Trudno zaprzeczyć stwierdzeniu, że większość hollywoodzkich kryminałów z ostatnich lat ma znikome walory artystyczne, co wynika przede wszystkim z ich nie do końca przemyślanych scenariuszy - absolutnej podstawy dobrego filmu. Bardzo często filmowcy różnymi środkami potrafią zbudować napięcie mniej więcej do połowy dzieła, by potem już w irytująco niekonsekwentny i nielogiczny sposób poprowadzić fabułę ku końcowi. Oczywiście zdarzają się wyjątki, niejednokrotnie wybitne. Na przykład zeszłoroczny rewelacyjny Capote Bennetta Millera. Ostatnim filmem prezentującym podobny poziom jest moim zdaniem Zodiak Davida Finchera. To historia jednej z najbardziej intrygujących, do dziś nierozwiązanych zagadek kryminalnych USA - sprawy tytułowego Zodiaka, mordercy terroryzującego San Francisco, który igrał z policją i prasą, rozsyłając im mrożące krew w żyłach listy. Fincher w fascynujący sposób ukazał pełną napięcia próbę zidentyfikowania zabójcy, tak, że atmosfera tajemniczości a także nerwy i wątpliwości dręczące głównych śledczych udzielają się widzowi. Wpłynęły na to wszystkie, doprowadzone do perfekcji elementy obrazu, od pierwszorzędnego aktorstwa, przez wysmakowane zdjęcia Harrisa Savidesa po trzymającą w napięciu muzykę Davida Shire.
Zanim jednak o niej, muszę wspomnieć o piosenkach, które w Zodiaku bardzo pomogły oddać klimat lat 60. i 70. Widz usłyszy między innymi Soul Sacrifice Santany, It`s Not For Me To Say Johnny`ego Mathisa czy Hurdy Gurdy Man Donovana, utwory czyniące filmową rzeczywistość niemal namacalną. Wytwórnia Lakeshore Records zebrała je wszystkie i wydała na płycie. Ten świetny album pozwala ponownie przenieść się do Ameryki sprzed czterech dekad, ale niestety próżno go szukać w polskich sklepach.
Co ciekawe, w filmie początkowo miały pojawić się wyłącznie piosenki, lecz reżyser doszedł do wniosku, że pewne sceny wymagają specjalnie napisanej muzyki. W związku z tym za temp-track podłożono fortepianową ilustrację Rozmowy Francisa Forda Coppoli, skomponowaną przez Davida Shire, któremu ostatecznie powierzono stworzenie oprawy utrzymanej w podobnej konwencji. Ale Zodiaku oprócz intrygujących, zagadkowych partii solowych fortepianu, w klimatycznej interpretacji samego kompozytora, bardzo ważną rolę pełni upiorny, nerwowy kwintet smyczkowy. Ciemne, srogie połączenia harmoniczne smyczków budują ogromne napięcie w kluczowych scenach filmu Finchera. Shire z aptekarską precyzją dozuje emocje, raz trzyma je w ryzach, ograniczając muzykę do leniwie granych akordów, kiedy indziej wzmaga suspens *progresjami kwintetu z demonicznymi wibracjami i flażoletami, by zaraz uspokoić muzykę delikatnym, lekko Skriabinowskim brzmieniem fortepianu. Słuchacze dostrzegą też z pewnością wyraźne nawiązania do twórczości Bernarda Herrmanna, zwłaszcza w suchym, selektywnym utworze Graysmith Obsessed, z dialogującymi ze sobą grupami instrumentów smyczkowych w artykulacji *pizzicato.
Niestety kompozycja Shire, co naturalne, wypada na płycie zdecydowanie mniej atrakcyjnie. To taka muzyka filmowa, dla której lepsze by było pozostanie wyłącznie w obrazie. Aczkolwiek jej niektóre motywy i współbrzmienia mogą zainteresować niejednego słuchacza, a fortepianowe wersje tematów Toschi i Graysmitha na prawdę mocno poruszają. I dlatego właśnie uważam Zodiaka za jeden z najciekawszych, jak dotąd, score`ów tego roku. *piano Recenzję napisał(a): Aleksander Dębicz (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. Aftermaths - 04:08
2. Graysmith - 01:29
3. Law & Disorder - 04:16
4. Trailer Park - 02:51
5. Dare To Dream - 01:21
6. Avery & Graysmith, Toschi & Armstrong - 03:29
7. Graysmith Obsessed - 04:09
8. Are You Done? - 02:22
9. Closer & Closer - 03:14
10. Confrontation - 03:34
11. Graysmith`s Theme - 02:35
12. Toschi`s Theme (Unused) - 02:10
13. Graysmith`s Theme (Piano version) - 01:48
Razem: 37:26 |
|