The Hurt Locker. W pułapce wojny (The Hurt Locker)05 Marzec 2010, 18:21 | |
Kompozytor: Marco Beltrami Buck Sanders
Rok wydania: 2010 Wydawca: Lakeshore Records
|
| | Muzyczne ilustrowanie filmów realistycznych albo dokumentów wydaje się niezwykle trudne. Wymaga bowiem od kompozytora szczególnej ostrożności w doborze środków i dogłębnego przemyślenia roli muzyki w obrazie. Nadzwyczajna dyscyplina i wysiłek intelektualny najczęściej służą określeniu granicy emocjonalnego oddziaływania utworów. Artysta musi szczególnie uważać, aby nie wprowadzić fałszu do historii, mającej przecież pokazać prawdę. Czasem konieczna jest rezygnacja z efektownego tematu czy wyrazistego brzmienia na rzecz monotonnego, ale symbolizującego coś motywu. Przed podobnym zadaniem stanęli Marco Beltrami i Buck Sanders, komponując muzykę do filmu The Hurt Locker. W pułapce wojny
Dzieło Kathryn Bigelow pokazuje chaos wojny irackiej i ludzkie postawy w obliczu śmiertelnego zagrożenia. Mówi też o uzależnieniu od napięcia, potrzebie ciągłego podnoszenia poziomu adrenaliny. Zostajemy więc wciągnięci w wir akcji, ukazanej w sposób niezwykle realistyczny (co należy zawdzięczać imponująco precyzyjnej reżyserii i zdjęciom Barry`ego Ackroyda). Obserwujemy potyczki, niebezpieczne operacje saperów, ale przede wszystkich zachowanie i zmiany zachodzące w człowieku, który codziennie balansuje na granicy życia i śmierci. Jakie funkcje w tej niezwykle absorbującej i trzymającej w napięciu historii pełni zatem muzyka?
Zacznijmy od tej podstawowej, a więc kreowania atmosfery i klimatu. Beltrami i Sanders podkreślili specyfikę kraju, w którym rozgrywa się akcja, stosując skalę arabską (ale bez jej nadużywania) i gdzieniegdzie charakterystyczny zawodzący śpiew. Poczucie zagrożenia i nieznośną dla żołnierzy gorącą temperaturę powietrza - dusznym, ciężkim brzmieniem, wytworzonymi instrumentami elektoronicznymi, smyczkami i bębnami. Należy tu podkreślić, że artystom udało się uzyskać bardzo specyficzną, oryginalną szatę dźwiękową, doskonale pasującą do obrazu i uwypuklającą szczególnie istotne elementy krajobrazu. W muzyce wyraźnie słychać rozwiązania instrumentacyjne Marco Beltramiego znane z jego wcześniejszych kompozycji, zwłaszcza bardzo zróżnicowane pod względem artykulacyjnym partie smyczków. Charakter amerykańskiej armii kompozytorzy oddali riffami gitary elektrycznej, trochę jak Thomas Newman w Jarhead czy Hans Zimmer w Black Hawk Down, choć z pewnością nie aż tak dosadnie.
Należy im też zawdzięczać współtworzenie napięcia w scenach akcji. Bo choć przeważnie dużą rolę odgrywa w nich cisza, to jednak wiele potyczek mrozi krew w żyłach, dzięki miarowym, dudniącym dźwiękom bębnów, niczym bicie serca, czy niedookreślonym współbrzmieniom. W scenie odkrycia wiązanki bomb Beltrami i Sanders dosłownie zacytowali fragment kompozycji Johny`ego Greenwooda napisanej do filmu Aż poleje się krew (Potwierdza to nawet tytuł utworu - There Will Be Bombs). Drapieżne *glissando smyczków, tak samo jak w obrazie Paula Thomasa Andersona, przedstawia widzowi największe zagrożenie, symbol zła.
Jednak nie rozwiązania ilustracyjne wydały mi się w The Hurt Locker najciekawsze, lecz to, w jaki sposób kompozytorzy wnieśli do obrazu element prawdziwej sztuki. W filmie Bigelow widzimy długą scenę snajperskiego pojedynku na irackim pustkowiu. Wycieńczeni, paleni słońcem żołnierze w napięciu oczekują na posunięcie nieprzyjaciela. Jest w tej scenie coś z pojedynku rewolwerowców ze spaghetti westernów Sergia Leone. Właśnie dzięki muzyce, a konkretnie nieco romantycznej frazie skrzypiec i leniwym akordom gitary, czujemy atmosferę starcia dwóch równych sobie przeciwników, którzy wyczekują i starają się wyprzedzić swoje posunięcia. Nadanie takiej poetyki realistycznej scenie uważam za dowód odwagi artystycznej i jednocześnie niezwykłej celności interpretacyjnej.
Beltramiemu i Sandersowi świetnie udało się też podkreślić rezygnację i poczucie bezsensu żołnierzy tuż po ekstremalnie niebezpiecznej akcji - poprzez zawodzący kwintet smyczkowy, grający kilka nieoczywistych, choć mających nieco dramatyczny rys współbrzmień harmonicznych (Bleeding Deacon). W połączeniu z przekonującą grą aktorów robi to wrażenie podczas seansu.
Duet artystów zaimponował mi ilustracyjnym wyczuciem oraz inteligentnym doborem środków. Ich kompozycja znacząco przyczyniła się do sukcesu artystycznego filmu, który sam w sobie nie mówi o wojnie nowym językiem. Niestety The Hurt Locker, wyjąwszy trzy utwory (The Hurt Locker, Goodnight Bastard i The Way I Am) wyjątkowo ciężko słucha się w oderwaniu od obrazu, nawet jako tło do wykonywania czynności domowych. Dlatego pieniądze radzę przeznaczyć na płytę DVD z całym dziełem. Recenzję napisał(a): Aleksander Dębicz (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. The Hurt Locker - 01:52
2. Goodnight Bastard - 04:09
3. The Long Walk - 01:43
4. Hostile - 03:25
5. B Company - 02:29
6. Man in the Green Bomb Suit - 02:03
7. There Will Be Bombs - 02:07
8. Body Bomb - 02:34
9. Bleeding Deacon - 01:16
10. Oil Tanker Aftermath - 03:32
11. A Guest in My House - 03:08
12. The Way I Am - 02:29
Razem: 30:47 |
|
|
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy!
|