Witajcie w dżungli to przygodowy film akcji z roku 2003, utrzymany w konwencji filmów klasy B z lat 80`. Muzyką w tym projekcie zajął się Harry Gregson-Williams, który ostatnio mocno się wybił dzięki kliku niezwykłym partyturom, jak choćby Sindbad. Choć Gregsonowi nie brakuje doświadczenia w pisaniu do filmów akcji - w końcu pochodzi on ze "szkoły" *Media Ventures - to wraz z The Rundown przyszło rozczarowanie.
Ten soundtrack to w większości bardzo lekkie klimaty. Jest to bardzo "perkusyjna" partytura - i muszę tu podkreślić słowo "bardzo" - kilka utworów, jak np.: Bar Fight opiera się wyłącznie o sekcję perkusyjną i elektroniczną rytmikę. Nie brakuje również silnych nawiązań do muzyki latynoskiej. Orkiestry można tu szukać ze świecą - jest tu prawie wyłącznie rytm, rytm i... rytm. Oczywiście orkiestra też jest, ale w mniejszości i zwykle powtarza ten sam prosty motyw, który kojarzy mi się z Predatorem Silvestriego. Nie mówię, że ta wszechobecna rytmika, to coś złego... ale co za dużo to niezdrowo.
"Jasne punkty" The Rundown to znakomite, ale drobne, solówki na gitarze akustycznej w wykonaniu Heitora Pereiry oraz utwory niezbyt dynamiczne czy suspensowe, w których pojawia się orkiestra. Takie utwory to np.: bardzo krótki Journey Ends, suspensowo-nostalgiczny The Deal czy świetny Kolabos/Marianna Escapes.
Właściwie to w wielu utworach można znaleźć coś ciekawego, ale są to prawie zawsze drobne elementy. Gdyby były rozwijane, ten *score mógłby być znakomity. Pod koniec Gregson zaczyna się powtarzać i coraz bardziej powraca do standardów Media Ventures - typowa dla nich akcja. Najbardziej typowy jest utwór Guns - charakterystyczne "rockowe" brzmienie orkiestry. Natychmiast przypominają się partytury z Enemy of the State czy Spy Game.
Jak już wspomniałem, Witajcie w dżungli, to soundtrack lekki i przyjemny... ale nie do końca wart swojej ceny. Choć słucha się go miło, a czas szybko przy nim płynie, to nie prezentuje on niemalże nic nowego. Gdyby nie te wszystkie latynosko brzmiące instrumenty perkusyjne, zostałaby nam "zwykła" partytura spod znaku *MV. Ta muzyka ma też mnóstwo niewykorzystanego potencjału. Dlatego polecam tylko fanom stylu MV, a i to z rozwagą. *aria Recenzję napisał(a): Łukasz Remiś (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. Coming Down - 1:13
2. Booze on the Grind - 0:52
3. The Jungle - 1:18
4. The Compound - 1:44
5. Jeep Rental - 0:51
6. Kontiki - 2:04
7. No Breaks - 0:40
8. Bar Fight - 1:37
9. Journey Ends - 0:39
10. Monkeys & Rebels - 3:24
11. Massacre - 1:40
12. The Deal - 1:16
13. Mutizone Attack - 1:08
14. Long Walk - 1:03
15. Little Swim - 1:36
16. The Gato - 3:18
17. Kolabos/Marianna Escapes - 3:32
18. Lock Down the Town - 1:49
19. Get it On - 2:39
20. The Bus - 1:53
21. Guns - 2:32
22. Whip Fight - 1:36
23. Hatcher`s End - 3:59
24. It`s On - 1:58
Razem: 44:30 |
|