Jerry Goldsmith był (i jest) nadal kojarzony głównie z kinem akcji. To prawda, że był w tym gatunku niekwestionowanym mistrzem. Ale dla niektórych, zwłaszcza młodszych fanów Maestro, bardzo odległe wydają się czasy, gdy kompozytor ?żonglował? wszystkimi gatunkami równocześnie, pisząc niejednokrotnie muzykę do kilku całkiem różnych filmów i to w ciągu jednego roku. Jerry starał się, za każdym razem, nie tylko być oryginalnym, nie kopiować swoich rozwiązań stylistycznych z minionych lat, ale też dbać o oryginalność względem innych kompozytorów, którzy do podobnych gatunkowo filmów muzykę pisali wcześniej. Osobiście, Jerry Goldsmith preferował muzykę pisaną właśnie do dramatycznych produkcji nieobciążonych nadmiernym budżetem. Jednym z takich filmów był Justine w reżyserii George`a Cukora (to jedyny film obu panów), na podstawie powieści Lawrence`a Durrella (The Alexandra Quartet). Decyzję o zatrudnieniu Maestro podjął producent filmu Pandro Bergman, twórca m.in. A Patch of Blue z 1965 roku, a więc, 40-letni wtedy, Jerry Goldsmith był już mu znany ze swojego dorobku (nie licząc TV, ponad 40 filmów). Justine to połączenie dramatu politycznego (konflikt Arabów z Chrześcijanami w Palestynie na przełomie lat 30 i 40) i melodramatu (trudna miłość L.G. Darleya, irlandzkiego nauczyciela (Michael York) i pięknej Żydówki (zamężnej, niestety) Justine Hosnani (Anouk Aimée). Film zadebiutował na ekranach kin 6 sierpnia 1969 roku. Sesja nagraniowa odbyła się w dniach 16, 17 i 24 czerwca 1969 roku w Londynie.
Jerry Goldsmith, od początku swojej kariery miał talent do łączenia w ramach jednej partytury elementów kulturowych Wschodu i Zachodu. Muzyczne podróże w okresie ponad 40 lat zaprowadziły Maestro do różnych zakątków świata. Wspomnę tylko: Chiny (The Sand Pebbles, 1966 i The Chairman, 1969), Japonia (Tora! Tora! Tora!, 1970, The Challenge, 1982 i Mulan, 1998), Francja (Papillon, 1973), Niemcy (The Boys From Brazil, 1978 i Night Crossing, 1982), Rosja (The Russia House, 1990), Izrael (QB VII, 1975 i Masada, 1981), Ameryka Łacińska (Under Fire, 1983), Ameryka Południowa (Medicine Man, 1992), Afryka (The Wind and the Lion, 1975, Congo, 1995 i The Ghost and the Darkness, 1996), Egipt (The Mummy, 1999) oraz Skandynawia (The 13th Warrior, 1999). W 1969 roku Jerry najpierw udał się do Chin z The Chairman, a następnie poleciał do kraju Faraonów.
Justine (1969) zaprowadziło muzyczny styl kompozytora do Egiptu, choć od początku można było usłyszeć stylistyczne nawiązania do innych części globu - Francja lub Grecja. Słuchając nut Maestro do filmu ma się nieodparte uczucie, że każda kompozycja to muzyczny ?tekst źródłowy?, muzyka z tamtych czasów. Goldsmith przy pomocy raczej ograniczonego rozmiarowo aparatu wykonawczego (głównie *sekcja smyczkowa) osiągnął ten niezwykły klimat, *akcentując każdą melodię odpowiednio dobranym asortymentem etnicznym: akordeon, harfa, sitar, darbouka (egipski instrument perkusyjny), ksylofon, elektryczny flet i cała gama innych.
Podstawowym elementem prowadzącym ilustrację jest melancholijny, delikatny i melodyjny temat Justine, po raz pierwszy zaprezentowany w otwierającym album Alexandria. Od razu trzeba tu zaznaczyć, że temat ten nie tylko doskonale ilustrował historyczne plenery egipskie (Sfinks, piramidy, hieroglify), ale oddawał też we właściwy sposób liryczną część narracji. Tą wizytówką partytury kompozytor operował przez cały film, dzięki czemu ilustracja nieustannie tchnęła tą cudowną melodią, przeplatając etnikę i lirykę, swobodnie podkreślając rolę poszczególnych instrumentów i balansując rytmiką, dzięki czemu bez problemu zmieniał zabarwienie uczuciowe poszczególnych ilustracji - niemal mistyczny Justine, pełen życia obraz egipskiej osady w The Farm, połączenie kultury Egiptu i Grecji w pustynnej i tanecznej wizji w The Camp, zmysłowy The Beach, pełen pożądania The Visit, ilustrujący narrację The Ruins (Jerry użył tu równocześnie 6 fletów i 2 *basowe), dramatyczny i pełen instrumentalnych zróżnicowań Hands Off oraz idealny na finalną suitę End Title, której końcówka nasunęła mi od razu skojarzenie: The Mummy!
Drugi z tematów scenicznych (Melissa & Darley) zaprowadził nas prosto do Paryża, gdzie melodia nabrała bardziej optymistycznego charakteru, choć nadal trzymała klimat melancholii i lirycznej otoczki. Nawet najmniej wprawny słuchacz zorientuje się, dokąd go Jerry zaprowadził - naprzemienne motywy na akordeon i flet, sunąca subtelnie sekcja smyczkowa i delikatny podkład rytmiczny wnosiły ten niezwykły klimat małej, francuskiej kafejki. Niestety, na tym jego rola na albumie się skończyła. A szkoda.
W materiale nie zabrakło odrobiny ?suspense`u?. Wszak film odnosi się także do polityki, a więc małe szpiegostwo na rzecz ?obcego mocarstwa? nie zaszkodzi. Z jednej strony Jerry pamiętał o przeznaczeniu tej nieco mrocznej strony muzyki, z drugiej zaś nic tak nie dodawało koloru, jak mała tonalność w tym gatunku. Zresztą, nie zabrakło tu także elementów tematu przewodniego, przez co ciągłość melodyczna została zachowana. Dobrym przykładem takiego połączenia niech będzie The Telescope lub Hands Off. Akcji jako takiej też nie było, więc dla podkreślenia scen z ?podkręconą? dramaturgią, Jerry ?podkręcał? rytmikę niektórych fragmentów muzyki z egipskimi dodatkami (motywy na flet rządzą!), np. krótki, ale żywiołowy The Meeting lub części Hands Off.
Bal kostiumowy w Aleksandrii zyskał ciekawą oprawę autorstwa dwóch kompozytorów. Niezwykle taneczny utwór, pełen jazzowego wigoru z typową orkiestrację tamtych lat napisał długoletni orkiestrator Herbert W. Spencer (1905-1992), regularnie współpracujący z samym Alfredem Newmanem i Johnem Williamsem. Czego tutaj nie ma? Stylizowane na schyłkowy okres międzywojenny sekcje dęte z wszędobylskimi trąbkami, akordeon i rytmiczny podkład perkusyjny - Samba Alexandria. Jerry Goldsmith natomiast wzbogacił scenerię balową o energetyzujący, pełen etnicznego brzmienia i egipskiego klimatu Dance of Death. Nie ma co ukrywać, że balowy kawałek Maestro trzyma klimat filmu lepiej niż kompozycja Spencera, zawierając w sobie pewne elementy wiodące z filmu, choć obie produkcje dbały o oryginalność brzmienia i taneczne rytmy. Co ciekawe, rytmika Dance of Death posłużyła Jerry`emu do napisania innego, dramatycznego ilustratora The Killing.
Te 32 minuty muzyki stanowiło partyturę obecną na nowej rozszerzonej edycji soundtracku (limitowany nakład 3000 płyt wydany przez Varese Sarabande Records w dniu 19 sierpnia 2003), nagranego od podstaw w Londynie przez Maestro z udziałem The National Philharmonic Orchestra (Goldsmith napisał nawet część zupełnie nowego materiału uzupełniającego całość). Płyta zawierała także przeniesione wydanie albumowe z 1995 roku (nakładem niemieckiej firmy fonograficznej Tsunami Records - ta z kolei przeniosła na nośnik cyfrowy wersję analogową z 1969 roku nakładem Monument Records) zawierające 28 minut muzyki ilustracyjnej. Czym się różni ta edycja?
Rozpoczynała ją zupełnie nowa aranżacja tematu Justine; niezwykle subtelna, pełna elegancji i kobiecego uroku z stonowanym i doskonale wkomponowanym w całość podkładem popowym - Justine. The School to z kolei druga część Hands Off. W momencie połączenia dwóch utworów z wydania limitowanego (The Farm i The Camp) uzyskano albumową wersję pt. The Camp. Temat paryski na akordeon to Melissa i Melissa & Darley; w ?nowej? odmianie występował tylko raz, jako Melissa & Darley. Alexandria w obu wydaniach różniła się tylko czasem trwania. Żywiołowy Dance of Death tutaj został zatytułowany Carnival Happening. ródłowy ilustrator sceny balowej Herberta Spencera (Samba Alexandra) został zaprezentowany w zupełnie innej postaci, jako nowa kompozycja pt. Samba Chica, tak samo taneczna i pełen życia. The Beach i The Telescope funkcjonowały na albumie w niezmienionych postaciach. Identycznie brzmiał Ambush i The Killing. Podobnie rozwiązana została kwestia suity końcowej - End Title.
Jerry Goldsmith doskonale wywiązał się z obowiązku stworzenia właściwego klimatu dla historii, z dużym wyczuciem i talentem ilustracyjnym opisując muzycznie klimat Egiptu w trudnym dla niego okresie przełomu lat 30 i 40. Na szczególne uznanie zasługuje bogactwo środków wyrazu, którymi Jerry operował w kraju Sfinksa. Liryka kompozytora stanowiła wysokiej klasy uzupełnienie emocjonalnej i głównej w sumie treści filmu. Temat Justine to jeden z lepszych w tym gatunku w twórczości Maestro. A jednak trochę szkoda, że Goldsmith nie pokusił się o dodanie czegoś więcej. Temat paryski (francuski), również pełen elegancji i uroku, był zbyt słabo eksponowany. Dużym plusem było ograniczenie na albumie typowo ilustracyjnej części muzyki. Nieźle zaprezentowały się także dynamiczne kompozycje (pełniące rolę muzyki akcji) w egipskiej otoczce. Linia melodyjna była cały czas utrzymana na właściwym poziomie, więc momenty znużenia raczej się nie pojawiały. Chyba, że komuś nie przypadł do gustu temat główny, co w przypadku jego regularnego pojawiania się w niemal każdym utworze (choć w zróżnicowanych *orkiestracjach), mogło przyczynić się do wrażenia nadmiernej powtarzalności płyty. Subiektywnie oceniam ten soundtrack jako bardzo dobrą partyturę melodramatyczną z pełnym emocji i uczucia tematem przewodnim wzbogaconym o etniczną i zmienną klimatycznie orkiestrację Arthura Mortona. Polecam! Recenzję napisał(a): Szymon Jagodziński (Inne recenzje autora)
Wczytywanie ...
Lista utworów:
The Film Soundtrack
1. Alexandria - 2:01
2. Melissa & Darley - 1:54
3. Justine - 1:00
4. The Farm - 1:54
5. The Camp - 1:52
6. The Beach - 3:13
7. The Telescope - 2:14
8. The Visit - 1:33
9. Samba Alexandria* - 2:55
10. Dance of Death - 3:13
11. The Ruins - 0:59
12. The Meeting - 0:34
13. Hands Off - 4:48
14. The Killing - 1:17
15. End Title - 2:40
The Album
16. Justine - 2:38
17. The School - 3:41
18. The Farm - 3:17
19. Melissa - 1:57
20. Alexandria - 1:39
21. Carnival Happening - 2:38
22. Melissa & Darley - 2:08
23. Samba Chica* - 1:48
24. The Beach - 2:57
25. The Telescope - 1:52
26. Ambush - 1:16
27. End Title - 2:39
* muzyka - Herbert W. Spencer
Razem: 60:37 |
|