Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:
11. FMF - Relacja - Monster Movie Music i Casino Royale
13 Czerwiec 2018, 21:32
Niedziele na FMF-ie to zawsze dzień szczególny. To nie tylko ostatni - przynajmniej z punktu widzenia zasadniczej części programu - etap całego Festiwalu. To również dzień, na który Organizatorzy zostawiają crème de la crème przygotowanych atrakcji. Nie inaczej było tym razem. Monster Movie Music Madness to tytuł pierwszego z niedzielnych koncertów.
Jak co roku odbył się on w ramach rozwijanego od 4 lat projektu pt.
Młodzi na poważnie, podczas którego początkujący muzycy (tym razem
również z Teneryfy) pod kierunkiem dyrygent Moniki Bachowskiej otrzymują
szansę wykonania przed dużą publicznością najznakomitszych dzieł muzyki
filmowej. Nie będzie przesadą, jeżeli napiszę, że repertuar wykonywany przez sformowaną specjalnie na potrzeby projektu FMF Youth Orchestra po raz kolejny był jednym z najbardziej porywających w całym programie krakowskiej imprezy. Znalazły się w nim klasyczne i współczesne ilustracje do filmów o najsłynniejszych ekranowych potworach, na czele z King Kongiem (muzyka Maxa Steinera, Johna Barry`ego i Jamesa Newtona Howarda), monstrum Frankensteina (muzyka Bernharda Kauna i Patricka Doyle`a) i Obcym (muzyka Jerry`ego Goldsmitha i Jamesa Hornera). W tym całym imaginarium brakowało już chyba tylko Godzilli, ale muzyka z tej serii to w końcu materiał na osobny koncert. Choć nie obyło się od potknięć, młodzi artyści całkiem dobrze poradzili sobie z tym niełatwym materiałem. Na koniec duży plus dla Organizatorów, że koncert nie odbywał się trakcie innych wydarzeń, jak to miało miejsce np. w ubiegłym roku.
Drugim z wydarzeń finałowego dnia Festiwalu był tradycyjny panel Roberta Townsona z cyklu Varèse Sarabande Presents. Zatytułowany The Art of Inspiration, stanowił iście inspirujące widowisko, łączące niepowtarzalne wrażenia muzyczne i wizualne. Jego osią był improwizowany fortepianowy recital Austina Wintory`ego, któremu na oczach widzów-słuchaczy towarzyszyło powstawanie malarskiego dzieła autorstwa Angeli Bermudez. Oboje swój wyjątkowy performance przedstawiali już m.in. w Wielkiej Brytanii, jednak tym razem parę dodatkowo wspierały wybitne solistki - Sara Andon (flet) i Tina Guo (wiolonczela). Obserwowanie jak każdy z artystów oddziałuje na siebie nawzajem i jak każde z dzieł powstaje na naszych oczach robiło naprawdę duże wrażenie. Całość zamknęła ciekawa rozmowa na temat istoty sztuki i źródeł inspiracji, w której dodatkowo wzięła udział kompozytor Eímear Noone, oraz krótka sesja autografów.
Kulminacją Festiwalu był długo oczekiwany Casino Royale: Live in Concert, czyli seans kultowego filmu Martina Campbella z muzyką Davida Arnolda na żywo. Zanim jednak Sinfonietta Cracovia pod batutą Gavina Greenaway`a zabrała widzów w pełną akcji podróż z agentem 007 na scenie - ku entuzjazmowi zgormadzonych w TAURON Arenie widzów - pojawił się sam kompozytor, który w ostatniej chwili zdecydował się pojawić w Krakowie. Brytyjskie poczucie humoru oraz bezpośredni styl bycia Arnolda szybko zjednały mu sympatię 10-tysięcznej publiczności, której artysta opowiedział m.in. o kulisach powstawiania muzyki do 21. filmu o Jamesie Bondzie, jak również o współpracy z nieodżałowanym Chrisem Cornellem nad otwierającym obraz songiem ?You Know My Name?. Należy dodać, że poprzedzające koncert Q&A zostało zorganizowane na specjalną prośbę kompozytora, któremu obowiązki zawodowe mimo szczerych chęci nie pozwoliły na wcześniejsze dotarcie do Krakowa.
Partytura Arnolda ma swoich zwolenników i przeciwników, jednak zarówno jedni, jak i drudzy docenili sprawność, z jaką poradziła sobie z nią krakowska orkiestra. Dla bardziej obeznanych słuchaczy ciekawostką niewątpliwie były aranżacyjne różnice w porównaniu z wersją ścieżki dźwiękowej znaną np. z soundtracku (ograniczenie sekcji perkusyjnej podczas początkowego pościgu czy rezygnacja z elektroniki na rzecz akustycznego instrumentarium). Wisienką na torcie był kończący film popis kompozytora, który tradycyjnie już osobiście wykonał gitarową solówkę słynnego James Bond Theme, otrzymując wraz z całą orkiestrą przeszło 6-minutową owację na stojąco. Jak przyznał w prywatnej rozmowie, Arnold bardzo chętnie na dłużej przyjechałby do Krakowa. Posiadając w swojej filmografii takie klasyczne ścieżki jak Gwiezdne Wrota, Dzień Niepodległości czy Last of the Dogmen, 4 pozostałe Bondy (od Jutro nie umiera nigdy do Quantum of Solace) a także wyjątkowo popularnego Sherlocka, David Arnold ze pewnością byłby świetnym bohaterem festiwalowego koncertu, co - mam nadzieję - Organizatorzy FMF-u postanowią wykorzystać, i to w niedalekiej przyszłości. James Bond will return!