W filmografii Jerry`ego Goldsmitha występują filmy, do których muzyka opiera się na jednym silnym elemencie - temacie przewodnim, podczas gdy reszta muzyki jest już taka sobie. Po prostu, nic rewelacyjnego. Do tego grona soundtracków możemy zaliczyć dramat Victora Salvy Powder. Gdy 7 listopada 1995 roku Hollywood Records wydało album z 35 minutami muzyki do filmu stało się jasne, że to temat przewodni wyznacza wartość tej partytury.
Theme from Powder to bez wątpienia jeden z najbardziej romantycznych i lirycznych tematów wiodących kompozytora. Przypomina on nieco styl Rudy i The Edge, jednak jest lepszy od każdego z nich. Najpierw Jerry sygnalizuje nam delikatny motyw na klarnet i obój, aby w połowie wybuchnąć całą orkiestrą z rozbudowaną sekcją smyczkową. Podobna, pełna aranżacja "main theme" pojawi się także na końcu w suicie Everywhere. Można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że wartoby kupić ten soundtrack tylko w powodu owych dwóch aranżacji tematu przewodniego.
Trochę szkoda, że Jerry Goldsmith nie poszedł za ciosem i nie stworzył równie lirycznej "reszty" muzyki. Poza tematem przewodnim kolejne utwory pełnią już tylko funkcję drugoplanową i brzmią najwyżej poprawnie. Przykładem niech będzie Steven and the Snow i Wanna See A Trick?. Mnóstwo tu brzmień typowo ilustracyjnych, spokojnych, bez dynamizmu, zaś od czasu do czasu przewinie się temat wiodący na *smyczki lub klarnet. Na szczęście mamy tu też kolejne wariacje motywu przewodniego w typowo "tematycznych" utworach, tym razem w aranżacjach bardziej nostalgicznych i wzruszających, jak np. Spoon Trick and the Trestle (na flet i klarnet), czy First Kiss (delikatny motyw miłosny na klarnet i smyczki oraz "miękkie" syntezatory). Zresztą w ogóle możemy usłyszeć tu sporo "lekkiej" elektroniki, która przewija się przez cały album.
Na soundtracku obecne są też dwa duże utwory prezentujące odmienne brzmienie, bardziej dramatyczne, agresywne i trochę przerażające, nawiązujące to stylu thrillera lub horroru - Nightmare in the Forest i Freakshow. Mamy tu bardzo mroczną instrumentację - smyczki, basy, sekcja dęta i kotły. Nie jest to żadna klasyka w rodzaju Poltergeist, po prostu poprawne nawiązanie do tego klimatu. W obu tych utworach możemy usłyszeć trochę bardziej "ciemną" elektronikę, która mnie przypominała podobne brzmienie Alana Silvestri.
Bez wątpienie temat przewodni jest wspaniały i zasługuje na specjalne wyróżnienie. To on nadaje piękna całemu soundtrackowi. Tam gdzie jest obecny tam kompozytor przyciąga uwagę słuchacza na dłużej. Nie na dłużej jednak niż na 15 minut. A pozostałe 20 minut muzyki? To już troszkę typowy "auto-pilot", poprawnie brzmiący, ale pozostający głęboko w cieniu tematu wiodącego. 35 minut "score album" w zupełności wystarcza. Ciekawostką niech będzie fakt, że trochę później ukazała się na "bootlegu" pełna wersja partytury na dwóch CD zawierająca aż 92 minuty "original score".. Ale to już za dużo. Mówiąc krótko. Doskonały temat przewodni, ale reszta muzyki już tylko średnia. Soundtrack raczej dla fanów Jerry`ego Goldsmitha. *aria *bootleg *score *original score Recenzję napisał(a): Szymon Jagodziński (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. Theme from Powder - 4:32
2. Spoon Trick and Trestle - 2:17
3. Nightmare in the Forest - 5:10
4. First Kiss - 2:25
5. Steven and the Snow - 8:26
6. Freakshow - 4:42
7. Wanna See A Trick? - 4:01
8. Everywhere - 3:54
Razem: 35:39
Dyrygent: Jerry Goldsmith
Orkiestracje: Alexander Courage |
|