Lorax (Dr. Seuss' The Lorax)08 Marzec 2012, 14:21 | |
Kompozytor: John Powell
Rok wydania: 2012 Wydawca: Varese Sarabande
|
| | Młode studio Illumination Entertainment do swojego trzeciego filmu animowanego Lorax zaangażowało kompozytora Johna Powella, artystę o sprawdzonej marce. Powell z sukcesem zilustrował już wiele familijnych animacji niemal wszystkich wytwórni, m.in. Jak wytresować smoka, Roboty, Pioruna czy Matki w mackach Marsa. Kilka tych kompozycji cechuje wielkie bogactwo tematyczne, instrumentacyjna finezja i przede wszystkim ekscytująca filmowość. Artysta doskonale czuje widowiskowe kino familijne i potrafi znacząco wzbogacić dźwiękami jego walory wrażeniowe. Nawet w przypadku gdy mu zabraknie natchnienia.
Lorax w porównaniu z Matkami w mackach Marsa czy Jak wytresować smoka jest po prostu solidnym rzemiosłem, czasem wybijającym się ponad przeciętność. Pierwszy utwór wnosi sporo kinowej magii i wprowadza widza w bajkowy świat filmu. Powell rozpoczyna go energetycznymi, wesołymi motywami smyczków, ozdobionymi rozpryskującymi się dźwiękami eterycznych dzwonków. Napięcie potęgują gwałtowne crescenda puzonów. Efektowny początek przechodzi w ilustrację kliszową, ale wciąż bogatą pod względem motywicznym i brzmieniowym. Powellowi często zdarza się ograniczać interesujące rozwiązania do scen, w których muzyka może być dla przeciętnego widza najbardziej zauważalna. W przypadku Loraxa brak oryginalności specjalnie mnie nie dziwi. Film jest tak pstry, że wymagał od kompozytora głównie sprawnego podkreślenia akcji (też dość sztampowej), a nie wykreowania specyficznych dźwiękowych barw.
Powella wybrano do Loraxa również z powodu piosenek. Kompozytor dał się już poznać jako znakomity aranżer, doskonale odnajdujący się w popowej stylistyce (przykładem niezwykle efektowne Happy Feet). Ponieważ obraz Chrisa Renauda został skierowany do najmłodszych widzów, Powellowi polecono skomponować proste utwory śpiewane. I rzeczywiście, ich melodie są nieskomplikowane i dość infantylne. Nie mam oczywiście o to do artysty pretensji, nie podoba mi się jednak stylistyka jego piosenek, kształtująca złe gusta dzieci. Niestety mamy do czynienia w dużej mierze z prymitywną łupanką rodem z bawialni z centrów handlowych. Najbardziej udaną piosenką jest moim zdaniem rock`n`rollowa How Bad Can I Be?, napisana zresztą do świetnej sceny, niosącej antykonsumpcyjne przesłanie. Ten wyrazisty, z nerwem wykonany utwór polecam ściągnąć z iTunesa (znalazł się on na osobnym albumie - okładka obok). Resztę można sobie darować. Recenzję napisał(a): Aleksander Dębicz (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. Ted, Audrey And The Trees (02:36)
2. Granny To The Edge (02:33)
3. Wasteland (02:17)
4. Truffula Valley Fantasy (05:00)
5. Onceler And Lorax Meet (02:35)
6. O`Hare Warns Ted (03:21)
7. The River Bed (04:03)
8. Houseguests (03:12)
9. Valley Exodus (04:54)
10. The Last Seed (04:53)
11. Thneedville Chase (05:04)
12. At The Park (03:12)
13. Funeral For A Tree (02:10)
Razem: 54:50 |
|
|
|