I oto przed Wami kolejny super-bohater, przeniesiony z komiksu na srebrny ekran. Tym razem jest to kobieta, i z pewnością i ona uratuje nasz świat przed podłymi oprychami. Ten schemat jest tak oklepany, ze nudzi mnie nawet bez oglądania filmu. Wraz z kolejnymi super-bohaterami przybywali kompozytorzy, próbując zilustrować ich przygody dźwiękiem - bywało już znakomicie, ale bywało też kiepsko. W Elektrze do gry wszedł Chritophe Beck - autor mało znany, choć mający spory dorobek.
Chritophe Beck bardzo szybko rozwiał moją niechęć do tematu. Dokonał tego już z pierwszym dźwiękiem Main Title, a dalej prezentując temat główny tego albumu - piękną, dostojną i spokojną melodię wykonywaną na *waltorni. Nie jest to temat, który zapada w pamięć na długo, ale słucha się go bardzo przyjemnie. Dalej było jeszcze lepiej... DeMarco`s End to esencja tego soundtracku, dosadnie prezentując pomysł Becka na muzykę do Elektry. To eksperymentalne brzmienie, oparte na mistrzowskim połączeniu elektroniki, orkiestry i instrumentów "rock`owych". DeMarco`s End to przede wszystkim rytm, uzyskany z połączenia licznych instrumentów akustycznych (mnóstwo etnicznych bębnów) jak i elektronicznych; w tle m.in. elektronicznie przetworzone *smyczki; orkiestra pojawia się sporadycznie, ale wówczas już "uderza pełną parą"; na koniec wszystko zostaje wzbogacone perkusją w rock`owym stylu. Ten utwór to kopalna energii i powiew świeżości.
W Ferry Crossing kompozytor na chwilę daje odpocząć głośnikom. Spokojny i melancholijny, lecz również tajemniczy w pierwszej połowie utwór, po raz kolejny prezentuje temat przewodni - tym razem w aranżacji etnicznej. W dalszej części tego utworu Beck powraca do muzyki akcji opartej na rytmice; i kontynuuje ją w Insomnia.
Niestety pierwsze rozczarowanie przychodzi wraz z utworem Ninjas. Początkowo całkiem niezły, stopniowo wpada w coraz większy chaos, *dysonanse i typową ilustracyjność. Nawet ja, fan pokrętnych i dziwacznych brzmień Howarda Shore czy pomruków i powarkiwać Elliota Goldenthala, muszę przyznać, że jest to nieciekawe - zwyczajnie brak w tym wszystkim polotu, jaki można usłyszeć u tamtych kompozytorów. Niestety takie brzmienia dominują w muzyce akcji - jedyny ciekawy kawałek (poza już opisanymi) to Kirigi.
To co najlepsze to elektroniczne eksperymenty Becka w utworach melancholijnych i spokojnych oraz tajemniczych i suspensowych: The Hand, znakomitym Gnarly *Gongs, Just Sit Quietly, The Kiss czy Just A Girl, a także wspomniany Kirigi, który również obfituje w elektronikę. Znakomity utwór otrzymujemy jeszcze na zakończenie - Elektra`s Second Life - w którym znów usłyszymy temat przewodni.
Jeśli w Elektrze chcielibyście odszukać heroizm, romantyzm i łatwo przyswajalną "akcję" opartą o tematy muzyczne, które są typowe dla tego typu produkcji, to bardzo się zawiedziecie. Muzyka Christophe`a Becka jest zupełnie inna; przez swoją inność trudna do wydania jednoznacznej oceny. Zauroczyły mnie: suspens i melancholia, charakteryzujące główną bohaterkę; rozczarowała natomiast muzyka akcji. Elektra to kompozycja, która z pewnością spodoba się wszystkim, którzy poszukują w muzyce czegoś nowego, świeżego i lubią odkrywać rzeczy nietypowe. Umiarkowanie polecam. Recenzję napisał(a): Łukasz Remiś (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. Main Title - 1:31
2. DeMarco`s End - 2:07
3. Ferry Crossing - 3:19
4. Insomnia - 2:11
5. Ninjas - 4:04
6. The Hand - 1:23
7. Gnarly Gongs - 1:15
8. Stick - 2:04
9. Just Sit Quietly - 1:04
10. The Kiss - 1:39
11. Escape From McCabe`s - 2:20
12. Tattoo - 0:49
13. The Forest - 1:47
14. Wolf Run - 1:58
15. Typhoid - 2:17
16. Just A Girl - 1:49
17. Homecoming - 1:54
18. Candle Trick - 1:41
19. Kirigi - 2:29
20. Hedge Maze Brawl - 2:36
21. Elektra`s Second Life - 4:55
Razem: 45:12 |
|