Rozmowa z Alexandre Desplatem
09 Marzec 2008, 13:47
Alexandre Desplat, kompozytor muzyki do filmu Ostrożnie, pożądanie, którą czytelnicy oraz redakcja Soundtracks.pl uznali za najlepszą 2007 roku, udzielił nam wywiadu. Artysta opowiada w nim o pracy przy filmie Anga Lee, swoich inspiracjach, preferencjach a także planach na przyszłość. Zapraszamy do lektury!
Soundtracks.pl: Redakcja i czytelnicy Soundtracks.pl wybrali Pana muzykę do Lust, Caution na Album Roku 2007. Gratulujemy!
Alexandre Desplat: Bardzo mi miło o tym słyszeć. Jestem zaszczycony i dumny, że moje małe nutki przemierzają cały świat i znajdują uznanie, niezależnie od tego w jakim kraju zostały napisane. Dziękuję czytelnikom Soundtracks.pl za wyróżnienie!
W minionych latach Pana kariera gwałtownie rozkwitła a Pan zebrał imponującą liczbę nagród. Jak się Pan z tym czuje?
To świetne dla mojej próżności. Ale mówiąc poważnie, zbieranie pochwał od innych kompozytorów czy kolegów z branży to wspaniała nagroda za wiele lat pracy. Ważniejsza jest jednak partytura, którą muszę napisać i włożyć w nią maksimum moich umiejętności, aby spełnić oczekiwania.
Co było dla Pana szczególnie interesujące w pracy z Angiem Lee?
Precyzja. Ang jest bardzo dokładnym reżyserem. Mamy też podobny gust, jeśli chodzi o muzykę do filmu.
Lust, Caution jest perfekcyjną mieszanką różnych gatunków filmowych i wydaje się, ze Pana muzyka je wszystkie scala. Jak udało się to Panu osiągnąć?
Być może dzięki temu, że uwielbiam muzykę filmową oraz filmy od czasów gdy byłem nastolatkiem. Staram się używać wszelkich możliwych narzędzi i zapisów, łącząc je w nowy muzyczny twór.
W Pana kompozycji słychać też balans pomiędzy poetyką Wschodu a muzycznymi tradycjami europejskimi.
Już od dzieciństwa duży wpływ na mnie miała "muzyka świata". Podobnie jak Debussy w La plus que lente wplótł cymbały w klasyczne orkiestracje, tak i ja staram się łączyć nietypowe instrumenty z klasycznym brzmieniem orkiestry, będąc jednocześnie ostrożnym, aby uniknąć oczywistych nawiązań do folkloru.
Jaki główny cel postawił Pan sobie ilustrując Ostrożnie, pożądanie?
Zachowanie związku z obrazem. Muzyka mogłaby zdominować dramaturgię. A także, aby poprzez muzykę poczuć wędrówkę bohaterów od niewinności do śmierci.
Czy było coś szczególnie inspirującego w filmie Anga Lee?
Tang Wei...
Miłośnicy muzyki filmowej zgodnie uznali temat Wong Chia Chis za jeden z najbardziej urzekających, jakie ostatnio powstały. Czy długo Pan nad nim pracował?
To był pierwszy temat jaki zaprezentowałem Angowi. On nie był przekonany, więc tworzyłem kolejne zgodnie z jego wskazówkami. Pewnego dnia poprosił, żebym ponownie zagrał ten pierwszy temat i powiedział: Myślę, że to jest to.
Niedawno skomponował Pan również muzykę do filmu fantasty Złoty Kompas. Jak czuje się Pan w tym gatunku?
Zawsze chciałem komponować do dużego epickiego filmu. Wiele się nauczyłem przy tej ogromnej produkcji i z niecierpliwością czekam na kolejną taką okazję.
Czy napisze Pan muzykę do kolejnych części Mrocznych Materii?
Jeśli powstaną kolejne filmy, a mnie poproszą o napisanie muzyki, to na pewno.
Film z jakiego gatunku chciałby Pan jeszcze zilustrować?
Wydaje mi się, że pracowałem już przy wszystkich gatunkach, ale myślę, że najciekawiej jest ominąć konwencje i stworzyć coś nieoczekiwanego, lecz nadal skutecznego.
Jakie są Pana najbliższe plany artystyczne?
Praca przy inspirujących filmach, z kreatywnymi reżyserami to moje wytyczne. Trzeba czerpać trochę przyjemności i satysfakcji z projektu, gdy poświęca mu się 18 godzin dziennie pisząc muzykę. To szalona praca...
Rozmawiali: Łukasz Remiś i Aleksander Dębicz