Po ponad rocznej przerwie Jim Carrey powrócił na ekrany kin w komedii Dick i Jane: Niezły ubaw. Jest to *remake (a jakżeby inaczej) komedii pod tym samym tytułem z 1977r, w której zagrali George Segal i Jane Fonda. W nowej wersji Carrey gra świetnie sytuowanego pracownika wielkiej firmy, który po jej bankructwie traci środki do życia. Wraz z bezrobotną żoną (Tia Leoni) z dnia na dzień stają się biedakami, którzy aby przetrwać wyprzedają cały swój majątek a w ostateczności decydują się zostać złodziejami rabującymi sklepy i banki. Co ciekawe w końcu zauważają, że taką samą drogę wybrali inni pracownicy zbankrutowanej firmy. Gdy taka formuła zarabiania na życie się wyczerpuje, Dick i Jane zdecydują się zemścić na szefie upadłego przedsiębiorstwa (granym przez Aleca Baldwina), który zawłaszczył gigantyczny majątek firmy. Przyznam się, że równie nudnej komedii już jakiś czas nie oglądałem. Nie dość, że hollywoodzkie miernoty nie mają już nowych pomysłów na filmy, to jeszcze odgrzewanych pomysłów nie potrafią podać w przyzwoity i komiczny sposób. Chyba chcieli jak najszybciej dociągnąć ten film do końca, byleby tylko zarobić kilka nędznych dolarów, a potem nakręcić kolejny chłam i sprofanować następny stary film. Szkoda tylko Jima Carreya, który ostatnimi laty grywa coraz rzadziej i niestety w coraz gorszych filmach.
Score do oryginalnej wersji The Fun With Dick And Jane z 1977r napisał Ernest Gold. Stworzeniem muzyki do remake zajął się Theodore Shapiro, 35-letni amerykański kompozytor, którego twórczość obejmuje ilustracje filmowe (tworzy od 1997r) a także symfoniczne kompozycje koncertowe: Aphelia, Avenues i City of Windows. Shapiro napisał kilka lat temu muzykę do dwóch filmów znanego scenarzysty i reżysera Davida Mameta, ale znany jest głównie ze swoich ilustracji komediowych. Ma na koncie m.in. Nadchodzi Polly, Starsky i Hutch oraz Dodgeball. Przy The Fun With Dick And Jane Shapiro zastąpił Davida Newmana.
Muzyka, jaką Amerykanin stworzył na potrzeby komedii z Jimem Carreyem jest dynamicznym zbiorem stylów muzycznych z kręgu muzyki rozrywkowej, z których kilka kompozytor ten wykorzystywał w przeszłości w swoich poprzednich ilustracjach. Shapiro skomponował tu jeden temat główny, którego używa w sumie w czterech kompozycjach. W Main Title jako dynamiczna kompozycja w kameralnej, symfonicznej aranżacji, dość komicznie komentująca sielski żywot spełnionej i statecznej finansowo rodzinki Jima Carreya, w kolejnych utworach (Gun Pull, Got The Yard Back) z pomocą fortepianu nabiera bardziej refleksyjnego charakteru, aby wreszcie ze sporą dozą triumfalizmu zilustrować happy end całej historii w 400 Million Dollars. Pozostałe kilkanaście kompozycji zawiera indywidualne motywy w rozmaitych aranżacjach, co nadaje score`owi kompilacyjny charakter. W ilustracji Theodore`a Shapiro dominuje energetyczny jazz-funk mocno bazujący na stylistyce lat 70-tych, czasem z elementami szeroko rozumianego *groove, wzbogacony o gamę elektronicznych dodatków czyniących kompozycje Shapiro nowoczesnymi - dobrymi przykładami będą tu: Race For The Job i Ameribank Robbery. Amerykanin wraca tu momentami do stylistyki wykorzystanej już w swojej muzyce do Starsky`ego i Hutcha. Śmiało sięga też w swojej ilustracji po R&B, ostre rockowe brzmienia, czy nawet odjechany punk-rock z pojawiającymi się na moment młodzieżowymi wokalami (Quad Slide) i meksykańską trąbką (Escape From The Headshop). Skoro już o Meksyku mowa, to w ilustracji pana Shapiro pojawiają się również dwie inne latynosko brzmiące kawałki: I.N.S! i brawurowy Illegal Imigration mający parodystyczny charakter, z ostrzem wyraźnie skierowanym wobec muzyki z produkcji o Zorro. Chyba właśnie utwory o meksykańskiej stylistyce najbardziej wybijają się z tego muzycznego przekładańca.
Irytujący w tym wszystkim jest krótki czas trwania większości utworów. Jeszcze nie zdążymy wczuć się w klimat jednej kompozycji a już zostajemy przeniesieni do następnej. Dynamiczny montaż i zwięzłość scen oraz ciągłe zmiany lokacji niejako wymusiły na Theodorze Shapiro skomponowanie skrajnie krótkich kompozycji, ale jeśli przyjrzymy się innym albumom z muzyką Amerykanina, jak Starsky i Hutch czy Dodgeball to tam też roi się od krótszych niż minuta kompozycji. Zaletą, choć może to też być dla wielu problemem, jest eklektyczność tej ilustracji. Zdaje się, że powstała ona według zasady - dla każdego coś miłego, bo Theodore Shapiro pomieszał tu różne żywioły, począwszy od punk-rocka po kameralną lirykę, raczej poważne ilustracje napadów przeplata z wyraźnie jajcarskimi, kipiącymi humorem kawałkami. Łączy je wszystkie duża przystępność formy oraz lekkość w odbiorze i chyba osobom, które lubią się po prostu rozerwać przy muzyce bez względu na stylistykę kompozycji najbardziej polecałbym ten score. *Score Recenzję napisał(a): Damian Sołtysik (Inne recenzje autora)
Wczytywanie ...
Lista utworów:
1. Ameribank Robbery - 2:27
2. Job Calls - 1:05
3. Office Chaos - 1:29
4. Black Jack - 2:35
5. Main Title - 2:35
6. 51st Floor - 0:30
7. Jane Quits - 0:33
8. Quad Slide - 0:18
9. Race for the Job - 1:34
10. I. N. S. ! - 1:30
11. Illegal Immigration - 1:37
12. Sleeping Beauty - 1:33
13. Got the Yard Back - 1:35
14. The Insects Are All Around Us - 2:22
15. Need a Good Wheelman - 0:33
16. Escape from the Headshop - 0:51
17. Bank Plan - 1:45
18. Grand Cayman Bank - 2:39
19. The Big Stall - 1:21
20. Gun Pull - 1:49
21. Starbucks Hit - 1:01
22. 400 Million Dollars - 1:53
23. End Credits - 1:41
Razem: 35:27 |
|