Jerry Goldsmith przez wielu kojarzony jest głównie ze świetnymi ścieżkami do filmów akcji. Jeden melodyjny temat wiodący i mnóstwo agresywnej muzyki z lawiną instrumentów stały się wizytówką kompozytora. O ile dynamiczne utwory Goldsmitha to kawałki najwyższych lotów, to jednak elementem decydującym o atrakcyjności i odrębności soundtracku są tematy melodyczne. Rudy jest najlepszym tego przykładem.
Od razu na wstępie powiem, że muzyka z Rudy jest piękna. Raczej średni film o futbolu amerykańskim otrzymał oprawę nazbyt dobrą, będącą chyba największą jego ozdobą. Warto tu nadmienić, że Jerry Goldsmith jest kompozytorem, który świetnie się czuje w filmach traktujących o przeciwnościach w sporcie. Siedem lat wcześniej stworzył znakomitą kompozycję do filmu o koszykówce - The Best Shoot (Hoosiers), za którą otrzymał nominację do Oscara.
Na ścieżce z Rudy nie znajdziemy utworów akcji. Mamy za to jeden z najładniejszych tematów w dorobku kompozytora. Już w pierwszym utworze poznajemy go w całej okazałości. Na początku flet, harfa, później coraz więcej instrumentów, pianino i chórki ze skrzypcami w roli głównej. Jak łatwo się domyślić finał to już popis całej orkiestry. Ten niezwykle optymistyczny motyw słyszymy w różnych aranżacjach jeszcze w czterech utworach. Czasem grany jest wolno, czasem z wielką mocą orkiestry, ale zawsze pogodnie i melodyjnie. Po prostu czysta poezja muzyki filmowej.
Na płycie mamy jeszcze temat "futbolowy". Jest to dynamiczny, lekki motyw przeplatający się z pierwszym w dobrze wyważonych proporcjach. W sumie słyszymy go w pięciu utworach. Po raz pierwszy w Waiting, później w nieco zmienionej formie pojawia się w kolejnym Back On The Field. Skrzydła rozwija dopiero w Tryouts gdzie grany jest rytmicznie na instrumentach dętych z szybkim akompaniamentem sekcji smyczkowej. W Take Us Out i Final Game jeszcze większej mocy dodają mu uderzenia kotłów i werbli. Ogólnie rzecz biorąc, temat "futbolowy" jest połączeniem bardzo przyjemnej linii melodycznej ze sporą dawką dynamiki i energii.
Resztę uzupełniają głównie spokojne fragmenty, leniwie grane na smyczkach, fagotach i innych instrumentach. Są bardzo miłym elementem o odprężającej, refleksyjnej wymowie. Najlepszym tego przykładem jest To Notre Dame - blisko 7-minutowy utwór pod koniec zwieńczony tematem przewodnim. Słychać wyraźnie, że Jerry świetnie manipuluje nastrojem słuchacza, nie tylko w kawałkach akcji, ale również w spokojnych, wzruszających utworach. Tu odbywa się to za sprawą subtelnych, bardzo czułych dźwięków fagotu, fletu z sekcją smyczkową w tle.
Na koniec powiem, że Rudy nie jest wybitnym soundtrackiem, czy wielkim arcydziełem. Rzekłbym, że to bardzo prostolinijna muzyka. Niewielką wadą są zbyt często powtarzane motywy, a dla niektórych może nią być zbytnia łagodność melodii. Jednak to muzyka bez wątpienia piękna, z dużym ładunkiem uczuć, wspaniale zaaranżowana, a przede wszystkim urzekająca cudowną linią melodyczną. Właściwie nie ma tu utworów słabych. 36 minut muzyki pochłania się w całości, żałując że to już koniec. A koniec jest doprawdy cudowny. Temat główny podszyty żeńskimi chórkami przyprawia nas o wypieki na twarzy. *Score z Rudy jest jednym z moich ulubionych, dlatego polecam go wszystkim, lubiącym melodyjne, pełne uczuć partytury z udziałem dużej orkiestry symfonicznej. Recenzję napisał(a): Piotr Rachwaniec (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. Main Title - 3:35
2. A Start - 2:27
3. Waiting - 2:35
4. Back on the Field - 2:07
5. To Notre Dame - 6:55
6. Tryouts - 4:27
7. The Key - 3:55
8. Take Us Out - 1:51
9. The Plaque - 2:36
10. The Final Game - 6:16
Razem: 36:48 |
|