Green Zone08 Czerwiec 2010, 22:34 | |
Kompozytor: John Powell
Rok wydania: 2010 Wydawca: Varese Sarabande
|
| | Nie zgadzam się z tezą postawioną w Green Zone - inwazja na Irak była błędem, bo nie znaleziono broni masowego rażenia - a przede wszystkim nie podoba mi się sposób w jaki twórcy filmu starali się ją potwierdzić. Postacie nakreślone przez scenarzystę Briana Helgelanda są tu czarno-białe i stanowią jedynie proste figury, pozwalające pokazać radykalny punkt widzenia na iracką wojnę. Niemniej jednak obraz zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Reżyser Paul Greengrass znów zaprezentował absolutne mistrzostwo w tworzeniu kina akcji o paradokumentalnej stylistyce. Historia wciąga, napięcie ani na moment nie opada, a realia wojny irackiej oddano doskonale (przynajmniej jeśli chodzi o odtworzenie działań zbrojnych).
Można by przypuszczać, że niemały wpływ na ogólny efekt miał kompozytor John Powell, którego Greengrass zaprosił do współpracy już po raz czwarty z kolei. Artyści znaleźli bowiem wspólny język w dwóch produkcjach akcji - dwie części serii o agencie Jasonie Bournie - gdzie rwany, ale bardzo precyzyjny styl filmowania i montażu kapitalnie uzupełniał się z dynamiczną i bogatą muzyką. Tymczasem w Green Zone kompozycja Powella, chociaż wybrzmiewa bardzo często, schodzi na dalszy plan, pełniąc jedynie funkcję tła.
Nie należy się jednak dziwić. Wyjątkowo szybki montaż czy kamera z ręki oczywiście napędzają tu akcję, tak samo jak w Bourne`ach, ale przede wszystkim stwarzają iluzję prawdziwego dokumentu. Zbyt obecna muzyka, tzn. bogata tematycznie i harmonicznie, mogłaby tę iluzję zakłócić, a nawet wprowadzić fałsz. Dlatego Powell zdecydował się napisać utwory, których głównym elementem formotwórczym jest rytm. Motoryka buduje napięcie w scenach i pomaga zespolić je w czytelne sekwencje.
Szkoda tylko, że Powell się powielił. Identyczne rytmy wygrywane przez charakterystyczny już dla kompozytora zespół perkusyjny słyszeliśmy w jego wielu wcześniejszych kompozycjach. Green Zone sprawia wrażenie rytmicznego szkieletu, wyjętego z poprzednich dzieł artysty. Odbiór samej płyty jest zatem fatalny i skłania do zastanowienia się nad sensem jej wydawania. Nawet zupełnie nieautonomiczny Lot 93 (pierwsze dzieło Greengrassa i Powella) oferował słuchaczom chociaż jeden przejmujący utwór. Dlatego zakup płyty odradzam, a polecam obejrzenie filmu.Recenzję napisał(a): Aleksander Dębicz (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. Opening Book (02:32)
2. 1st WMD Raid (02:39)
3. Traffic Jam (02:59)
4. Meeting Raid (04:31)
5. Helicopter / Freddy Runs (02:43)
6. Questions (03:26)
7. Miller Googles (01:53)
8. Truth / Magellan / Attack (03:50)
9. Mobilize / Find Al Rawi (05:15)
10. Evac Preps Part 1 (08:34)
11. Evac Preps Part 2 (03:22)
12. Attack and Chase (05:25)
13. WTF (01:15)
14. Chaos / Email (04:17)
Razem: 52:41 |
|
|
|