Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

Atlas chmur (Cloud Atlas)

17 Listopad 2012, 14:01 
Kompozytor: Tom Tykwer, Johnny Klimek, Reinhold Heil

Orkiestracje: Justin Bell, Max Knoth, Charles Coleman, Vincent Oppido

Wykonanie: MDR Leipzig Radio Symphony & Choir, Taka Kigawa (fortepian), Ragna Schirmer (fortepian), Michyo Suzuki (klarnet)

Dyrygent: Kristjan Järvi

Rok wydania: 2012
Wydawca: WaterTower Music

Muzyka na płycie:
Muzyka w filmie:
Atlas chmur (Cloud Atlas)

 Kup tę płytę w:

iTunes za 9.99
Oglądając Atlas chmur, odniosłem wrażenie, że kompozytorzy muzyki - Tom Tykwer, Johnny Kilmek i Reinhold Heil - starali się przede wszystkim nie przeszkadzać widzowi w odbiorze skomplikowanej fabuły filmu, nie absorbować go zbyt oryginalną ścieżką dźwiękową. Było to założenie słuszne, ponieważ Atlas Chmur składa się z sześciu odrębnych fabuł, które rozgrywają się w różnych epokach i zakątkach świata. Historie te przedstawiane są równolegle - widz co chwila przenosi się z jednej rzeczywistości do drugiej. Nic więc dziwnego, że kompozytorzy starali się przede wszystkim wzmocnić imponującą konstrukcję dzieła, stwarzając muzykę niespecjalnie efektowną, ale za to funkcjonalną.

Zastanawiam się jednak, czy Tykwer, Klimek i Heil, znani z niezwykle bogatej muzyki do Pachnidła, nie podeszli do Atlasu Chmur zbyt asekuracyjnie. Film ogląda się w pełnym napięciu od początku do końca dzięki mistrzowskiej reżyserii Andy`ego i Lany Wachowskich i Toma Tykwera (tak, jednego z kompozytorów) oraz precyzyjnemu montażowi. Podczas seansu ani przez chwilę nie zgubiłem się w śledzeniu akcji. Bez wątpienia Incepcja Christophera Nolana wystawiała zdolności percepcyjne widza na większą próbę. W związku z tym kompozycja tria kompozytorskiego pozostawia pewien niedosyt, gdyż w tak epickim dziele, jak Atlas chmur chciałoby się usłyszeć bogatszą i bardziej zróżnicowaną muzykę.

Oczywiście ilustrowanie każdego z przedstawionych w filmie światów utworami o odrębnym brzmieniu i tematyce byłoby niemądre. Historie przeplatają się tu szybko, dlatego zbyt odmienna muzyka mogłaby popsuć odbiór całości. Dobrze więc, że artyści zdecydowali się na jedną konwencję. Jednak chyba nic by się złego nie stało, gdyby w ramach tej konwencji powstały utwory bardziej oryginalne i wielopłaszczyznowe. Tymczasem większość sekwencji artyści zilustrowali ostinatem smyczków, które brzmi pusto, ponieważ nie wzbogacają go ciekawa *harmonika, różnorodne warstwy brzmieniowe czy praca motywiczna. Wprawdzie artyści skomponowali kilka efektownych utworów, mających w sobie kinową magię, ale niestety stanowią one wyjątki. Należą do nich: ekscytujący pod względem harmonicznym Travel to Edinburgh z potoczystymi motywami harfy, Cavendish in Distress ze swawolną melodią klarnetu, rozbudowany, pełen napięcia Don`t Let Go czy ckliwe, smyczkowe Temple of Sacrifice i The Cloud Atlas Sextet For Orchestra.

W większości utworów wybrzmiewa bardzo udany temat przewodni, który bez przesadnego patosu pomaga wydobyć przesłanianie dzieła. Mówi się zresztą o nim w filmie - to melodia utworu pisanego przez jednego z bohaterów, genialnego kompozytora. Jest to o tyle śmieszne, że filmowy utwór ma być arcydziełem, tymczasem temat Tykwera, Klimka i Heila należy do banalnych pomimo swojej niewątpliwej wartości ilustracyjnej. Melodia szczególnie efektownie brzmi w bogatym finałowym utworze Cloud Atlas End Title. Szkoda, że słyszymy go tylko na napisach końcowych.

Tom Tykwer, Johnny Klimek i Reinhold Heil stworzyli dobrze funkcjonującą w obrazie muzykę. Tylko tyle i aż tyle. Warto się o tym przekonać w kinie, a po seansie samemu zadecydować o ewentualnym zakupie płyty.

Recenzję napisał(a): Aleksander Dębicz   (Inne recenzje autora)




Zobacz także:


Lista utworów:

1. Prelude (The Atlas March) - 01:15
2. Cloud Atlas (Opening Title) - 03:47
3. Travel To Edinburgh - 01:42
4. Luisa`s Birthmark - 03:00
5. Cavendish In Distress - 01:23
6. Papa Song - 04:15
7. Sloosha`s Hollow - 02:59
8. Sonmi-451 Meets Chang - 03:34
9. Won`t Let Go - 04:09
10. Kesselring - 01:54
11. The Escape - 05:43
12. Temple Of Sacrifice - 02:03
13. Catacombs - 01:35
14. Adieu - 04:15
15. New Direction - 01:46
16. All Boundaries Are Conventions - 02:38
17. The Message - 02:13
18. Chasing Luisa Rey - 04:53
19. Sonmi`s Discovery - 03:23
20. Death Is Only A Door - 03:48
21. Cloud Atlas (Finale) - 04:17
22. The Cloud Atlas (Sextet For Orchestra) - 04:57
23. Cloud Atlas (End Title) - 07:56

Razem: 77:25

Komentarze czytelników:

jackjack:

Moja ocena:

Jak dla mnie temat "banalny" nie jest, szczególnie teraz, gdy muzyka filmowa zarzuca tematykę, na rzecz budowania nastroju, klimatu...szukając miejsca w lekko melodyjnym ambiencie... Temat jest prosty i bardzo wyrazisty, szczególnie w napisach końcowych porywający... Ze względu na motyw główny i ten sextet, ścieżka zapadła w pamięci, jest na swój sposób urzekająca...Pozdrawiam

Pokemon:

Moja ocena:

Dla mnie jest to kandydat na score roku, olbrzymia niespodzianka. Nie miałem wobec Cloud Atlas żadnych oczekiwań, a muzyka która zaatakowała moje uszy po prostu mnie oczarowała. Piękna, choć prosta. Pomysł na oparcie scoreu na smykach to strzał w dychę, a i muzyka akcji - choć toż to same ostinata - jest nieco "inna", "nieoczywiście nietypowa", a przy tym niesamowicie pompująca adrenalinę (The Escape, WOW!). Zaś ostanie kilka utworów albumu to istne cudo. Dodam również, że sam album jest świetnie skrojony. Może ciut za długi, ale czas z "Cloud Atlas" leci naprawdę szybko i zapewnia sporo emocji. Bardzo też fajnie wygląda nagranie samej muzyki, tona trzasków, zgrzytów itp. Tworzy to niesamowity klimat. Dla mnie rewelacja. P.S. Rozważania nt arcydzieła uważam za chybione, bo kto powiedział, że arcydzieło nie może być proste? Ponadto nie autor dzieła decyduje, że napisał arcydzieło;).

Tomasz Goska:

Moja ocena:

Olek - najbardziej kontrowersyjny recenzent w polskim światku muzyki filmowej. ;P Ocena w moim (i jak widać po opiniach innych czytelników) mniemaniu zdecydowanie za niska za sam album soundtrackowy. O filmie się nie wypowiem, bom jeszcze nie widział. Przyjdzie i na to czas, pierwej jednak dokończę książkę, która swoją drogą całkiem fajnie się prezentuje!

tomasz:

Moja ocena:

Cudowna muzyka, nie mogę się doczekać seansu.
Oby Życie Pi też tak zaskoczyło.

Adam Krysiński:

Moja ocena:

A ja zgodzę się z Olkiem, mimo, że często mamy dość odmienne opinie o konkretnej ocenie za muzykę na płycie. Uważam, że ten krążek jest stanowczo za długi, a muzyka na nim jest za jednolita i jak na prawie 80-minut za mało urozmaicona. Film nie prędko obejrzę, o ile w ogóle - moja ocena tylko za cd.


  Do tej recenzji są jeszcze 2 komentarze -> Pokaż wszystkie