Emocje wokół Troi opadły. Dziś już nieco spokojniej myślę o całym tym zamieszaniu z muzyką do tego filmu. Ale gdy po decyzji producentów, po raz pierwszy usłyszałem muzykę, którą wyrzucili - byłem po prostu wściekły. Choć nie widziałem co skomponuje James Horner, który zastąpił Gabriela Yareda, jednego byłem pewien: nie będzie to lepsze od tej muzyki. Niestety nie pomyliłem się!
Film przeleciał przez ekrany kin właściwie bez echa (jeśli nie liczyć plotek na temat bicepsów i łydek Brada Pitta ;). Do elementów, które mogły zapewnić mu sukces z pewnością nie należała muzyka Jamesa Hornera. Jestem pewien, że z kompozycjami Yareda obraz ten wiele by zyskał. Kompozytor ten stworzył dzieło nieprzeciętne i dlatego w pełni rozumiem jego frustrację i gniew, które pokazał, pisząc list otwarty do fanów muzyki filmowej. Producenci zmarnowali rok ciężkiej i niezwykle efektywnej pracy całego sztabu ludzi.
Wspólnie stworzyli oni muzykę, która zachwyca już od pierwszych dźwięków - dźwięków potężnych, pełnych patosu, romantyzmu i grozy. Partytura Yareda brzmi klasycznie, lecz nie brakuje tu elementów typowych dla muzyki ilustracyjnej. Ma ona jednak mnóstwo elementów, których w żaden sposób nie można przyrównać do typowej hollywoodzkiej papki - jak choćby niezwykła muzyka etniczna. Wszystko to można (póki co) znaleźć wyłącznie na *bootlegu, który także jest "dziełem" Yareda, a za który naraził się na pozew ze strony wytwórni.
Po części kompozycje Yareda kojarzą mi się z muzyką do dużych epickich produkcji z lat `50 i `60 - słychać to zwłaszcza w tematach romantycznych, ale także w potężnych *orkiestracjach. Jest to zapewne kwestia jego inspiracji tamtym okresem, bo jak sam mówił, do takich właśnie filmów zawsze chciał komponować. Rzeczywiście w pewnym sensie można powiedzieć, że brzmi ona staromodnie (to był główny zarzut producentów) - ale jest tak tylko na pierwszy rzut oka. W rzeczywistości, jest to głębokie, klasyczne brzmienie, potrafiące istnieć bez obrazu, nie będące jedynie podkładką pod film. I właśnie, moim zdaniem, tylko ta muzyka mogła uratować "Troję", którą okazała się zwykłym kinowym "mordobiciem".
Troja Yareda zachwyciła mnie przede wszystkim swoją potęgą i patosem. Monumentalne kompozycje, jak 1000 Ships czy Battle Of The Arrows nie pozwalają o sobie łatwo zapomnieć. Są to utwory melodyjne i rytmiczne przez co słucha się ich z lekkością, pomimo ich ogromu, który zapewniła ponad 100-osobowa orkiestra i bułgarski chór. Druga rzecz jaką tu uwielbiam, to emocje - nostalgia i dramat (Greek Funeral Pyres, Hector`s Funeral), ale również przecudowny romantyzm (Helen & Paris, Achilles & Briseis). Do tego dochodzi oczywiście bogactwo tematyczne - są tematy romantyczne, są dramatyczne, i nie mogło też zabraknąć tematów akcji. Jednym słowem mamy tu wszystko, czego fan muzyki filmowej może sobie zamarzyć.
Do tego symfonicznego bogactwa trzeba jeszcze dodać utwory etniczne, jak np.: żywy i pogodny: Sparta, przywodzący na myśl tętniące życiem antyczne miasto. Całkowicie odmienne są natomiast: Mourning Women oraz Hector`s Funeral - lamentujący etniczny wokal wdziera się w umysł, chwilami stając się wręcz nieprzyjemnym. Te utwory to bardzo śmiałe kompozycje Yareda, wskazujące na głębokie studium muzyki dawnej. Również piosenkę End Credit Song (oprtą o temat z Helen & Paris) trzeba w pewnym sensie uznać za muzykę nawiązująca do etnicznej - głównie ze względu na wokal Tanji Tzarovskiej. Jest to swego rodzaju połączenie muzyki symfonicznej z rozrywkową, której przyjemnie się słucha, a jednocześnie idealnie wpasowuje się ona w całość tej partytury.
Jeśli dokonamy porównania kompozycji Yareda i Vangelisa - w końcu obaj pisali do epickich filmów historycznych - okazuje się, że kompozycje Greka do filmu Aleksander wypadają raczej blado. Natomiast muzyka Yareda pozostaje w pamięci znacznie dłużej. Porównywanie z Hornerowską wersją Troi raczej nie ma większego sensu...
W trakcie tej ponad godzinnej partytury, Yared nie pozwolił sobie ani na jedną minutę muzyki, która mogła by znużyć. Całość trzyma wyrównany, bardzo wysoki poziom. Troja Gabriela Yareda już na zawsze pozostanie dla mnie jednym z największych dokonań w muzyce filmowej. A decyzję o odrzuceniu tej partytury uważam, za wyjątkowo nietrafioną. Choć z drugiej strony... może to stworzone z rozmachem dzieło, rzeczywiście nie pasuje do tego płytkiego filmu. Ten album polecam każdemu, kto tylko może go zdobyć. Pozostaje mieć jeszcze nadzieję, że kiedyś doczekamy się oficjalnego wydania. Recenzję napisał(a): Łukasz Remiś (Inne recenzje autora)
Wczytywanie ...
Lista utworów:
1. Approach Of The Greeks - 2:30
2. Achilles` Destiny - 5:42
3. The Opening - 3:57
4. Achilles & Boagrius - 3:46
5. Sparta - 1:59
6. Helen & Paris - 1:44
7. D-Day Battle - 4:53
8. 1000 Ships - 3:36
9. Mourning Women - 1:25
10. Achilles & Briseis - 5:31
11. Battle Of The Arrows - 7:11
12. Greek Funeral Pyres - 2:19
13. Hector Hector - 3:38
14. Achilles & Hector Fight - 4:38
15. Hector`s Funeral - 2:24
16. The Sacking Of Troy - 7:48
17. Achilles` Death - 8:48
18. End Credit Song - 4:34
Razem: 76:23 |
|