Harry Potter - jeden z największych hitów literatury powszechnej ostatnich lat, powieści te czytają wszyscy; od dzieci po przez nastolatków, ich rodziców, aż do dziadków i babć. Prawda jest taka, że gdyby nie muzyka Johna Williamsa z Kamienia Filozoficznego, prawdopodobnie nie przeczytałbym żadnej książki z tej serii, a teraz proszę - jestem prawdziwym "Pottero-maniakiem". Melodia główna wydała mi się tak perfekcyjna i idealnie oddająca nastrój, że po prostu musiałem poznać historię opowiedzianą w tej książce.
Z "Potterowskimi" powieściami J.K. Rowling wiąże się jedna sprawa: pierwsza jest dobra, następna - lepsza, kolejna wspaniała, a ostatnia wręcz wyśmienita. Z filmami jest bardzo podobnie: pierwszy był dobry, a część druga The Chamber of Secrets jest o wiele lepszy. Natomiast z muzyką z tych filmów jest na razie dokładnie tak jak z książkami. Harry Potter & the Philosopher`s Stone niesamowicie mnie zaskoczył, wręcz poraził niewiarygodną jakością i różnorodnością muzyki, niesamowitą klimatyczną spójnością z książkowym pierwowzorem. Nie mogłem i nadal nie mogę sobie wyobrazić innego tematu muzycznego, reprezentującego Potter`a, nie tylko w filmie, ale także jako bohatera literackiego w książce. Williams trafił w dziesiątkę (znowu). Minął rok, a Chris Columbus serwuje nam już kolejny film o przygodach młodych czarodziei w szkole magii i czarów, oczywiście z muzyką niezrównanego maestro. W Rok 2002 był bardzo pracowity dla John`a. Concertwork do zimowej olimpiady Salt Lake: American Journey, oraz trzy soundtracki do wielkich - mega produkcji: Star Wars II Lucasa, Minority Report i Catch Me If You Can Spielberga, sprawiły, że Williams miał bardzo napięty terminarz, i bardzo mało czasu na kolejną super produkcję: Harry Potter II.
Ponieważ premiera Harry`ego została zaplanowana na połowę listopada 2002, aby wyrobić się z czasem, John poprosił o pomoc William`a Ross`a. Muszę powiedzieć, że obawiałem się tej decyzji. Ross`a znałem tylko z jednej strony, którą był (całkiem niezły) soundtrack z Tin Cup. Podział pracy był następujący: Williams wymyślił wszystkie główne tematy, a Ross wszystko zaaranżował w jednolitą całość, aby było to zgodne z tym, co widać na ekranie (a wiadomo, że ta część pracy zabiera kompozytorowi bardzo dużo czasu) oraz pokierował orkiestrą London Symphony podczas nagrań. Wszystkich, którzy mają podobne wątpliwości, jakie ja jeszcze niedawno miałem, pragnę na wstępie powiadomić, że Pan Ross poradził sobie wręcz znakomicie. Słuchając płyty nie można jasno powiedzieć: "O, to skomponował Williams, a to już zaadaptował Ross". Wszystko jest spójne, nastrojowe, napisane z rozmachem w wielkim Williamsowskim stylu. Jako wieloletni słuchacz twórczości John`a, słyszę lekką, leciuteńką różnicę stylową w aranżacjach Ross`a, lecz bynajmniej w niczym to nie przeszkadza, na pewno nie w słuchaniu, a raczej odwrotnie, sprawia to, że muzyka jest jakaś... świeższa.
Płyty tej raczej nie powinno się zaliczać do typowych *sequeli, bardzo mało jest tu powtórzeń, zapożyczeń, czy podobnych do poprzedniej części aranżacji. Nie dało się jednak uniknąć kilku przypomnień muzycznych (przecież np.: temat Harry`ego jest absolutnie obowiązkowy w tym filmie); w utworze pierwszym, który stanowi prolog, Williams/Ross użył tylko "starych" tematów (miało to z pewnością na celu wprowadzenie widzów/słuchaczy w nastrój filmu i uświadomienie im, że oglądają losy bohaterów już im dobrze znanych), w szóstce mamy nawiązanie do Diagon Valley and Gringotts Valut, siódemka to po części temat z Entry into the Great Hall and the Banquet, lecz największym muzycznym sequelem jest piętnastka, która stanowi prawie dokładną kopię ?In the Devil`s Snare and Flying Keys? z ?Kamienia Filozoficznego?; i na tym się kończy. Dalej mamy tylko i wyłącznie całkowicie nowy, oryginalny materiał, ze wspaniałymi, nowymi tematami (tylko gdzieniegdzie w aranżacjach, Ross przypomina nam stare melodie). Najbardziej rzuca się w ucho dwójka - temat feniksa Fawkes`a (także wspaniale zaaranżowany w trzynastce), który po pierwszych paru taktach wprost rzuca na kolana, jest on bezpretensjonalnym highlightem tej płyty. Ten kawałek jest tak przepiękny, że za każdym razem, gdy go słucham, przechodzą mnie ciarki, to niewiarygodne ile przecudownych pomysłów siedzi w głowie Williamsa (gdyby to odemnie zależało, to dałbym mu Oskar`a tylko za tą melodię).
Ale na temacie feniksa uczta się nie kończy. Kolejnym głównym, nowym tematem jest tytułowy The Chaber of Secrets - tajemniczy, mroczny, na początku wolny, z czasem nabiera tępa, i wybucha fantastyczną sekcją smyczkową i dętą (to wszystko podobne jest trochę do aranżacji znanych mi z E.T.), potem znowu zwalnia, dochodząc do zaskakującego zakończenia. Spragnionym emocji polecam piątkę - scena, w której Harry i Ron podróżują latającym samochodem do szkoły Hogwarts jest pełna dynamizmu i nieoczekiwanych zwrotów akcji - muzyka znakomicie oddaje zwariowany klimat tej sceny, pędząc "na łeb, na szyję" w oszałamiającym tempie, w takt niezwykle melodycznego tematu, ze znowu perfekcyjną sekcją smyczkową i dętą. Dziesiątka także jest pełna akcji, przedstawia leśne spotkanie Harry`ego z wielkimi pająkami, muzyka powoli się rozkręca do pełnego emocji tematu ucieczki, zmierzając potem do bardzo dramatycznej końcówki. Wspaniała i pogodna jest także melodia elfa domowego: Dobby`ego przedstawiona w dziewiątce. Temat "Jęczącej Marty" (jedenastka), po głębszym przysłuchaniu się stanowi sprytną wariację nad głównym tematem Potter`a z dodatkiem "duchowego" chóru. Z nowych tematów jest jeszcze melodia profesora Gilderoy`a (czwórka), zagrana głównie na sekcji smyczkowej z dodatkiem "harfopodobnego" instrumentu; brzmi bardzo ciekawie. Osiemnastka to na początku znowu wspaniały temat Fawkes`a, który szybko milknie, wchodzą bardziej mroczne dźwięki, które coraz bardziej zwiększają tempo. Utwór ten przedstawia walkę Harry`ego z ciemnymi mocami, jest niesamowicie intensywny i "bałaganiarski" w dobrym tego słowa znaczeniu, później jeszcze bardziej przyspiesza, wchodzi pełny chór - brzmi to fenomenalnie.
Na podsumowanie mamy dziewiętnastkę, która jest głównie kombinacją nad tematem Harry`ego, pod koniec której wkracza bliźniaczo podobna do Leaving Hogwats z Kamienia Filozoficznego melodia, która w tym filmie pełni prawdopodobnie tak samo podsumowującą rolę jak oryginał w poprzednim filmie. Na sam koniec Harry`s Wondorous World, czyli piękny koncertowy fragment z głównymi tematami, w prawie niezmienionej wersji.
Harry Potter and the Chaber of Secrets jest dla mnie bardzo miłą niespodzianką. Spodziewałem się czegoś gorszego, mniej oryginalnego, bardziej wtórnego. Zamiast tego otrzymujemy niezwykle pomysłowy score, ze wspaniałymi nowymi tematami, będący wynikiem niezwykłej kolaboracji legendy muzyki Filmowej, z kompozytorem mniej znanym, ale bardzo obiecującym. Mało tego, album ten został wydany w kilku wersjach: podstawowej i rozszerzonej, dwupłytowej Special Edition z dodatkami (2 zwiastuny, tapety na pulpit, odnośniki do stron www), który jest dostępny w czterech rodzajach okładki. Chyba warto się skusić, polecam.
Pozostałe recenzje serii:
Harry Potter i Kamień Filozoficzny
Harry Potter i Więzień Azkabanu
Harry Potter i Czara Ognia *aria Recenzję napisał(a): Rafał Mrozowski (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
CD 1
1. Prologue: Book II and The Escape from the Dursleys
2. Fawkes the Phoenix
3. The Chamber of Secrets
4. Gilderoy Lockhart
5. The Flying Car
6. Knockturn Alley
7. Introducing Colin
8. The Dueling Club
9. Dobby the House Elf
10. The Spiders
11. Moaning Myrtle
12. Meeting Aragog
13. Fawkes is Reborn
14. Meeting Tom Riddle
15. Cornish Pixies
16. Polyjuice Potion
17. Cakes for Crabbe and Goyle
18. Dueling the Basilisk
19. Reunion of Friends
20. Harry`s Wondrous World
Razem: 70:16
CD2 (EDYCJA SPECJALNA)
Excusive Screensaver
PC Wallpapers
Downloadable sheet music
2 film trailers
Website link
Dyrygent: William Ross
Orkiestracje: Eddie Karam, Conrad Pope
Chór: London Voices |
|