Niekończąca się opowieść III: Ucieczka Z Krainy Fantazji (The NeverEnding Story III: Escape From Fantasia)

"Niekończąca się opowieść III: Ucieczka z Krainy Fantazji" bo taki tytuł nosi ten film w Polsce, swoją premierę miał w 1995 roku. Dla mnie osobiście jako fana książki Michaela Endego i pierwszej części filmu, jest to okropna pomyłka. Film jest kiepski. Gra aktorów jest niesamowicie denna. I o ile druga część filmu "Niekończąca się opowieść II: Następny rozdział" trzymała jakiś poziom i była powiązana z książką. Tak cześć trzecia to totalna klapa.

Ilustrację muzyczną do kolejnej części opowieści, skomponował Peter Wolf. Niestety trudno mi cokolwiek powiedzieć więcej na temat tego kompozytora. Wiem że skomponował muzykę do kilku filmów, miedzy innymi "Weekend u Berniego II". Na albumie znajdziemy tylko dwa jego utwory. Nigdy oficjalnie nie wydano scoru z jego muzyką, nie istnieje też nawet jakikolwiek ^*bootleg. Jest tylko ta płyta.

Peter Wolf stworzył muzykę która zupełnie nie pasuje do tego filmu. Na płycie wypada ciekawie, natomiast zupełnie nie sprawdza się w filmie. Wręcz kłóci się z obrazem. Przy tak nieudanej produkcji jaką jest ten film, ta muzyka podczas oglądania jeszcze bardziej go pogrąża. Wpasowała by się w kreskówkę lub nawet serial telewizyjny, lecz nie pasuje absolutnie do filmu kinowego.

Soundtrack do trzeciej części, jest niewątpliwie inną produkcją od dwóch poprzednich płyt. Jest to tak zwany album "music inspired". Dominują tu piosenki pop i techno. Znalazło się też miejsce na r&b, oraz hip-hop. Płytę otwiera zespół Real Im-Pact z dobrze wszystkim znaną piosenką, tyle że tym razem w wersji techno. Jeśli ktoś lubi takie klimaty to może mu się nawet spodobać.

Na szczególną uwagę i rekomendacje z mojej strony zasługują trzy piosenki. "Mission Of Love", oraz "Dream On (The Neverending Story)" bliżej mi nieznanego zespołu Nemorin, a także "Shortcut To Forever", piękna piosenka zaśpiewana w duecie przez Phillipa Ingrama i Siedah Garret, oparta zresztą o kompozycję Wolfa która występuje pod tym samym tytułem na tej płycie. Wspomniane piosenki są tematycznie związane z filmem i naprawdę wspaniale wpisują się w klimat "Niekończącej się opowieści". Z resztą kompozycji już nie jest tak ciekawie. Co do techno nie będę się wypowiadał, bo prostu to muzyka nie dla mnie. Pozostałe piosenki to typowa popowa składanka. Niektóre z nich pojawiają się w filmie, inne występują tylko na płycie.

Polecić ten soundtrack mogę osobom którym odpowiadają takie dyskotekowe klimaty. Do mnie to nie trafia. Poza trzema wartymi uwagi piosenkami, niema tu nic ciekawego. Niestety i film i soundtrack mnie zawiodły, stoją na prawdziwie niskim poziomie. Moim zdaniem ten tytuł zobowiązuje, a twórcy widocznie chcieli na nim tylko zarobić, co oczywiście odbiło się na obrazie jak i na muzyce.

Tweet