieżki we współczesnej kinematografii, perfekcją scenariusza oraz maestrią realizacyjną podnosi poprzeczkę w uprawianiu sztuki filmowej. Wprawdzie na mnie większe wrażenie zrobił równie wybitny obraz Paula Thomasa Andersona Aż poleje się krew, ale to moje subiektywne odczucie i zdaję sobie sprawę, że wybór dzieła braci Coen - choćby ze względu na wagę poruszonego przez nich tematu - był prawdopodobnie bardziej obiektywny. Ale już w kategorii aktorskiej nie mogło być inaczej - Oscar dla Daniela Day-Lewisa za genialną rolę poszukiwacza ropy Daniela Plainviewa to oczywisty wybór. Jego wielka kreacja przypomina, że aktorstwo filmowe może nam przynieść równie niesamowite doznania artystyczne i duchowe, jak wspaniały koncert czy lektura doskonałej powieści. Cieszy również wyróżnienie Marion Cotillard, która w biograficznym filmie o Edith Piaf była tak autentyczna, że nawet najtwardszego widza mogła głęboko poruszyć. Statuetki dla aktorów drugoplanowych - Tildy Swinton i Javiera Bardema - potwierdzają tegoroczną rozwagę Akademii. Z napięciem i lekką obawą oczekiwałem ogłoszenia laureata Oscara za najlepszą muzykę. Ostatnie wybory Akademii w tej kategorii mocno ją kompromitowały i można było odnieść wrażenie, że kierowała się ona względami pozaartystycznymi. Tym razem jednak odetchnąłem z ulgą. Zwycięska kompozycja Dario Marianellego, ze wszystkich nominowanych, chyba w największym stopniu oddziałuje w filmie, współtworząc jego narrację, wnosząc doń sporo emocji a także swoistej kinowej magii. Ilustrację Pokuty cechują bardzo inteligentne rozwiązania, zespalające wszystkie elementy filmu i przede wszystkim integrujące widza z jego światem. Za to należał się Oscar! Poza tym muzyka Marianellego jest zwyczajnie piękna i chyba każdego widza, w mniejszym lub większym stopniu, poruszyła. Myślę, że ani błyskotliwa oprawa muzyczna Ratatuja Michaela Giacchino, ani efektowna 3:10 do Yumy, a już na pewno nie Chłopca z latawcem Alberto Iglesiasa i Michaela Claytona Jamesa Newtona Howarda, nie wykreowały w filmie takiego czaru, którego od czasu do czasu każdy kinoman łaknie. Inna sprawa, że już w samych nominacjach zabrakło wybitnych kompozycji - Alexandre'a Desplata do Ostrożnie, pożądanie czy Jonny'ego Greenwooda do Aż poleje się krew - ale już nie czas na zgłaszanie pretensji. Doceniono znakomite muzyczne dzieło i należy się z tego tylko cieszyć. Satysfakcjonują też wybory w kategoriach technicznych. Zdecydowanie słuszne Oscary dla montażystów, montażystów dźwięku i inżynierów dźwięku Ultimatum Bourne'a podwyższają nadszarpnięty w ostatnich latach prestiż Akademii. Szkoda tylko, że statuetki nie odebrał Andrzej Wajda, jednak i tak dobrze, że jego wybitny Katyń dzięki samej nominacji został zauważony w świecie. Zresztą - przyznaję - obrazów konkurentów polskiego artysty nie miałem okazji obejrzeć, zatem o sprawiedliwości jurorów, bądź jej braku, nie mogę się wypowiadać. Ogólnie rzecz ujmując: dobre Oscary. Oby taka tendencja była kontynuowana w następnych latach. Aleksander Dębicz
Przeczytaj recenzję oscarowej muzyki do filmu Pokuta!
Neimoidian: | Podpisuję się pod Oscarem dla Marianellego swoimi czterema kończynami. Wreszcie Akademia stanęła na wysokości zadania :):):) | | Patryk: | O ile w głównych kategoriach satysfakcja jest pełna, o tyle w kwestii muzyki moje odczucia są inne niż decydentów z Akademii oraz redaktorów s.pl.
"Pokuta" w ogóle mnie nie zauroczyła, wręcz przeciwnie - drażniła mnie swą banalnością i prostackim podgrzewaniem emocji (momentami brzmienie tej muzyki jest tak proste, że aż śmieszne). I jeszcze ta irytująca maszyna do pisania... Nie potrafię pojąć zachwytu nad tą kompozycją, podobnie jak nie rozumiałem przed rokiem peanów na cześć "Pachnidła". Prawda jest taka, że najlepsze scorey ubiegłego roku w ogóle zostały pominięte przy nominacjach. | | Mystery: | Oskar dla Marianelliego niewątpliwie zasłużony, jak zresztą statuetki dla większości zwycięzców. Wygrali wszyscy moi faworyci i nie mam się nawet do czego przyczepić. Akademia się w tym roku naprawdę postarała a nagrody dla filmu braci Coen, leauratów kategorii aktorskich z wyróżnioną Cotillard na czele, czy też kategorii technicznych tylko to potwierdzają.
Szkoda trochę braku wyróżnienia dla montażu i zdjęć Motyla i Skafandra, ale konkurencja była naprawdę zabójcza. | | Mefisto: | 25 Luty 2008, 04:56 - to ciekawe, bo ceremonia skończyła się godzinę później :P | | Ludi: | A ja trochę ponarzekam. Z Oscara dla "Pokuty" jestem w pełni zadowolony, ale nie uważacie, że jak na jubileuszowe 80 rozdanie cała gala wyglądała po prostu ubogo. Spodziewałem się czegoś innego na taką okazję. Całość wyglądała trochę na zrobioną bez pomysłu, na szybkiego, no i te dowcipy Stewarta momentami były wręcz żenujące (Oscar dla Jolie...). Swoją drogą , nie spodziewałem się tak dobrych nominowanych piosenek, "Falling Slowly" cudowne. | | Janusz Pietrzykowski: | Cieszy Oscar dla animacji z łódzkiego studia Se-Ma-For, to już druga statuetka dla filmu pochodzącego z tego w dzisiejszych czasach nieco zapomnianego studia filmowego. Miejmy nadzieję, że to wyróżnienie tylko mu pomoże w dalszych projektach. | | Adam Krysiński: | "25 Luty 2008, 04:56 - to ciekawe, bo ceremonia skończyła się godzinę później"... Mefisto, wiem, że trudno sie z tym pogodzić, ale w Akademii jest jeden z członków naszej redakcji, dodatkowo mieliśmy w LA specjalnego wysłannika ;-) | | Mefisto: | Mówisz to, żeby się pochwalić przed kolegami czy co? Nawet jeśli to tym bardziej godzina jest zła | | Adam Krysiński: | Taki joke tylko, po prostu. Nie mamy nikogo w Akademii, nie martw się. Wajda nam smsy tylko wysyłał ;-) No a wracając, już na poważnie, do ceremonii.. Bardzo przewidujące Oskary, przyznam że liczyłem iż Pokuta nie odbierze statuetki za score. Co do oskara za zdjęcia - praca Deakinsa za Jessego Jamesa była zdecydowanie najlepszą. Zapewne podwójna nominacja rozłożyła mu głosy. Oskar za piosenkę to dobry wybór. O geniuszu braci Coenów mówić nie trzeba, a i tak za mało dostał wg mnie ten film. Dobrze się stało że Pokuta nie dostała innych oskarów, bo obraz do arcydzieł nie należy, a przy konkurentach tegorocznych wypada po prostu blado. Największym wygranym gali jest oczywiście trzeci Bourne, zgarnął wszystko co mógł, i pokazuje to że nawet mniej lub bardziej popcornowe kino akcji może się dziś liczyć, gdy tylko jest sprawnie i mądrze zrealizowane. Wajda na oskara szans nie miał, i nie trzeba się rozpisywać o powodach, czy to historycznych, regulaminowych komercyjnych no i oczywiście politycznych włącznie. Podsumowując, zaskakująco przewidywalni nagrodzeni... I wyjątkowo urodzajny poziomem rok na dużym ekranie. | | Andy: | Wszystko ok, ale czemu Oskara za efekty specjalne dostał "Złoty Kompas", a nie "Transformers" lub "Piraci"???!!!;) | | Koper: | "Mefisto, wiem, że trudno sie z tym pogodzić, ale w Akademii jest jeden z członków naszej redakcji"
Chyba w Akademii Pana Kleksa... ;P | | Mefisto: | Adamie - ja tam nie wiem czy macie czy nie (dowcip Ci wyszedł, przyznaję) - tak czy siak godzina jest podejrzana ;) | | Olek Dębicz: | Adamie, chwalisz (słusznie) zdjęcia do "Zabójstwa Jessyego Jamesa", ale czy widziałeś arcydzieło sztuki wizualnej, jakie stworzył Janusz Kamiński w "Motylu i skafandrze"? Uważam za skandal, że Polak nie dostał w tym roku Oscara i absolutnie nie kieruję się względami patriotycznymi. Kamiński wniósł do kina zupełnie nową jakość, pokazując świat okiem paralityka, sprawił, że widz wszedł w ciało kaleki, a tego jeszcze nie było. To właśnie operator wniósł najwięcej do filmowej narracji, a nie tylko popisał się doskonałą techniką i ciekawą koncepcją wizualną (jak Elswit czy Deakins). To największa skaza w tegorocznym werdykcie Akademii. Dodam jeszcze, że sam przyznałbym Oscara za scenografię Bethowi A. Rubino i Arthurowi Maxowi, którzy w "American Gangster" z niezwykłym pietyzmem odtworzyli Nowy Jork lat. 70. Według mnie mieli oni znacznie trudniejsze zadanie do wykonania niż Dante Ferretti, scenograf "Sweeney Todda". No i Oscar za efekty specjalne faktycznie mógł przypaść specom od "Piratów z Karaibów". Z resztą, tak jak napisałem w komentarzu, się zgadzam, aczkolwiek żałuję, że wybitny obraz "Aż poleje się krew" Akademia nie wybrała na najlepszy. | | jr: | Chciałem coś napisać, ale już wszyscy wszystko napisali ;-), więc dodam tylko, ze również cieszą mnie nagrody muzyczne (szczególnie miło przyjąłem "Falling Slowly"), a bracia Coen zasłużyli na Oscara, dzięki niezwykłej perfekcji ich filmu, choć "Aż poleje się krew" jest bardziej widowiskowe. Co do Kamińskiego, to niespodziewałem się, ze wygra. Dwa Oscary dla filmów francuskich to i tak dużo. | | Kava: | mnie też pierwszy raz od dawna oscary nie rozczarowały, dlatego zgadzam się z fachowym komentarzem redakcyjnym. jeśli chodzi o muzę to nieźle srałem w majtki, że wygra JNH. na szczęście tak się nie stało. | | Adam Krysiński: | Olek, zgadzam się absolutnie co do Kamińskiego. Kolejny kamień milowy w gatunku i zaskoczenie wszystkich, jak po raz pierwszy przy Szeregowcu Ryanie.. Nie dostał tego oskara tydzień temu chyba tylko dlatego, że to nie był film amerykański. Może za bardzo artystyczny był.. Tak czy siak, Elswit za nic nagrody nie dostał, więc niech im będzie. | |
|