Chociaż ostatni film Trey`a Parkera i Matta Stone`a, p.t. Ekipa Ameryka: Policjanci z Jajami to polityczna satyra na prowadzoną przez Amerykanów walkę z terroryzmem, to tak naprawdę znacznie większy nacisk położono w nim na wyśmiewanie się z hollywoodzkiego kina. Niestety scenarzyści poszli na łatwiznę i po prostu skopiowali schematy tandetnych filmów akcji czy melodramatów, nieco je tylko przerysowując. Dlatego część widzów może odnieść wrażenie, że rzeczywiście ogląda kiepską, amerykańską produkcję, a nie jej parodię. Właściwie głównym źródłem komizmu jest tu sposób animacji - kukiełki poruszane za pomocą sznurków. Po twórcach ?South Parku? spodziewałem się czegoś więcej.
W ich zamierzeniu również muzyka miała mieć charakter parodystyczny, lecz i to okazało się niezbyt czytelne. Kompozytor - Harry Gregson-Williams - napisał partyturę, w której raczej nawiązał do typowych hollywoodzkich ilustracji, a nie je sparodiował. W filmie pewne celowo użyte kiczowate elementy nie działają tak dosadnie jak powinny, a już materiał instrumentalny zamieszczony na płycie brzmi zupełnie ?normalnie?. Właściwie można powiedzieć, że to typowy *score rodem z *Media Ventures. Słyszymy w nim bowiem utwory akcji oparte na charakterystycznych, motorycznych rytmach zsamplowanej perkusji, podkreślonej sztucznie brzmiącymi smyczkami i przesadny patos w dramatycznych, czy też epickich fragmentach, który nadaje wzniosła, kiczowata *harmonika i banalna melodyka. Mimo to, jeśli miałbym porównać Ekipę Amerykę z innymi kompozycjami artystów, wywodzących się z tego nieistniejącego już stowarzyszenia, na pewno nie znalazłaby się ona w gronie tych najbardziej tandetnych. Poziom artystyczny tematów można porównać na przykład z Pearl Harbour albo Ostatnim Samurajem, do których zresztą Gregson nawiązuje. Jak również do Black Hawk Down Hansa Zimmera - mocna sekcja rytmiczna z uwypukloną gitarą basową i fantazyjnymi riffami gitary elektrycznej (F.A.G.).
W filmie bardzo ważną rolę odgrywają piosenki. Jeśli jednak sądzicie, że są one tak samo atrakcyjne jak te z Miasteczka South Park Marca Shaimana, jesteście w błędzie. To nie kunsztownie zorkiestrowane musicalowe utwory, lecz banalna, komercyjna papka (choć niewątpliwie charakterem odpowiada obrazowi). Mamy tu rock&rollowy Everyone has AIDS, Freedom isn`t free w stylu country, rockowy America, F**K Yeah i popowe Only a Woman oraz The and of an Act. Wyróżnia się tylko jedna piosenka - I`m So Ronery, utrzymana w konwencji Up There z ?South Parku?. Czarny charakter - Kim Dzong Il - ujawnia w niej swoją wrażliwość, śpiewając ckliwie ?jestem taki samotny!? (w ?South Parku? równie sentymentalny utwór wykonywał Saddam Husajn).
Nie dajcie się zwieść tytułowi, sugerującemu, że kompozycja Gregsona-Williamsa to zwariowany muzyczny pastisz. Według mnie zwyczajny action-score w stylu Media Ventures, poprzedzony kiepskimi piosenkami. Recenzję napisał(a): Aleksander Dębicz (Inne recenzje autora)
Wczytywanie ...
Lista utworów:
1. Everyone Has AIDS - 01:15
2. Freedom Isn`t Free - 02:36
3. America, F**k Yeah - 02:07
4. Derka Derk (Terrorist Theme) - 00:47
5. Only A Woman - 02:56
6. I`m So Ronery - 01:55
7. America, F**k Yeah (Bummer Remix) - 00:55
8. The End Of An Act - 02:20
9. Montage - 02:02
10. North Korean Melody - 01:45
11. The Team America March - 05:31
12. Lisa & Gary - 06:14
13. F.*.G. - 02:34
14. Putting A Jihad On You - 03:44
15. Kim Jun Il - 05:58
16. Mount Rush, More - 04:21
1-9 - piosenki
Razem: 47:00 |
|