I koń się potknie - więc i wybitny artysta ma prawo do nieudanego dzieła. Taka myśl nasunęła mi się po obejrzeniu ostatniego filmu Lasse Hallstroma - "Niedokończone życie". Wprawdzie nie jest on zupełną porażką, ale od twórcy tak znakomitych obrazów, jak "Co gryzie Gilberta Grape`a", "Czekolada" czy "Kroniki portowe" oczekiwałem czegoś znacznie ciekawszego. Główna bohaterka - Jean (Jenifer Lopez) - powoduje wypadek, w którym ginie jej mąż. W jakiś czas po stracie ukochanego wiąże się z nowym mężczyzną, lecz on okazuje się sadystą. Wraz z dzieckiem ucieka więc do swojego teścia, Einara (Robert Redford), obwiniającego ją wciąż o śmierć syna. Film porusza ważny temat pojednania, jednak nie wywołuje dużych emocji ze względu na bardzo przewidywalny scenariusz. Zaskakujące, że Hallstroma zainteresowała tak banalna, typowo hollywoodzka historia. Ogólnego wrażenia nie poprawiło też aktorstwo, bo choć odtwórcy głównych ról zaprezentowali dobry poziom gry, to nie udało się im uwiarygodnić kreowanych postaci. Przewidywalność, przewidywalność i jeszcze raz przewidywalność. Niestety dotyczy to również muzyki Deborah Lurie.
Najpierw film zilustrował Christopher Young, z którym reżyser współpracował już przy "Kronikach portowych", ale najwidoczniej jego propozycja mu się nie spodobała i Younga zastąpiła młoda, 32-letnia i jeszcze niedoświadczona kompozytorka. To z pewnością pierwsza ważna praca artystki. Wcześniej skomponowała muzykę do trzech mało znanych obrazów - "My Name is Modesty", "Sleeppover" oraz "Mozart and the Whale", jednak głównie pisała utwory dodatkowe (m.in. do score`ów Johna Ottmana), zajmowała się też aranżacjami i produkcją. Jej najnowsza kompozycja jest na pewno udana, bo doskonale pasuje do obrazu. Dobrze ilustruje emocje oraz odzwierciedla klimat amerykańskiej wsi, dzięki zastosowaniu elementów muzyki country. Stanowi jednak dość banalne tło, które w połączeniu z mdłymi scenami nie zwraca uwagi podczas seansu. Na płycie też specjalnie nie absorbuje, bo choć składa się z przyjemnych dla ucha utworów, to są one na tyle mało interesujące, że po kilku minutach słuchania zaczynamy myśleć o czymś innym.
W "Niedokończonym życiu" mocno rzuca się w oczy styl przywodzący na myśl partytury Thomasa Newmana. Charakterystyczne *frazowanie sekcji smyczkowej, *kontrapunkty instrumentów dętych, instrumentacja i czasem również *harmonika powodują, że możemy mieć wątpliwości czy tego score`u nie stworzył autor "American Beauty". Z pewnością wpłynął na to orkiestrator Joey Newman (członek klanu Newmanów). Szczególnie widoczne są podobieństwa do "Zaklinacza koni", filmu o podobnym nastroju, scenografii i plenerach. Ale mimo, że w muzyce obojga artystów można znaleźć wiele wspólnych elementów, dzieła Newmana prezentują się znacznie atrakcyjniej, bo są o wiele bardziej oryginalne. Technika to nie wszystko. Lurie stworzyła ładne, ale strasznie banalne tematy - przewodni, wykonywany na skrzypcach, denerwuje swoją hollywoodzką wylewnością i patosem. Z kolei temat fortepianowy, który możemy usłyszeć np. w "Photos of Dad", albo "Visiting Griffin" ma okropnie kiczowatą i lukrowaną harmonikę w popowym stylu. Ogólnie materiał liryczny irytuje sztampowością przekazywania emocji. Znacznie lepiej prezentują się natomiast utwory żywsze, utrzymane w charakterze country, choć można o nich powiedzieć, że są muzyczną kopią Newmana. Splagiatowanie jego niektórych firmowych patentów jest już grubą przesadą - zanikające *smyczki, typowe wstawki gitary, elektronika - przecież to jest Newman! Do plusów mogę zaliczyć underscore oparty na syntezatorach, którego brzmienie jest dość intrygujące ("Leaving Gary").
Trudno mi ocenić muzykę z "Niedokończonego życia". Z jednej strony jest przyjemna dla ucha, z drugiej, banalna pod względem tematycznym. Ma wiele ciekawych rozwiązań aranżacyjnych, jednak są one zaczerpnięte z twórczości Thomasa Newmana. Nie chcę być zbyt surowy dla tej jeszcze niedoświadczonej kompozytorki, dlatego wystawiam trzy gwiazdki. Mam jednak nadzieję, że artystka w swoich kolejnych dziełach wyrazi więcej siebie i zejdzie z utartej ścieżki hollywoodzkich twórców muzyki filmowej. *piano *score Recenzję napisał(a): Aleksander Dębicz (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. Main Title - 3:27
2. The Bear is Back - 1:39
3. Photos of Dad - 0:49
4. Elmar`s Bike Ride - 1:20
5. Visiting Griffin / A Lonely Evening - 2:09
6. Honey - 0:47
7. Mitch Visits the Bear - 1:29
8. Leaving Gary - 2:36
9. Jean`s Arrival - 1:23
10. Driving with Crane - 1:14
11. Ride to the Gravesite - 1:35
12. Lost in Thought - 1:09
13. The Night Griffin Died - 2:23
14. Trying to Forgive - 0:56
15. Driving Lesson - 1:06
16. Elnar Takes Action - 1:23
17. Breaking and Entering - 2:28
18. At the Hospital / Forgiveness - 1:14
19. Gary on the Bus - 0:35
20. Elnar`s Story - 0:49
21. Sneaking Out - 1:11
22. A Long Awaited Freedom - 1:24
23. Mitch`s Dream / End Title - 2:25
Razem: 35:31 |
|