Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

House of Cards

10 Kwiecień 2013, 12:35 
Kompozytor: Jeff Beal

Rok wydania: 2013
Wydawca: Varese Sarabande

Muzyka na płycie:
Muzyka w filmie:
House of Cards

 Kup tę płytę w:

iTunes za 11.99
Jeśli polityka naprawdę wygląda tak, jak ją pokazują twórcy House of Cards, to można mieć powody do przygnębienia. Idee, szlachetne cele, programy są w niej tylko pretekstem do knucia intryg i bezwzględnej walki o władzę. Nawet główny bohater prezentuje typowo makiaweliczną postawę. Niezależnie od wniosków płynących z serialu, ogląda się go znakomicie. Scenarzyści zadbali o to, żeby widz mógł utożsamić się z bohaterami i z zainteresowaniem śledzić ich losy. Realia Waszyngtonu i Białego Domu odtworzono z wielkim pietyzmem, co potwierdzają pracujący tam dziennikarze. Serial imponuje pod każdym względem, jednak w recenzji, jak zwykle, skupię się na samej muzyce, tym bardziej, że zasługuje ona na szerszy opis.

Napisał ją Jeff Beal, doświadczony kompozytor muzyki filmowej i telewizyjnej, który zilustrował już wiele seriali, m.in. Carnivale, Rzym i Detektywa Monka. W House of Cards jego utwory odgrywają bardzo ważną rolę, ale nie angażują widza chwytliwymi melodiami czy efektownymi sekwencjami rytmicznymi. W tym wypadku tworzenie wyrazistych tematów byłoby niemądre i szkodliwe dla całego dzieła - filmu przecież bardzo realistycznego. Specyficzną gęstą atmosferę opowiadanej historii Beal wykreował kolorystyką, inteligentnie łącząc harmonie i zestawiając instrumenty (akustyczne i elektroniczne). Metodę artysty wyraźnie słychać już w intrygującej czołówce, zbudowanej na ruchliwym groovie basu (stanowiącego motyw przewodni całej kompozycji), krótkich, niepokojących motywach fortepianu (które później przejmują *smyczki) i przenikających się mrocznych frazach sekcji instrumentów smyczkowych i dętych blaszanych oraz trąbki solo. Tematowi drapieżności dodają akordy gitary elektrycznej, a tajemniczy klimat współtworzy dyskretna elektronika. Utwór błyskotliwie ilustruje dwa światy pokazane w serialu - świat polityki widzianej oczami opinii publicznej i świat zakulisowych intryg. Czujemy tu narodową dumę, a jednocześnie niepokój przed czymś złym.

Ta ambiwalencja jest w kompozycji Beala najbardziej intrygująca. Artysta wiele scen zilustrował w sposób przewrotny, podkreślając niejednoznaczną moralność niektórych postaci. Na przykład w efektownej sekwencji, ukazującej przygotowania młodej dziennikarki do udzielenia pierwszego wywiadu dla telewizji słyszymy utwór z jednej strony motoryczny i podniosły, oddający ekscytację bohaterki, a z drugiej - niepokojący (utwór Zoe`s First Close-Up). Tę zmienną znaczeniowość kompozytor wydobywa poprzez zestawienie ze sobą akordów durowych, molowych i zmniejszonych. Sugeruje w ten sposób widzowi, żeby spojrzał na postać w szerszym kontekście, podkreśla też znaczenie z pozoru mało istotnego wydarzenia. Na podobnej zasadzie muzyka oddziałuje w scenach dramatycznych. Np. kiedy widzimy wściekłego Francisa Underwooda, niemogącego dodzwonić się do żony, wybrzmiewający utwór I`ve Known Everything jakby antycypuje kolejne kroki bohatera, rzewnymi motywami fortepianu podkreśla uruchomienie psychologicznego mechanizmu postaci.

Muzyka Beala pomaga utożsamić się z bohaterami, nawet tymi najpodlejszymi, wydobywając ich ludzkie cechy. Ciepły utwór Claire and Adam wyraziście oddaje tęsknotę żony Francisa - kobiety antypatycznej, pozbawionej skrupułów - za czułością. Z kolei selektywnie brzmiący One Bite At a Time podkreśla przebiegłość głównego bohatera. W ogóle należy powiedzieć, że każdy moment, w którym Francis wpada na jakiś chytry pomysł, został efektownie uchwycony przez kompozytora.

Beal w swoim dziele wykorzystał elementy ilustracji filmów noir. Muzyczny kod tego gatunku jest zresztą często stosowany przez kompozytorów, piszących muzykę do thrillerów politycznych. Charakterystyczne zimne, niepokojące, ale i melancholijne frazy oraz współbrzmienia najwyraźniej słychać w scenach nocnych rozmów Francisa i jego żony przy papierosie. W połączeniu ze zdjęciami (światło!) i przekonującą grą wybitnych aktorów muzyka tworzy niezwykłą atmosferę.

Chociaż kompozycja Beala silnie oddziałuje w obrazie, słuchana na płycie może okazać się momentami trochę nużąca, zwłaszcza dla słuchaczy niezaznajomionych z serialem. Dziwi mnie, że muzykę wydano na dwupłytowym albumie, nie dokonując selekcji utworów. Nie wszystkie sprawdzają się przecież jako dzieła autonomiczne. Od czego są jednak takie serwisy, jak Spotify czy iTunes. W dzisiejszych czasach nie trzeba już kupować całych płyt, można samemu skonstruować swój album. Radzę zapoznać się z soundtrackiem w tej czy innej formie, ale dopiero po obejrzeniu House of Cards.

Recenzję napisał(a): Aleksander Dębicz   (Inne recenzje autora)





Lista utworów:

CD 1:
1. House Of Cards Main Title Theme (1:50)
2. One Bite At A Time (2:30)
3. I Know What I Have To Do (2:44)
4. Forward March (2:02)
5. Making History (5:34)
6. Zoe`s First Close-Up (2:32)
7. Peter And Christina (3:12)
8. Reverend Underwood`s Eulogy (2:35)
9. Someone We Own (2:06)
10. Melancholia (3:24)
11. Claire And Adam (3:05)
12. I`ve Known Everything (4:39)
13. Two Kinds Of Pain (3:35)
14. Zoe Fired (2:04)
15. Coming Home (3:55)
16. Trapped (2:47)
17. Claire`s Fix (2:29)
18. Claire`s Dream (2:50)
19. Truth And Lies (4:05)

CD 2:
1. Grooming Russo To Run (4:44)
2. End It (2:30)
3. Power (4:20)
4. Frank Prays (2:09)
5. Peter Says Goodbye (2:35)
6. In A Lot Of Pain (4:11)
7. The Set Up (5:00)
8. Chessboard Revealed (6:20)
9. Suspicion & Hubris (4:24)
10. Flowers For Claire (2:55)

Razem: 97:06

Komentarze czytelników:

Aleksander Dębicz:

Moja ocena:

Soundtracku "House of Cards" słucham już bardzo długo i, muszę przyznać, z coraz większą satysfakcją. Dostrzegłem walory w utworach, które wcześniej uważałem za mało interesujące w oderwaniu od obrazu. Warto dać kompozycji Beala szansę!

Raffalsky:

Moja ocena:

Przeciętna muzyka Beala, niczym nie umywająca się do jego poprzednich dokonań. Serial ten nie najwyższych lotów. Jakie to czasy nastały, że zachwycamy się takimi miernotami...

Adam Krysiński:

Moja ocena:

Ten kto wpadł na to, by to wydać aż na 2CD zasługuje na nagrodę Darwina... Ciężko do kupy złożyć tu 30 minut muzyki nadającej się w ogóle do słuchania. Wszystko się zlewa, nie absorbuje, a w serialu muzyka ginie, albo jej nie ma. Serial jest dobry, momentami bardzo, ale do wielkiego dzieła temu daleko. Gdyby nie dobra rola Spaceyego i Robinki, nie było by co oglądać, chyba że na bezsenność. No ale szum medialny, że serial był za free na Netflixie zrobił swoje..

griev:

Moja ocena:

Raffalsky serial dostał już 16 nagród oraz miał 66 nominacji... To, że Tobie nie pasuje nie oznacza, że jest miernotą...

Raffalsky:

Moja ocena:

To że mi się nie podoba nie oznacza że nie mogę go nazwać miernotą IMO, Panie wikipedio nominacji serialowych. Moda na sukces też miała nagrody i nominacje. Natomiast przy całej mojej niechęci do tej produkcji, najnowszą serię obejrzałem z wypiekami na twarzy :D