Tutaj trzeba niestety otworzyć portfel, i to spory. Nie uszy :) Nikt nie otworzy go w ciemno, ryzykując kompletną porażkę sprzedaży, i co za tym idzie zmarnowania wyłożonej grubej kasy. Na zachodzie kompozytor traktowany jest przy filmach często jako druga lub trzecia najważniejsza osoba po reżyserze. I pewnie też między innymi dlatego tam płyty z muzyką filmową dobrze się sprzedają, inne podejście, a już na pewno szersze grono odbiorców. U nas płyta sprzeda się w 10 tysiącach to już pan prezydent prawie nowe święto narodowe chce ogłaszać ;-) Kto jak kto, ale akurat Michał Lorenc nie ma (w przenośni oczywiście, bo zawsze może być lepiej) na co narzekać, bo i tak jest na pierwszym miejscu wśród naszych rodzimych kompozytorów pod względem liczby wydanych oficjalnie polskich soundtracków. |