Gabriel Yared jest kompozytorem, który choć pozostaje nieco w cieniu Hollywoodzkich gigantów, potrafi zabłysnąć muzyką znajdującą uznanie krytyków. Przed ośmioma laty został dostrzeżony dzięki ścieżce dźwiękowej do Angielskiego pacjenta, która otrzymała Oscara oraz Nagrodę Złotego Globu. Trzy lata później otrzymał nominację do Oscara i Złotego Globu za The Talented Mr. Ripley. W tym roku Yared stworzył ilustrację do Cold Mountain - melodramatu rozgrywającego się w czasach wojny secesyjnej. I choć wydawało się, że w tej materii powiedziano już wszystko, film zyskał pochlebne opinie krytyków, a Yared został uhonorowany nagrodą Brytyjskiej Akademii Sztuki Filmowej i Telewizyjnej BAFTA, wygrywając m.in. z Howardem Shore`m i jego Powrotem króla. Kolejnym, tegorocznym wyróżnieniem jest nominacja ścieżki z Cold Mountain do Oscara. Czy zasłużona?
Pierwszych czternaście tracków nie przynosi odpowiedzi na to pytanie, gdyż zawiera piosenki w stylu country. Masa harmonijek ustnych, "wiejskich" skrzypiec, na czele z wszechobecnym brzmieniem *banjo oraz szorstkich głosów małomiasteczkowych śpiewaków, nie jest tym czego oczekują fani muzyki filmowej. Ciekawostką są dwie pieśni wykonywane a cappella, przez mieszany chór kościelny. Przyznam, że same melodyjki są do zaakceptowania i łatwo wpadają w ucho, tyle że odstrasza sposób ich wykonania. Robi wrażenie niefrasobliwego i trochę nieskładnego. Tak więc większość zawartości krążka zagracona jest wątpliwej atrakcyjności muzyką. Fakt jej umieszczenia nie powinien specjalnie dziwić, zważywszy na tło filmu, jednak wydawca powinien inaczej zadbać o fanów obu gatunków, wydając osobno płyty z piosenkami oraz muzyką ilustracyjną. Miłośnikom muzyki instrumentalnej pozostaje zaledwie 15 minut oryginalnej partytury Gabriela Yareda.
Wszystkie cztery utwory zawierają bardzo spokojną i liryczną muzykę rozpisaną na średniej wielkości orkiestrę klasyczną. Pierwszy utwór rozpoczyna się od akordów fortepianu, następnie melodia zostaje stopniowo rozwinięta i spotęgowana przez sekcję smyczkową oraz obój. Wielkość przedstawionych tu emocji, wprawdzie nie sięga niebios, lecz jest wystarczająca by mocno poruszyć słuchaczem. W połączeniu z obrazem potrafi naprawdę chwycić za serce i w tym właśnie upatruję powodów nominacji Cold Mountain do Oscara.
Początek drugiego utworu to znowu fragment fortepianowy, lecz o odmiennym, trochę archaicznym wydźwięku. Następnie pojawia się harfa, *smyczki i znów robi się ciepło i romantycznie ale już nie tak, jak w utworze poprzednim. Siła wyrazu jest odrobinę słabsza, klimat łagodniejszy, lecz wciąż niezwykle przejmujący.
W trzecim, najdłuższym utworze Yareda Ada and Inman, przez pierwsze dwie minuty *sekcja smyczkowa wraz z towarzyszącą harfą zabierają nas do krainy łagodności. Następnie, po znanym już fragmencie fortepianowym kompozytor ujmuje nas prześliczną muzyką, a z głośników emanuje romantyzm i delikatność. Momentami muzyka przybiera na sile błyszcząc nieco bardziej wzruszającymi frazami, które kołyszą nas subtelną, piękną melodią.
Ledwie zacząłem rozsmakowywać się w tej naprawdę ładnej muzyce, gdy nieco przedwcześnie przyszedł czas na ostatnie tchnienie. Pewnie dlatego ostatni Love Theme jest taki smutny. Żałośnie snujące się, dramatyczne skrzypce zwiastują nadchodzący koniec. W swej wymowie nie mają już tyle piękna, a raczej przenikliwą żałość i smutną refleksję.
I tak kończy się "original score", więc i mój tekst dobiega końca. Zanim się spostrzegłem, muzyka przebrzmiała, a ja nie znalazłem odpowiedzi na postawione na początku pytanie, gdyż wydawca nie dał mi na to szansy, serwując jedynie ułamek ścieżki. Pozostaje mieć nadzieję na wydanie pełniejszej wersji, a 15 minut zawarte na opisywanym krążku pozawala przypuszczać że rozszerzony Cold Mountain będzie łakomym kąskiem dla wrażliwców lubujących się w wysokiej próby liryce.
Wystawiona przeze mnie nota nie jest średnią arytmetyczną ocen wszystkich utworów zawartych na płycie, lecz odnosi się jedynie do rzeczywistej (w moim odczuciu) wartości muzyki Gabriela Yareda. *piano *original score Recenzję napisał(a): Piotr Rachwaniec (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. Wayfaring Stranger (Jack White) - 4:25
2. Like a Songbird That Has Fallen (Reeltime Travelers) - 3:13
3. I Wish My Baby Was Born (Tim Eriksen, Riley Baugus & Tim O`Brien) - 3:09
4. The Scarlet Tide (Alison Krauss) - 2:59
5. The Cuckoo (Tim Eriksen & Riley Baugus) - 1:39
6. Sittin`On Top of the World (Jack White) - 3:48
7. Am I Born to Die? (Tim Eriksen) - 2:32
8. You Will Be My Ain True Love (Alison Krauss) - 2:31
9. I`m Going Home (the Sacred Harp Singers at Liberty Church) - 2:18
10. Never Far Away (Jack White) - 3:40
11. Christmas Time Will Soon Be Over (Jack White) - 3:16
12. Ruby with the Eyes That Sparkle (Stuart Duncan & Dirk Powell) - 3:11
13. Lady Margret (Cassie Franklin) - 3:02
14. Great High Mountain (Jack White) - 4:33
15. Anthem* - 3:24
16. Ada Plays* - 3:18
17. Ada and Inman* - 5:03
18. Love Theme* - 3:40
19. Idumea (the Sacred Harp Singers at Liberty Church) - 3:18
Razem: 63:00 (score: 15:25)
* skomponował Gabriel Yared |
|