Link to jeden z najbardziej dziwacznych projektów w karierze Jerry`ego Goldsmitha. Naukowiec grany przez Terence`a Stampa wraz z asystentką prowadzą prace badawcze nad małpami, które doktor trzyma w swoim domu na odludziu. Jedną z nich, orangutana, który pracuje jako lokaj(!), doktor postanawia uśmiercić. Oczywiście bystry orangutan orientuje się, co się święci i postanawia ostro dać popalić naukowcowi i asystentce. Rozpoczyna się walka na śmierć i życie między ludźmi a małpą.
Co ciekawe jako, że we wszystkich serwisach filmowych wyczytałem, iż Link jest to horror, tym większe było moje zdumienie po wysłuchaniu muzyki Jerry`ego Goldsmitha napisanej do tego filmu. Otóż miałem styczność z odjechaną, komediową ilustracją, której znacznie bliżej do Gremlinów niż do Poltergeista czy Aliena. Jak na Jerry`ego Goldsmitha przystało, hollywoodzki weteran znów zaskakuje. Co prawda także tym razem w ruch idzie zestaw elektronika plus orkiestra, ale trudno znaleźć identyczny *score w karierze Amerykanina. Link to dziełko bardzo proste i nieskomplikowane technicznie jak na Goldsmitha. Cały pomysł na ilustrację opiera się na wykorzystaniu automatu perkusyjnego Yamaha i dołączeniu do tego syntetycznych dźwięków oraz bardzo skromnej tym razem orkiestry.
Link praktycznie opiera się na dwóch tematach, no może trzech - jest jeszcze słodki, liryczny temacik w Welcome Link i Missing Link. Pierwszy główny temat jest bardzo skoczny i komiczny, przywodzi na myśl cyrkowe błazenady czy małpie wygłupy w klatkach i ilustruje zapewne sceny, gdy orangutan bawi się w kotka i myszkę ze swoimi niedoszłymi mordercami. Linię melodyczną prowadzi syntezator imitujący katarynkę, w tle słychać jeszcze dziwne, syntetyczne odgłosy, ponadto mamy oczywiście wszechobecny automat perkusyjny i gdzieniegdzie *smyczki. Tak przyrządzony temat z pewnymi zmianami tempa pojawia się począwszy od Main Link przez Bravo Link po Flaming Link i End Link. Współdominujący na albumie drugi temat jest zarazem tematem akcji, która stanowi niecałą połowę score`u. Action-score i rytmika tych kompozycji zaskoczyły mnie najbardziej. Goldsmith świetnie bawi się tempem i rytmiką, sięgając po rytmy typowe dla techno i disco oraz łączy je z brzmieniem pojedyńczej *waltorni, smyczków i ksylofonów, co powoduje, że action-score jest trochę komiczny i ociera się o mickey-mousing. Dla tych, którzy preferują bardziej zaawansowaną technicznie i pasjonującą symfoniczną wersję action-score`u Maestro, Link może być barierą nie do przejścia. Obok tematycznej akcji Goldsmith używa trochę smyczkowych *dysonansów dla podkreślenia dramaturgii, a suspense tym razem opiera się głównie na perkusji i syntezatorze. Syntetycznego underscore jest niewiele i jest on stylistycznie podobny do Runaway.
Link to czterdzieści minut dobrej zabawy. Podejrzewam, że sam Maestro nieźle się bawił komponując do tego filmu - wystarczy spojrzeć na tytuły utworów. Bardzo lekki, przyjemny i za razem specyficzny score wyszedł spod jego ręki. Wad nie ma zbyt wiele - wydaje mi się tylko, że score jest troszkę nierówny i niektóre kompozycje sprawiają wrażenie napisanych na auto-pilocie. Podsumowując - nie jest to jakieś arcydzieło, ale na pewno ma swój urok i daje satysfakcję słuchaczowi.
p.s. Jak wspomniałem przy recenzji Runaway, także i Link jest niesamowicie trudny do zdobycia. Jeśli by ktoś nie miał ochoty wydawać kolosalnych pieniędzy na oryginalne wydanie ma alternatywę w postaci *bootlegu, który zawiera 10 minut więcej muzyki, ale ma znacznie gorszą jakość dźwięku. Recenzję napisał(a): Damian Sołtysik (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. Main Link - 1:34
2. Welcome Link - 3:03
3. Helpful Link - 4:55
4. Bravo Link - 4:37
5. Swinging Link - 6:19
6. Missing Link - 4:43
7. Peeping Link - 3:01
8. Mighty Link - 2:39
9. Angry Link - 2:05
10. Flaming Link - 3:19
11. End Link - 3:00
Razem: 39:20 |
|