Ghost in the Shell

Kenji Kawai to jeden z bardziej znanych japońskich kompozytorów muzyki filmowej. Jednym z jego dzieł jest Ghost in the Shell - manga czy też anime (nie znam się) osadzone w realiach cyberpunkowych. I choć fanem japońskiej animacji nie jestem, mogę śmiało powiedzieć, że jest to film bardzo dobry. W dużej mierze przyczyniła się do tego muzyka.

Ghost in the Shell jako soundtrack trzeba opisać z dwóch różnych stron: w połączeniu z obrazem oraz jako autonomiczne kompozycje. A to dlatego, że w obu przypadkach muzyka ta nabiera odmiennego charakteru i klimatu. Tak jak film ten wiele zyskał dzięki muzyce, tak i muzyka wiele zawdzięcza filmowi.

Jeśli słuchać tej płyty bez obrazu, to można ją określić jako bardzo prostą, minimalistyczną o tajemniczym klimacie i suspensowych motywach. Muzyka ta w większości opiera się na bębnach, dzwonkach, niewielkich chórkach oraz dziwnych nie do końca rozpoznawalnych dźwiękach. Temat przewodni często się powtarza (może za często). Z tego klimatu nieco wybija się jedynie utwór Reincarnation, który nabiera tempa i jest o wiele bogatszy instrumentalnie od pozostałych (pojawia sie tu ^*sekcja smyczkowa).

Natomiast w połączeniu z filmem soundtrack ten nabiera zupełnie nowego wyrazu. Pomimo swojej prostoty staje się bardziej emocjonalny, a suspensowe motywy podkreślają tajemniczość wykreowanego świata. Zwłaszcza pierwszy utwór Making of Cyborg, który pojawia się w czołówce, w połączeniu z obrazem potrafi na prawdę rozłożyć na łopatki.

Utwór 11. Bonus track to piosenka, która w filmie się nie pojawia i z całością nie ma praktycznie nic wspólnego.

Ghost in the Shell jako film i jako muzyka jest wart polecenia, więc gorąco polecam - jest to przykład świetnego uzypełniania się muzyki i filmu. Nikt nie powinien się zawieść, a zwłaszcza fani sci-fi oraz cyberpunku.

Tweet