Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:
David Arnold również w "Skyfall"!
14 Październik 2012, 09:25
Kompozytor David Arnold, długoletni autor ścieżek dźwiękowych do serii filmów o Jamesie Bondzie, miał, jak się okazuje, duży wkład w stworzenie oprawy muzycznej zbliżającego się najnowszego odcinka przygód agenta 007 - SKYFALL. W filmie Sama Mendesa, do którego muzykę skomponował jego stały współpracownik Thomas Newman, wykorzystano słynny temat Jamesa Bonda, ale w wersji, którą Arnold zaaranżował i nagrał na nowo do filmu Casino Royale. Newman, co dla niektórych będzie z pewnością zaskakujące, nie stworzył własnej interpretacji legendarnego Bondowskiego tematu na potrzeby Skyfall...
Utwór Davida Arnolda - "The Name's Bond... James Bond", który, jak pamiętamy, wybrzmiewa w słynnej, ostatniej scenie filmu Casino Royale i na jego napisach końcowych, został wylicencjonowany i pojawi się w Skyfall. Informację potwierdził na swoim profilu na Twitterze sam David
Arnold.
Jest to informacja zaskakująca, bo do tej pory każdy z kompozytorów, który komponował na
przestrzeni lat muzykę do przygód Jamesa Bonda, dokonywał własnej
interpretacji Bondowskiego tematu.
Z racji tego, że nie mam FB pozostaje mi podpisać się pod tym, co napisał tam Janusz w komentowanej tu sprawie, i dopisać jeszcze tutaj do tego kilka rzeczy... Jeśli ktoś czytał recenzje w prasie i mediach to dalej może czytać ;-) ... Świetne recenzje filmu, o ile cokolwiek w ogóle wspominają o muzyce, to bardzo chłodno (niektóre wyjątkowo chłodno), lub ograniczają się do chwalenia użycia aranżu Arnolda kilka razy i tyle. Klipy ze Skyfall są w sporej części (choć nie wszystkie) bezjajeczne - typowe rzemiosło dobrze wykonane, w którym słychać owszem bardzo Newmana w tym jego słynne i charakterystyczne rozwiązania perkusyjne - ale nie słychać w tym Bonda. Te klipy można włożyć do dowolnego filmu akcji i to w nich niestety słychać. Generic. Poziom to taki, jaki Newman zaprezentował w Debt czy Adjustment. Czyli delikatnie mówiąc średni. Zresztą to samo jest w recenzjach Skyfall. Jaki będzie cały score nie wiem. W filmie może się i sprawdzi, ale nie będzie to żadne dzieło, ani też czołówka dokonań Newmana. Udostępnione przed premierą klipy filmowe (Bloody Shot i Koparka) pokazały, że Newman poszedł mocno w styl Arnolda, choć jego edytor Lewis podłożył muzykę w inny sposób - mniej ilustracyjnie - niż robił to zawsze Arnold ze swoim teamem. Ktoś mi powie, że Newman sam na to wpadł, by kopiować/imitować Arnolda? Nie. Użycie w Skyfall aż kilka razy niezmienionej wersji Arnolda to - bez względu na powody - delikatny policzek dla Newmana. Zwykły zjadacz chleba z seansów bondowych pamięta głównie piosenkę i bondową melodię. Do tej pory każdy kompozytor przy Bondach robił swój aranż. Tylko Serrze to nie wyszło i zastąpiono go w jednym (jednym, a nie kilku jak w przypadku Newmana) miejscu Altmanem. W wspomnianym przez Janusza OHMSS użyto raz oryginalny temat sprzed 50 lat (w YOLT również), tylko, że trzeba dodać, że oprócz tego jednorazowego użycia w tych filmach był inny aranż bondowego tematu. Jeśli w Skyfall kilka razy w ważnych scenach leci temat Arnolda (a to podkreślają recenzje i chwalą) to jest tu coś nie tak. Newman zapewne zaproponował swoją wersję na banjo lub czymkolwiek innym, która się nie spodobała producentom i finalnie gdzie się dało wrzucono Arnolda. Lub też, co również możliwe i to podkreślę, nie został o swoją wersję poproszony. A jeśli nie został, to znów koło się zamyka, bo zawsze kompozytorzy byli proszeni o swoje wersje. Newman angaż zawdzięcza tylko i wyłącznie Mendesowi, który dał producentom, mówiąc ironicznie, propozycję nie do odrzucenia. To nie był wymarzony przez producentów kompozytorski angaż, to nie był angaż oczywisty, to nie był angaż kompozytora zaprawionego w takim kinie (a trzeba powiedzieć wprost, że takiego kina Mendes nie robił wcale), a dopięcie wszystkiego trwało prawie trzy miesiące od czasu pierwszej konferencji prasowej z ogłoszeniem crew i tytułu filmu, a o pertraktacjach pisały brytyjskie gazety. Zdaję sobie sprawę, że mógł to być trudny film i produkcja dla Newmana - choćby właśnie ze względu na relację z producentami, czy z brakiem możliwości zaprezentowania własnego aranżu, lub też odrzuceniem tego aranżu, ale z drugiej strony oficjalnie w projekcie jest od stycznia, więc czasu na pracę miał bardzo dużo. Powiem szczerze, że ja po klipach z koparką i klipach całego scoru odetchnąłem z ulgą i wielkiej tragedii raczej nie będzie. Co prawda kilka dni później parę recenzji filmu "komplementując" muzykę znów mój zapał mocno ostudziło, ale od minionego piątku tym bardziej chcę się przekonać czy rację miała moja intuicja - że to nie jest projekt dla takiego konkretnie kompozytora jak Newman i co twierdziło też większość komentatorów i fanów z soundtrackowej branży (nigdy nie kryłem, że nie jestem tym angażem zachwycony) ; czy rację mają recenzje, które o muzyce ciepło się nie wypowiadają ; czy też racji i intuicji nie miałem ani ja, ani nie mają jej obecne recenzje. Zobaczymy :)
Mike:
Zgadzam sie z Adamem. Sytuacja jest nietypowa i zaskakujaca. Mam jednak nadzieje ze Newman mimo wszystko zrobil swoja wersje i bedzie ona w filmie obok tej kilka razy uzytej wersji Arnolda. Bylo by to dosc nielogiczne postepowanie ale chcialbym uslyszec pomysl Newmana na aranz :)
Ja również bardzo bym chciał usłyszeć aranż Newmana. Jak napisałeś, skoro kilka razy użyto wersji Arnolda, było by czymś jeszcze bardziej dziwnym, gdyby w filmie była też podobna wersja Newmana, choć w filmach wszystko jest możliwe :) Newman jest dziewiątym kompozytorem w karierze Bonda, a po Barrym i Hamlischu jest trzecim w kolejności najbardziej doświadczonym, z bardzo rozbudowanym i cenionym CV i z ilością nagród i nominacji na koncie. Jak mu się pracowało przy Bondzie nie wiemy. Jaką i ile miał swobody od producentów też nie wiemy. Może Broccolowie chcieli po prostu w ramach rekompensaty za brak angażu dać zarobić Arnoldowi na tantiemach? :) Wszystko wyjdzie w praniu po seansie Skyfall. Zaryzykuję, że aranż Newmana w filmie też jest, ale nie przypominający pełnej, symfonicznej wersji Bondowskiego tematu (tu postanowiono jak widać użyć kilka razy Arnolda), tylko jest to aranż np. w formie delikatnie zarysowanych fragmentów tematu tylko na kilka nut - Serra coś takiego miał np. w utworze "The GoldenEye Overture", a ostatnio Arnold w QOS w scenie gdy Bond cumował motorówkę po pościgu na Haiti, itp. Najważniejsze, że Bond is back!!! :)))