Połowa lat 60-tych i początek 70-tych były najlepszym okresem w karierze Johna Barry`ego. Zdobył wtedy trzy Oscary i stworzył wiele nowatorskich dzieł. Wierzcie mi lub nie, ale nie było wtedy na tej planecie lepszego kompozytora muzyki filmowej. Z tego okresu pochodzi właśnie You Only Live Twice, czyli czwarty bondowski soundtrack Brytyjczyka.
Barry znów dokonał małej rewolucji w swojej muzyce. Ponownie muzyka zaskakuje słuchaczy nowatorstwem i świeżością. Pierwsza i natychmiast zauważalna zmiana dotyczy piosenki tytułowej. Tym razem zamiast patetycznej, głośnej piosenki, Brytyjczyk skomponował bajecznie piękną balladę You Only Live Twice, wykonywaną przez Nancy Sinatrę. W tym miejscu dodam, że nagrano również wersję demo z Julie Rogers, której nie znajdziemy na tym soundtracku.
Następna zauważalna zmiana to obecność w muzyce dużej dozy liryzmu, który stopniowo zacznie dominować na kolejnych bondowskich soundtrackach Barry`ego. Liryzm tej muzyki ściśle powiązany jest z etnicznością. Ponieważ większa część filmu dzieje się w Japonii, w związku z tym John Barry skorzystał tym razem z typowo japońskich instrumentów oraz tamburyna i cymbałków. Na szczęście Mistrz zachował umiar w eksperymantach i muzyka tylko momentami ociera się o kicz. Z tych właśnie japońsko brzmiących utworów polecam szczególnie cudowny, delikatny The Wedding z przepiękną melodią, w filmie ilustrujący fikcyjny ślub Bonda. Tą samą melodię przelotnie wykorzystuje wyborny The Death of Aki. Proszę posłuchać jak doskonale Barry opisuje śmierć japońskiej agentki. To najbardziej przygnębiająca kompozycja z płyty. Muszę też wspomnieć o Montains And Sunsets bazującym na temacie tytułowym. To z kolei najpiękniejszy utwór z płyty i kompozycja, którą ostatnio papuguje David Arnold.
Kolejna nowość to obecność charakterystycznej dla Mistrza kosmicznej (dosłownie i w przenośni) muzyki. W ten sposób Barry położył podwaliny pod kosmiczną muzykę filmową. Na tej płycie znajdziemy całą paletę bardzo charakterystycznych dla Mistrza wolnych, kosmicznych marszów zaaranżowanych głównie na sekcję dętą. Mam do nich niekłamaną słabość. Pierwszy z nich to legendarny już Capsule in Space, znany powszechnie pod tytułem Space March. Barry ze szwajcarską precyzją buduje napięcie za pomocą m.in. bębnów, fagotu i sekcji dętej (dzięki odpowiedniemu ich wykorzystaniu muzyka brzmi bardzo przestrzennie). Stopniowo włącza do kompozycji kolejne melodie, powtarzając je i grając coraz głośniej, mocniej i ostrzej (włos się jeży na głowie), aż w końcu następuje głośna kulminacja. Melodia, której Mistrz użył w tym utworze jest po prostu genialna, podobnie zresztą jak cała ta kompozycja. Mamy jeszcze dwa kosmiczne marsze. Pierwszy to James Bond-Astronaut odrobinę militarny, wykorzystujący przez kilka chwil wspomniany przed momentem temat. Drugi to znakomity Countdown for Blofeld z kolejną świetną melodią, wprawiający słuchacza w strach i niepokój za pomocą pianina (najniższe akordy) perkusji i trąbki.
Jednym z moich faworytów z tej płyty jest pasjonujący, głośny i wieloczęściowy temat akcji Bond Averts World War Three zaaranżowany podobnie jak poprzednie na sekcję dętą. Szczególnie fragment 1:21-1:45 robi wrażenie. Bardzo podobnie prezentuje inny temat akcji A Drop In the Ocean.
Nowy, niepublikowany materiał producenci w trzech przypadkach (nr.13,14,17) połączyli w kilka dłuższych utworów. Ma to swoją wadę - chcąc znaleźć ulubiony fragment nieraz trzeba przewinąć kawałek utworu. Z tych dłuższych utworów gorąco polecam James Bond in Japan, wykorzystujący m.in. gunbarrel, przepiękną melodię zaaranżowaną na flet ilustrującą w filmie pogrzeb Bonda oraz melodie ilustrujące pierwsze sceny w Japonii. Te trzy kompozycje to dość zróżnicowany materiał. Bardzo krótkie wstawki ze scen akcji, mieszają się z delikatnymi, skromnie zaaranżowanymi tematami oraz kawałkami typowo ilustracyjnymi.
Jest również na płycie oczekiwana, kolejna wersja tematu "007" tutaj pod nazwą Little Nellie. Ta wersja jest stosunkowo skromnie zaaranżowana. Wśród dodanych utworów nadzwyczaj ciekawie prezentuje się wieloczęśćiowy James Bond-Ninja. Pierwsza część to powolny, bardzo groźny i ponury marsz, zaaranżowany na flet oraz sekcję dętą. Jako podkład zostały użyte *gongi, bębny i *smyczki, nieco imitujące męski chór. Druga część to szarpany, nieco chaotyczny temat akcji ilustrujący bitwę w kwaterze Blofelda. Płytę kończy Twice is The Only Way To Live czyli alternatywna dla End Titles kompozycja, która podobnie jak Tanaka`s World nie została użyta w filmie.
Wielka szkoda, że Amerykańska Akademia Filmowa nigdy nie ceniła sobie bondowskich ścieżek dźwiękowych, bo soundtrack YOLT zdecydowanie zasługiwał na Oscara. You Only Live Twice jest moim zdaniem dziełem wybitnym i najlepszym obok On Her Majesty Secret Service bondowskim soundtrackiem (chociaż ten tytuł mógłbym równie dobrze przynać Goldfingerowi, Thunderball lub Diamonds Are Forever, bo każde z tych dzieł prezentuje naprawdę bardzo wysoki poziom). To jedno z tych dzieł najlepiej pokazujących jak bardzo wiele jeszcze brakuje Davidowi Arnoldowi aby doścignąć swojego Mistrza. Johnowi Barry`emu udało się po raz kolejny doskonale dopasować nastrój muzyki do filmu, jak również połączyć funkcjonalność kompozycji z niesamowitą melodyjnością. Jeśli tylko jesteś wielkim fanem muzyki filmowej i nie lubujesz się wyłącznie w rozdętych, symfonicznych kompozycjach - to koniecznie musisz mieć tę płytę. Recenzję napisał(a): Damian Sołtysik (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. Nancy Sinatra-You Only Live Twice - 2:44
2. Capsule in Space - 2:37
3. Fight At The Kobe Docks-Helga - 4:00
4. Tanaka`s World - 2:05
5. A Drop In The Ocean - 2:54
6. The Death Of Aki - 4:15
7. Mountains And Sunsets - 3:08
8. The Wedding - 2:42
9. James Bond-Astronaut - 3:28
10. Countdown For Blofeld - 2:35
11. Bond Averts World War Three - 2:15
12. Nancy Sinatra-End Titles - 3:30
13. James Bond In Japan - 10:40
14. Aki, Tiger And Osato - 5:42
15. Little Nellie - 3:43
16. Soviet Capsule - 2:03
17. Spectre And Village - 3:44
18. James Bond - Ninja - 7:05
19. Twice Is The Only Way To Live - 2:47
Razem: 72:44 |
|