Po wielkim sukcesie Mumii trudno się dziwić, że producenci postanowili kontynuować przygody bohaterów tego filmu. Nie wystarczył im jednak Powrót Mumii i zaraz potem stworzyli Króla Skorpiona, rozwijając wątek tytułowego bohatera, którego przelotnie mogliśmy poznać w Powrocie Mumii. Każdy z tych filmów otrzymał oprawę muzyczną stworzoną przez innego kompozytora. Do Króla Skorpiona muzykę napisał John Debney - chwilami mocno odbiegając od tego co zaserwowali nam jego poprzednicy (Goldsmith, Silvestri). Jak się spisał?
Dramatyczną różnicę zauważymy już na samym początku, gdy kompozytor atakuje nas głośnymi dźwiękami... gitary elektrycznej. Do tego dochodzi perkusja, a orkiestra schodzi na drugi plan - tak wygląda utwór Boo!. Choć ta mieszanka dźwięków brzmi całkiem ciekawie, to jednak ma nie wiele wspólnego z atmosferą fantasy. Również w Main Titles i w Night Attack, choć tu w niewielkim stopniu, usłyszymy gitarę elektryczna. Dalej Debney zdecydował, na szczęście, że wystarczy mu orkiestra symfoniczna - a muszę przyznać, że wyprawia z nią niesamowite rzeczy.
Król Skorpion to w ogromnej większości muzyka akcji lub brzmienia bardzo mroczne. Do tego dochodzą rozmaite etniczne instrumenty i wokale (rewelacyjny, przejmujący żeński głos w Vision Of Doom), a także subtelna elektronika. Wszystko to razem brzmi dość potężnie. Nie zawodzi również temat przewodni - Debney napisał melodię wyrazistą, zapadającą w pamięć; melodię, która, choć pojawia się bardzo często, nie sprawia wrażenia nadmiernie wykorzystywanej. W partyturze tej da się odnaleźć nawiązania do obu części Mumii, a także do klasyki kinowego fantasy - Conana Barbarzyńcy.
Na największe wyróżnienie zasługują: wspomniany już Vision Of Doom - mroczny i złowieszczy; Pickpockets - lekka aranżacja tematu przewodniego, przywodząca na myśl tętniące życiem starożytne miasta. Początkowo spokojny utwór w drugiej części wybucha całą masą pędzących dźwięków; zaraz potem usłyszmy coś całkowicie odmiennego: Valley Of The Dead - bardzo mroczna kompozycja, ze świetnym męskim chórem. Mathyus Arises - kolejna aranżacja tematu przewodniego. Tu jest on podniosły, patetyczny, pełen energii. Im bliżej końca płyty, tym więcej super-dynamicznych utworów akcji. Jeden z najlepszych to: Balthazar Arrives - tu kompozytor znakomicie wykorzystał chór. Jest też wielki finał, czyli utwór The Scorpion King niemal w całości oparty o temat przewodni tej partytury, dramatyczny i wyjątkowo rozbudowany.
Król Skorpion to płyta naprawdę godna polecenia. Choć trwa niecałe 40 minut, to zawiera tak skondensowaną dawkę akcji, że każdemu powinna ona wystarczyć. I właśnie miłośnikom muzyki "dynamicznej" przede wszystkim polecam ten album. Również fani obu części Mumii nie powinni się zawieść, choć oczywiste jest, że te kompozycje nie są tak dobre jak muzyka Jerry`ego Goldsmitha; ale tylko nieznacznie ustępują muzyce Alana Silvestri. Poziom wszystkich utworów jest wyrównany, lecz są one przy tym dość różnorodne. Partytura Johna Debney`a to mnóstwo bardzo dobrej zabawy. Recenzję napisał(a): Łukasz Remiś (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. Boo! - 1:26
2. Main Titles - 1:38
3. Night Attack - 3:55
4. Vision Of Doom - 1:05
5. Pickpockets - 2:43
6. Valley Of The Dead - 2:12
7. The Cave - 3:38
8. Mathyus Arises - 1:26
9. Balthazars Camp - 5:10
10. I Had A Vision - 2:36
11. I`ve Come For The Woman - 3:26
12. Die Well Assassin - 3:43
13. Balthazar Arrives - 3:09
14. The Scorpion King - 3:26
Razem: 39:57 |
|