Wyobraźnia jest kluczem do zrozumienia siebie - takie jest przesłanie filmu Marca Forstera pt. "Finding Neverland", w Polsce wyświetlanego pod tytułem "Marzyciel". Ta produkcja została zrealizowana w 2003 roku, ale jej międzynarodową premierę przesunięto na koniec października 2004 roku (w Polsce jeszcze później bo dopiero niedawno - 4 lutego 2005 roku). To przepiękna historia Jamesa M. Barrie - szkockiego pisarza i dramaturga, którego życie ulega przemianie, całkowitej przemianie po tym jak spotyka w parku - miejscu swojej pracy i poszukiwania natchnienia - kilku sympatycznych i zabawnych chłopców. Przez nich poznaje ich matkę, młodą wdowę - Sylvię Llewelyn Davies. Od tego momentu wszystko się zmienia - James Barrie, oczarowany świeżością spojrzenia na świat młodych chłopców zaczyna spędzać z nimi coraz więcej czasu, a tym samym - zbliża się do Sylwii. James uświadamia sobie, że jego małżeństwo z Mary to pomyłka, niestety - pomyłka życiowa. Im więcej czasu James poświęca dzieciom Sylwii - tym mniej go ma na kontakt ze swoją żoną. Chłopcy pobudzają w pisarzu wyobraźnię i "prowokują" do powrotu do mitycznej Nibylandii, którą sam James wymyślił jeszcze będąc małym chłopcem, a miała być to baśniowa kraina, w której zamieszkał jego zmarły brat. James Barrie dzięki pełnemu radości, spontaniczności i dziecięcej naiwności kontaktowi z synami Sylwii wpada na pomysł napisania dzieła, które go unieśmiertelni - Piotrusia Pana. Najpierw jako dziennik luźnych opisów spotkań z małymi, uroczymi dzieciakami - potem przeistacza się w pełne bajkowości dzieło. Jednak świat jak zawsze zresztą - nie jest idealny - i oprócz wątku wspaniałej przyjaźni dojrzałego mężczyzny, który powoli, acz skutecznie zaczyna chłopcom zastępować ojca - poznajemy smutną tajemnicę Sylwii, która zapada na ciężką, nieuleczalną chorobę...Świat beztroski miesza się więc z twardym, dorosłym życiem, jakiemu z pewnością zbyt wcześnie muszą stawić czoła młodzi chłopcy. Pomoże im w tym James Barrie, który wraz z chłopcami dojrzewa do roli ojca...
"Marzyciel" to bardzo sprawnie opowiedziana historia, w której inteligentnie pokazano jak dzieci mogą odmienić życie dorosłych i na odwrót. Jak ważna jest ta wrażliwość, którą często tracimy wraz z wiekiem. Z drugiej zaś strony ukazano bolesny proces dojrzewania młodych chłopców, którzy tracą rodziców. Wspaniałą kreację stworzył Johnny Deep, który wcielił się w rolę głównego bohatera - Jamesa Barrie. Gra oszczędnie, wręcz perfekcyjnie, nawet oddaje całkiem wiernie szkocki *akcent pisarza. Sylwię odtwarza Kate Winslet. Godna uwagi jest również drugoplanowa rola Julie Christie, jako surowej matki Sylwii, a także rólka Dustina Hoffmana, jako właściciela teatru, w którym James Barrie wystawia swoje sztuki. Film jest na dodatek wspaniale nakręcony - zdjęcia Roberto Schaefera naprawdę zasługują na ciepłe słowa pochwały. "Marzyciel" nie nudzi żadnymi dłużyznami - film ogląda się "jednym wdechem". No i co najważniejsze - to wszystko składa się na mądry, inteligentny film o miłości, fascynacji światem dzieci i siłą wyobraźni. Mocny kandydat do Oscarów.
Wreszcie muzyka... Skomponował ją Jan Andrzej Paweł Kaczmarek - nasz polski kompozytor, mieszkający od 1989 roku w Stanach Zjednoczonych. W ostatnich latach wsławił się nietuzinkową ścieżką dźwiękową do "Niewiernej" Adriana Lyne`a, ale oczywiście nie tylko ona zasługuje na wzmiankę, choć trzeba przyznać, że chyba jednak głównie dzięki niej stał się bardziej rozpoznawalny w gronie kompozytorów muzyki filmowej. Powstanie muzyki do "Marzyciela" to - jak powiedział sam kompozytor - historia, która obrosła już legendą. Początkowo miał ją napisać sam James Horner, za "przysłowiowego dolara" ale w efekcie nie doszło do tego, ponadto konkurował z nim Danny Elfman. Jan Kaczmarek natomiast musiał się wyjątkowo mocno postarać, aby być zatrudnionym przy tej produkcji. Producenci byli bardzo sceptyczni, uważali, że kompozytor z Europy Środkowej nie potrafi skomponować niczego całkowicie wesołego, zawsze w muzyce twórców z tego kręgu kulturowego musi się odbijać cień jakiejś tragedii. Kaczmarek zdenerwowany takim stereotypem wynajął orkiestrę, chór chłopięcy i zabrał się do napisania taśmy demo dla producentów "Marzyciela". Okazuje się, że ambicja polskiego kompozytora została na tyle skutecznie podrażniona, że powstał wspaniały score. I bardzo dobrze się stało, bowiem "Polacy nie gęsi i swój język mają" - muzyczny też!!! Jan Kaczmarek dzięki tej przepięknej, ujmującej i rozbudowanej kompozycji już zawędrował bardzo daleko, a życzymy mu wszyscy by doszedł jeszcze dalej...
"Marzyciela" otwiera "Where is Mr. Barrie?" - lekki, zwiewny temat główny. Dominują skrzypce(rozpoczynające *pizzicato), a towarzyszy im chłopięcy chór, okraszony dzwonkami. I tutaj czai się niebezpieczeństwo skomponowania czegoś co ociera się o kicz. Jan Kaczmarek doskonale tego uniknął!!! Zrobił jeden z najbardziej wpadających w ucho tematów w swojej karierze. Wręcz perfekcyjnie oddaje naturę głównego bohatera i wpasowuje się w scenę, którą ilustruje - podglądanie widowni w teatrze przez Jamesa Barrie, w oczekiwaniu reakcji na jego sztukę. "Where is Mr. Barrie?" jest bogato zaaranżowany, oprócz orkiestry symfonicznej, da się słyszeć instrument charakterystyczny dla twórczości Jana Kaczmarka - fortepian, który odegra jeszcze większą rolę ale o tym później...Wspaniałe jest zakończenie - powtarzający się temat, jak walc, grany presto przez sekcję smyczkową, z lekkim akompaniamentem sekcji dętej. Nasuwają się nieodparte skojarzenia z muzyką klasyczną.
"The Park" to kolejny temat, inny w brzmieniu niż "Where is Mr. Barrie?", z dominującą rolą fleciku i fortepianu a także oboju. Następny temat, "Dancing With The Bear" do sceny przeplatania się wyobraźni Jamesa z rzeczywistością to drugi najważniejszy motyw scoru, który się jeszcze nie raz powtórzy, podobnie zresztą jak "Where is Mr. Barrie?". To nostalgiczny walc, któremu ton nadają zawodzące lirycznie skrzypce i mandolina, a także akordeon. Magię niezwykłości podkreślają wplecione od czasu do czasu dzwoneczki. Kolejny raz kompozytor zaskakuje swoim talentem melodycznym. "Dancing With The Bear" osadzony jest we wschodnioeuropejskiej stylistyce brzmieniowej, również dzięki zastosowaniu takich a nie innych instrumentów. "The Kite" to powrót do pierwszego motywu z płyty, ujmuje zwłaszcza finałem, podkreśla, wręcz niesie latawiec, który udaje się puścić w przestworza jednemu z chłopców Sylwii. Co zaskakujące - "The Kite" rozpoczyna się nutami wygrywanymi na keyboardzie, ale brzmi on jak fortepian. Stopniowo przekształca się w pełni symfoniczną wersję, oddając tym samym emocje bohaterów, którym po wielu próbach udaje się w końcu wznieść latawca w niebo. Melodia z "The Kite" jest tą samą co w "Where is Mr. Barrie?" i już możemy się zorientować, że jest to temat przypisany Jamesowi Barrie. "Spoon On The Nose" i "Another Bear" to powtórzenie walca "Dancing With The Bear", z modyfikacjami na rzecz instrumentów. "Spoon On The Nose" jest smyczkowy i z akompaniamentem chłopięcego chóru, a "Another Bear" ma te same instrumenty co "Dancing With The Bear" z jednym dodatkiem - harfą.
Na albumie nie brakuje samego fortepianu. Jan A. P. Kaczmarek po raz kolejny zaprosił do współpracy niezawodnego Leszka Możdżera - fantastycznego pianistę, a zarazem niebanalną osobowość muzyczną. Jak powiedział sam Kaczmarek - "Jestem wielbicielem talentu Leszka. Jest fantastycznym pianistą. To co najbardziej urzeka mnie w jego grze, to delikatność jego dotknięcia, lekkość i wyobraźnia z jaką gra. W tym filmie w szczególności wydawało mi się to bardzo potrzebne. "Marzyciel" jest bowiem opowieścią o delikatnych uczuciach i "lekkich dotknięciach""*. "Neverland - Blue" to właśnie przykład nieprzeciętnego talentu Możdżera, który w charakterystyczny dla siebie sposób przetwarza temat główny - a więc przechodzi od pasji i siły do refleksji i momentów skupienia. Ten niezwykle melodyjny utwór został zamieszczony na końcu filmu i jest celnym ukoronowaniem filmu jak i muzyki Kaczmarka. Zastąpił piosenkę Eltona Johna, która mogłaby popsuć cały klimat obrazu. Również "Children Arrive" to popis Możdżera na fortepianie, jednak tym razem słuchamy dokładnie tego samego co w "Where is Mr. Barrie?" - bez rozbudowanej wariacji jak to miało miejsce w "Neverland - Blue". "Children Arrive" fantastycznie oddaje niewinność dzieci, a lekkość z jaką traktuje Możdżer fortepian nasuwa na myśl beztroskie zabawy z lat, kiedy się było szkrabem. Na albumie spotkamy się oczywiście z zabiegiem jaki Kaczmarek lubi stosować na swoich albumach. Zamieszcza na nich utwory, które są muzyczną impresją na temat materiału z filmu. Taką impresją jest "The Park On The *Piano" - fortepianowa wersja, kolejny popis wrażliwości Możdżera na temacie "The Park". Ten utwór istnieje tylko na płycie. Nie ma go w filmie. I jeszcze mollowa wariacja na temacie głównym - ścieżka zatytułowana "Neverland - Minor Piano Variation".
"Marzyciel" jest opowieścią na wpół wesołą i na wpół poważną. Znajduje to swoje odbicie w muzyce. Kaczmarek zdobył się na zilustrowanie zarówno momentów pełnych radości życia i beztroski dziecięcego świata imaginacji, jak i na podkreślenie smutnych wątków. Do tej pierwszej grupy zaliczyć możemy z pewnością humorystyczny "The Pirates" z jego marszowym tempem, nadawanym przez sekcję dętą ale i wzbogaconą miłym dla ucha akompaniamentem akordeonu, fletu, smyczków i "gładką" sekcją smyczkową. Trzy utwory, które składają się na perłę albumu to "The Peter Pan Overture", "Impossible Opening" i "Forgotten Overture". We wszystkich słychać zarówno talent melodystyczny Kaczmarka, piękno aranżacji i wspaniałe, unoszące wręcz słuchacza tempo. Wszystkie trzy utwory to temat główny, temat Jamesa Barrie. Ta muzyka jest po prostu FANTASTYCZNA!!! Jeszcze raz powtórzę, że końcowe presto o charakterze walca przyprawia o wypieki na twarzy!!! Nie na darmo już teraz, na koncertach grana jest suita z tego filmu obok evergreenów muzyki filmowej. Zasługuje na to bez cienia wątpliwości. Druga, mroczniejsza strona scoru to utwory takie jak "The Marriage" czy "The Stairs", bardzo wolne w tempie i nieskomplikowane aranżacyjnie jak i melodycznie. Słychać tu zawodzący obój, gitarę, flet i spokojną sekcję smyczkową. Nastrój smutku i rozczarowania w małżeństwie Jamesa jest wyraźnie zaakcentowany, podobnie zresztą dzieje się w "The Stairs". I te dwa utwory nieodparcie przypominają mi klimaty "Unfaithful", klimaty zdrady i tajemnicy. "Why Does She Have To Die?" z kolei to liryczny temacik z jednej z najbardziej wzruszających scen filmu, sceny ostatecznego pojednania Jamesa Barrie z jednym z synów Sylvii. Kaczmarek stworzył tutaj kolejny temat, z początkowymi kilkoma nutami głównego motywu, ale w miarę jak muzyka się rozwija, zaczyna się przeistaczać w pełen nadziei i radości utwór. Wchodzi dziecięcy chór, delikatny fortepian, flet i już wiemy, że jesteśmy bezpieczni - tak można scharakteryzować ten eteryczny, piękny temat w odniesieniu do sceny, którą ilustruje.
Swoistym połączeniem tych dwóch światów - radości i smutku jest najważniejsza dla samego kompozytora ścieżka - "This is Neverland" z bardzo symbolicznej sceny śmierci. Rozpoczyna ją flet, przeciwstawiony sekcji smyczkowej. Flet symbolizuje tu zagrożenie, jest zwiastunem śmierci Sylwii. W pewnym momencie klimat się zmienia i wchodzą rozmaite instrumenty, grając kolejną wariację tematu głównego. Mamy tu wszystko - mandolinę, fleciki, *smyczki, dzwoneczki, fortepian, akordeon - a to wszystko dla oddania piękna Nibylandii, do której w końcu trafiła Sylwia... Ta niezmiernie wzruszająca scena została równie mistrzowsko "namalowana" za pomocą nut przez Jana A.P. Kaczmarka. Kolejne pochwały.
"Marzyciel" to następny stopień w karierze naszego Polaka w Hollywood. Jak sam podkreśla Jan Kaczmarek - stara się wybierać tylko takie projekty, które coś sobą reprezentują. Krótko mówiąc nasz rodak stawia na jakość a nie na ilość. "Marzyciel" jest tego doskonałym przykładem. Jest starannie dopracowaną ścieżką dźwiękową, choć w zasadzie takie określenie jest chyba obraźliwe dla tej kompozycji. To muzyka, która wnosi bardzo dużo świeżego spojrzenia do nieco skostniałej muzyki Hollywoodu. *Score jest zbudowany w oparciu o trzy główne tematy i kilka pobocznych. Kaczmarek jak zwykle znalazł miejsce dla zbudowania nastroju radości i spełniania marzeń, jak i dla zadumy nad losem człowieka, w czym pomógł mu Leszek Możdżer. "Marzyciela" trzeba koniecznie słuchać kilka razy, ażeby wychwycić wszystkie subtelności tego soundtracku. Po raz kolejny spełnia się wizja i zamierzenie Jana A.P. Kaczmarka, aby jego praca twórcza nie była tylko suchą ilustracją do filmu; profesjonalnym, ale bezdusznym tworzeniem "pod obraz" ale czymś więcej - muzyką z pewnym przesłaniem i ideą. Temu mają służyć dodane po raz kolejny, tak jak to miało miejsce w "Unfaithful" kompozycje będące tylko i aż wariacjami na tematach z filmu, wariacjami zamieszczonymi wyłącznie na albumie. Styl Kaczmarka jest rozpoznawalny, ale jeśli miałbym się pokusić o miejsce w jakim był umieścił "Marzyciela" to na pewno byłyby to okolice estetyki Rachel Portman i Stephena Warbecka. Tak czy inaczej - "Marzyciel" to przepiękna muzyka, moim zdaniem w pełni zasługuje na Oscara, czego serdecznie i z całego serca życzę polskiemu kompozytorowi. Aha i ocena... Nie będę się zastanawiał - pięć gwiazdek.
*Cytat pochodzi z wywiadu pt. "Nie lubię nudy" udzielonego dla portalu www.filmweb.pl przez kompozytora z 10. lutego 2005 roku. *aria *piano Recenzję napisał(a): Janusz Pietrzykowski (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. Where Is Mr. Barrie? - 03:32
2. The Park - 01:07
3. Dancing With The Bear - 02:03
4. The Kite - 01:37
5. The Chess - 01:07
6. Neverland - Blue - 04:29
7. The Spoon On The Nose - 01:28
8. The Pirates - 02:11
9. The Marriage - 02:40
10. Children Arrive - 03:15
11. Drive To The Cottage - 01:04
12. The Peter Pan Overture - 01:17
13. Peter - 02:20
14. The Park On The Piano - 05:23
15. The Stairs - 02:14
16. Impossible Opening- 03:26
17. The Rehearsal - 01:20
18. Neverland - Minor - 03:39
19. The Play And The Flight - 01:21
20. This Is Neverland - 04:01
21. Why Does She Have To Die - 02:05
22. Another Bear - 03:11
23. Forgotten Overture - 03:31
Razem: 58:21
Dyrygent: Nick Ingman
Chór: The Brompton Oratory School Choir
Fortepian: Leszek Możdżer |
|