PGNiG Transatlantyk Festival 2016 w Łodzi - Gala Zamknięcia
04 Lipiec 2016, 22:13
Trzydziestego czerwca zakończyła się szósta edycja festiwalu Transatlantyk, będącego zarazem pierwszą, która odbyła się w Łodzi. Wielki ?statek idei, filmów i pomysłów? zacumował tym razem w mieście, które ma wspaniałe tradycje filmowe. Transatlantyk w ten sposób zapełnił lukę, jaka powstała po odejściu Camerimage. Jako że w naturze nic nie ginie, po kilku latach znalazł się ktoś, kto chciał - przynajmniej na jakiś czas - zacumować w Łodzi, a jest nim nikt inny, jak Jan A.P. Kaczmarek. To dzięki niemu Łódź na osiem dni wpadła w kulturalny ?trans?, trans filmów - 150 tytułów, warsztaty, spotkania, wydarzenia kulturalne, będące połączeniem rozmaitych idei, pomysłów, a przede wszystkim rodzajów twórczości.
O godzinie 20:00 w Teatrze Wielkim rozpoczęła się gala zakończenia festiwalu. Otworzył ją koncert Julii Marcell, a potem na scenie zagościli: jak zwykle niezawodny Tomasz Raczek, niezastąpiona Grażyna Torbicka i sam Jan A.P. Kaczmarek. Rozpoczęła się najbardziej interesująca część gali, poświęcona uhonorowaniu wszystkich twórców biorących udział w poszczególnych konkursach. Ogłoszono nazwiska wyróżnionych i laureatów konkursu Instant Composition, który wygrał Sebastian Zawadzki, oraz zwycięzców konkursu Transatlantyk Film Music Competition (zwyciężył w nim Jeffrey van Rossum). W obydwu przypadkach publiczność mogła podziwiać nagrodzone kompozycje, co stanowi nie lada gratkę dla oczu i uszu słuchaczy. Przyznano również po raz pierwszy nagrody w kategoriach stricte filmowych - Złote Arki - dla filmu fabularnego, dokumentalnego oraz Nagrodę Publiczności. Zwyciężyły Aquarius, Viva oraz Dokument.
Termin zakończenia festiwalu zbiegł się z transmisją meczu reprezentacji Polski w piłce nożnej, a mimo to sala Teatru Wielkiego była zapełniona po brzegi. Gala jednak była prowadzona bez zbędnego zadęcia, bowiem przezabawny w swoim zachowaniu rektor Szkoły Filmowej w Łodzi, Mariusz Grzegorzek, wbiegł na scenę i ogłosił całej publice wiadomość o zdobyciu bramki przez polską reprezentację. Tego typu ?smaczków? było więcej i nawet niektóre niedociągnięcia organizacyjne nie raziły, wręcz przeciwnie - sprawiały, że widzowie nie czuli się odgrodzeni ?szklaną ścianą? od twórców festiwalu i artystów biorących udział w konkursach. Festiwal zakończyła druga część koncertu Julii Marcell. W finale Jan A.P. Kaczmarek podziękował wszystkim zaangażowanym w organizację festiwalu w Łodzi i z nadzieją wyraził się o kolejnej edycji, która odbędzie się za rok.
Festiwal Transatlantyk przyjął się w Łodzi całkiem dobrze, chociaż o jego pełnej i kompletnej recepcji będzie można ze świadomością sukcesu mówić dopiero za kilka lat, po kilku edycjach. Jednak jak na pierwszy raz można śmiało powiedzieć o sukcesie, aczkolwiek lista wydarzeń towarzyszących festiwalowi wydaje się być przytłaczająca i w pierwszym odruchu ciężko jest od razu wybrać wszystko, co może być interesujące dla typowego odbiorcy. Poza tym czas emisji niektórych filmów i jednocześnie współodbywające się razem z nimi w tym samym okresie wydarzenia wykluczały się wzajemnie. Moim zdaniem w przyszłych edycjach powinno się postawić na jakość, a nie ilość, chociaż tej pierwszej nie brakowało. Dla mnie najbardziej interesująca była możliwość spotkania się oko w oko z kompozytorem Danielem Pembertonem i wysłuchania szalenie interesujących opowieści o procesie komponowania muzyki do filmów. Kameralna atmosfera, swobodna rozmowa i autentyczna chęć wymiany opinii między publiką a muzykiem to jedna z tych nieocenionych wartości, jakie niesie ze sobą każde tego typu wielkie wydarzenie kulturalne. A tak należy ocenić Transatlantyk.
Do przyszłego roku zatem! Czekam z niecierpliwością na kolejne arcyciekawe wydarzenia i koncerty.
Relacja - Janusz Pietrzykowski
Zdjęcie - Anna Józefiak
