Przez 40 lat kariery los zetknął Johna Barry`ego z wieloma najwybitniejszymi reżyserami filmowymi, że wymienię tu m.in. Johna Schlesingera, Sidneya Lumeta, Nicholasa Roega, Josepha Loseya, Richarda Lestera czy Francisa Forda Coppolę. Najowocniejszą współpracę reżysersko-kompozytorską John Barry prowadził z angielskim reżyserem Brianem Forbesem. Brian Forbes swego czasu był jednym z najważniejszych brytyjskich twórców. Zaliczał się do tzw. brytyjskiej nowej fali reżyserów, którzy na początku lat 60-tych tchnęli nowego ducha w angielskie kino. Forbes zajmował się również pisaniem scenariuszy. Oprócz tego grywał epizody w znanych filmach, chociażby w Działach Navarony.
W 1963r Forbes tworzył wraz z Richardem Attenborough film The L-shaped Room. Jako temat główny do ścieżki dźwiękowej posłużył im pierwszy koncert fortepianowy Brahmsa. Potrzebowali jednak kogoś, kto dorzuciłby do tego chwytliwe, jazzowe kompozycje. Wybór padł na 28-letniego Johna Barry`ego, którego panowie znali z dosyć głośnych wówczas dokonań grupy John Barry Seven. Rok później ci sami panowie zatrudnili Barry`ego do stworzenia oprawy muzycznej mrocznego kryminału Seance on A Wet Afternoon. Barry napisał do tego filmu fantastyczną muzykę, w niezwykle oryginalny i błyskotliwy sposób wykorzystując kameralne, jazzowe instrumentarium. Tak doszło do zawiązania bardzo owocnej współpracy Barry`ego i Forbesa, która trwała przez całe lata 60-te i obejmowała także: dramat wojenny Król szczurów(1965), komedię kryminalną The Wrong Box(1966), dramat psychologiczny The Whisperers(1967) oraz kryminał Deadfall(1968). John Barry po latach bardzo ciepło wspomina Forbesa, uważając go za twórcę o doskonałym zmyśle muzycznym i człowieka, dzięki któremu dojrzał muzycznie i który wprowadził go do Hollywoodu. Forbes powiedział swego czasu tyleż mądre, co oczywiste zdanie: "John Barry nie potrzebuje tysiąca smyczków, aby przekazać emocje". To zdanie zdaje się idealnie pasować do sporego kawałka muzycznej twórczości Brytyjczyka, który w naszym kraju jakże niesłusznie jest uważany za twórcę celującego głównie w epickiej muzyce. Tymczasem Barry na świecie był od zawsze ceniony za to, że potrafił za pomocą małego instrumentarium stworzyć muzykę o bardzo dużej sile wyrazu, stworzyć muzykę niezwykle inteligentną i efektywną - tam gdzie hollywoodzcy rzemieślnicy nie potrafiliby się obejść bez rozdętej ściany dźwięku. Wspomniana wypowiedź Forbesa doskonale pasuje do kameralnej muzyki, którą Barry napisał do jego filmów, również do Króla szczurów.
Wspomniany Król szczurów z 1965r to klasyczny już dramat wojenny, oparty na znanej powieści Jamesa Clavella i opisujący walkę alianckich jeńców o przetrwanie w owianym złą sławą, japońskim obozie jenieckim Changi, znajdującym się na odizolowanej singapurskiej wyspie. W rolach głównych wystąpili m.in. George Segal, James Fox i Denholm Elliott. Ilustracja muzyczna w Królu szczurów wyraźnie odbiega od tego, co prezentowali inni kompozytorzy w kinie wojennym, chociażby Elmer Bernstein w Wielkiej ucieczce. John Barry dosyć wyraźnie skupił się tutaj na przeżyciach i psychice głównych bohaterów. Muzyka bardzo dobrze oddaje dramat jeńców, ich psychiczne umęczenie. Te same myśli ciągle przewijające się w głowach więźniów i przewidywalność każdego następnego dnia w obozie, z którego nie da się uciec.
Płytę rozpoczyna klasyczny już King Rat March. Utwór zaczyna się długim orkiestrowym crescendem o nieco ironicznym posmaku , aby przejść do pierwszego głównego tematu (jednego z trzech), wygrywanego smutnym, łamiącym się tonem przez obój w akompaniamencie smyczków i werbli. Drugi z tematów głównych, przewija się bardzo przelotnie w większości kompozycji grany głównie na trąbce i oboju, będąc oddalającym się z dnia na dzień wspomnieniem życia na wolności. W pełnej krasie tej zapadającej w pamięć melodii można posłuchać w trzech, stylowych i eleganckich wersjach utworu Just As You Were. Te wariacje tematyczne nie pojawiają się w żadnej ze scen filmu, są to bowiem wersje stworzone przez Johna Barry`ego specjalnie dla potrzeb albumowych. Podobnie jak w przypadku Teczki Ipcress ilustracja dramatyczna wydawała się producentom po prostu zbyt krótka, aby miało sens wydawanie jej w "filmowej" postaci. Król szczurów posiada jeszcze trzeci temat, najsmutniejszy i pełen tragizmu, który znajdziemy wygrywany na flecie w Grey`s Day i The End is At Hand (gdzie Barry zastosował ciekawy kontrast - potężne brzmienie tuby i ciężkiej perkusji tłamszące flet wygrywający wspomniany motyw). Wart przesłuchania jest jeszcze świetny kawałek suspense Touch and Go. Barry na swój sposób, a więc tworząc mocno repetytywną strukturę muzyczną buduje tutaj napięcie za pomocą marimby, wspomaganej nieco groźnie brzmiącym klawikordem i nagłymi "cięciami" egzotycznego, szorstkiego fletu. Soundtrack pogodnie kończy ożywiona, rześka wersja King Rat March.
Króla szczurów uważam za bardzo dobry score, świeżo i odmiennie prezentujący się w stosunku do konkurencyjnych ilustracji kina wojennego z tamtego okresu. Jest to ilustracja jedyna w swoim rodzaju, mimo swej ascetyczności i skonstruowania jej głównie na brzmieniu instrumentów, które stanowiły niezbędny element muzyki Johna Barry`ego w tamtym okresie. Muzyka w przeważającej części jest mroczna, pełna smutku i do łatwych w odbiorze nie należy, co zrozumiałe, bo ilustracja filmu o takim ciężarze gatunkowym nazbyt przystępna być nie może. Mimo tego nadaje się do słuchania po za filmem, dzięki interesującej stylistyce muzycznej kompozycji, mocnemu tematowi głównemu a także wspomnianym trzem bardzo udanym wariacjom tematycznym, które stanowią tu cenny bonus. Polecam. *aria *piano Recenzję napisał(a): Damian Sołtysik (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. King Rat March - 3:03
2. Main Title - 4:05
3. Tuned In At Changi - 1:58
4. Just As You Were - 3:13
5. There Is a Radio In This Hut - 3:29
6. Just As You Were - 2:43
7. Touch And Go - 2:57
8. Grey`s Day - 3:57
9. Just As You Were - 2:14
10. The Recovery Of Marlowe - 3:17
11. The End Is At Hand - 1:44
12. King Rat March - 2:03
Razem: 35:37 |
|