Taki
koncert w takiej pionierskiej formie mogła zaplanować tylko ta Dwójka,
czyli wielokrotnie nagradzani kompozytorzy muzyki filmowej z bardzo
znanymi tytułami filmów na koncie - David Arnold i Michael Giacchino -
prywatnie przyjaciele od lat, co było ?clue? tego występu. Od lat fanom
znane jest zamiłowanie tych dwóch twórców do nałogowego korzystania z
Twittera (z innych mediów społecznościowych panowie bardzo mało
korzystają) i wzajemnych tam potyczek słownych między nimi. Docinki,
żarty, memy są na porządku dziennym. Fani zastanawiali się latami, kiedy
Arnold i Giacchino zrobią w końcu jakiś wspólny koncert. I wreszcie po
latach go zorganizowali!
Prawie
3-godzinny występ w uważanej przez wielu za najpiękniejszą halę
koncertową świata - londyńskiej Royal Albert Hall - obfitował we
wspaniałe muzyczne momenty, oraz w pionierską i nowatorską w tej branży
oprawę koncertu. Dlaczego? Kompozytorzy muzyki filmowej w sporej
większości nie dyrygują swojej muzyki, a na koncertach siedzą na widowni
jako goście specjalni. Ale żeby kompozytor był na własnym koncercie
konferansjerem i robił stand-up zapowiadając swoje lub kolegi kolejne
utwory, to tego muzyka filmowa jeszcze nie widziała! Nie słyszeliśmy
dotąd o takim przypadku, a ?trochę? tych koncertów już widzieliśmy.
Zatem najpierw parę słów o części nie-muzycznej...
Event
został zaplanowany przez kompozytorów w mistrzowski i zabawny sposób na
kształt przyjacielskiej rywalizacji i bokserskiej walki, a
wyprodukowany przez siostrę i menadżerkę Giacchino - Marię. Widzów
zapełniających halę przed koncertem przywitał na środku sceny przed
orkiestrą tekturowy duży stand ze zdjęciami dwójki napinających
muskulaturę kulturystów w slipkach z doklejonym głowami obu bohaterów
koncertu. I gdy widzowie myśleli, że to będzie koniec żartów na dziś,
dwójka kompozytorów po mistrzowsku potrafiła zaskoczyć podczas dalszej
części koncertu, nie tylko muzycznie.
Twórcy
wyszli na scenę przed orkiestrą w pelerynach bokserskich i rękawicach i
rozpoczęli krótki, udawany sparring bez uderzania przeciwnika, a po
chwili spiker... zaprosił widzów na 20-minutową przerwę. To był czas dla
pierwszej i nie ostatniej salwy śmiechu widowni tego wieczoru. I od
razu zaczął się koncert. Po otwierającej event suicie z długiej czołówki
bondowskiego filmu ?Świat to za mało?, kompozytorzy wychodzili na scenę
kolejno... przebrani w postacie filmowe z tych produkcji, do których
komponowali muzykę! Pojawili się na scenie między innymi w przebraniach
jako... Godzilla (Arnold skomponował uznaną muzykę do ?Godzilli? Rolanda
Emmericha z 1997 roku), Doktora Strange`a - członka Avengers`ów (do
tego filmu muzykę skomponował Giacchino), Sherlocka Holmesa (za muzykę
do słynnego serialu z Benedictem Cumberbatchem Arnold otrzymał nagrodę
Emmy), Kapitana Kirka (Giacchino jest autorem świetnej muzyki do
ostatniej trylogii ?Star Treka? z młodym Kapitanem Kirkiem granym przez
Chrisa Pine`a), pilota amerykańskiego myśliwca (Arnold skomponował swoją
kultową, potężną i nagrodzoną Grammy muzykę do jednego z megahitów
wszech czasów - ?Dnia Niepodległości?), czy... Księżniczkę Leię z
?Gwiezdnych Wojen? (Giacchino jest autorem muzyki do świetnie przyjętego
spinoffu ?Rogue One?).
Kompozytorzy
pokazali, że mają nie tylko wybitny talent muzyczny, którym dzielą się z
kinem od dwóch dekad, ale też talent aktorsko-komediowy i pomysłowość
na wciągający, nietypowy scenariusz imprezy. Na dodatek w te swoje
niewymuszone, chwytliwe i zabawne żarty i zapowiedzi, udanie wciągnęli
gości specjalnych wieczoru - reżyserów z którymi pracowali przy filmach.
Na scenie pojawił się Matt Reeves, przyjaciel Giacchino (reżyser
ostatnich filmów z nowej trylogii ?Planety Małp? i nadchodzącego ?The
Batman?), Colin Trevorrow (reżyser ?Jurassic World? również ze świetną
muzyką Giacchino) i Neil Gaiman (twórca nowego serialu ?Good Omens? na
motywach powieści Terry`ego Pratchetta, za muzykę z którego Arnold był
dwukrotnie nominowany do nagrody Emmy). I ci filmowcy również udanie
żartowali wspólnie z kompozytorami, a Reeves nawet... uklęknął na kolano
i przy całej hali poprosił, by Giacchino został ponownie jego
kompozytorem przy nadchodzącym Batmanie z Robertem Pattisonem w roli
głównej. Oczywiście kompozytorzy w swoje żarty przemycali też zawsze
kilka słów i wspomnień ?na serio? na temat danej produkcji i współpracy z
reżyserami.
Kończąc
o części nie-muzycznej warto wspomnieć o jeszcze jednym pozamuzycznym
aspekcie koncertu - poruszenia przez kompozytorów ważnych spraw
społeczno-politycznych. Arnold będąc rodowitym Brytyjczykiem znany jest
ze swojej działalności dobroczynnej jako ambasador organizacji Care
International, działającej przeciwko przemocy domowej, oraz jako
współorganizator corocznego Marszu Kobiet w Londynie. Pro bono
komponował muzykę do charytatywnych projektów m.in. firmy Mastercard i
otwarcie od dawna wypowiada się przeciwko Brexitowi i przeciwko polityce
premiera Borisa Johnsona i jego poprzedniczki Theresy May. Na koncercie
zaprezentował swoją muzykę skomponowaną na potrzeby Letniej Olimpiady w
Londynie w 2012 roku, której był dyrektorem muzycznym i co uważa do
dziś w wywiadach za największy zaszczyt w swojej karierze. Ten utwór
zapowiedział... znany brytyjski komik i aktor prowadzący programy w BBC -
Lewis MacLeod, który podkładał m.in. charakterystyczny głos Sebulby w
filmie ?Gwiezdne Wojny: Mroczne Widmo?. Komik na scenę wyszedł
ucharakteryzowany na... premiera Johnsona i mistrzowsko sparodiował
polityka, do stand-up`u włączając prawdziwe gafy i wypowiedzi tego
premiera. Oczywiście przy pokładającej się ze śmiechu widowni, która
chyba również zgadzała się z poglądami politycznymi Davida Arnolda, a
przynajmniej tak można było wywnioskować z jej reakcji i aplauzu.
MacLeod
chwilę później ponownie pojawił się na scenie, tym razem jako... Donald
Trump i znów mistrzowsko sparodiował polityka, oraz jego prawdziwe
wypowiedzi, zapowiadając utwór Michaela Giacchino, który kompozytor
napisał specjalnie na 60-tą rocznicę istnienia Agencji Kosmicznej NASA.
Giacchino będąc Amerykaninem dał tym samym również swój otwarty wyraz
sprzeciwu przeciwko polityce i wypowiedziom prezydenta swojego kraju,
mimo że wcześniej nie wypowiadał się publicznie na tematy polityczne.
Przejdźmy
teraz do części muzycznej, a obfitowała ona w wiele uznanych prac obu
kompozytorów. Całość zagrała mistrzowsko prestiżowa Royal Philharmonic
Orchestra pod batutą dyrygenta Gavina Greenaway`a - znanego krakowskiej
publiczności z kilku już występów na FMF. I nie przeszkodził w tej
ocenie nawet całkowity brak chóru, czy jedna wyraźna pomyłka trębacza,
który zafałszował - na jego nieszczęście w swojej solowej partii
rozpoczynającej suitę ze ?Star Treka? - co w efekcie skończyło się
wstrzymaniem wykonania. Dyrygent odwrócił się do publiczności z
uśmiechem przepraszając, a orkiestra zaczęła utwór grać od nowa, tym
razem bez błędu. Warto dodać, że muzycy z orkiestry mieli tylko dwa dni
czasu na próby, a dzień przed koncertem nagrywali w... naszej Łodzi
płytę z muzyką klasyczną, ale orkiestra udowodniła na koncercie w RAH,
że nie bez powodu jest jedną z wiodących światowych orkiestr
symfonicznych, a Greenaway, że nie bez powodu jest regularnym dyrygentem
najsłynniejszych kompozytorów na ich sesjach nagraniowych.
Usłyszeliśmy
tematy Arnolda z: ?Casino Royale?, ?Świat to za mało? (oba filmy z
Jamesem Bondem - dwa z pięciu, do których do dziś Arnold skomponował
muzykę), serialów BBC ?Sherlock? i ?Good Omens? (światowa premiera
koncertowa!), suity z ?Gwiezdnych Wrót?, ?Dnia Niepodległości? i
?Godzilli?. Na deser Arnold zaprezentował widzom... piosenkę własnej
kompozycji, którą sam zaśpiewał w solowym wykonaniu wyłącznie z
fortepianem i delikatnym snopem światła skierowanym tylko na niego. Mało
kto wie, że Arnold jest świetnym wokalistą, ale bardzo rzadko śpiewa na
koncertach. Zdarza się to raz na parę lat. Kompozytor wykonał
mistrzowsko swoją balladę skomponowaną do słynnego musicalu ?Made in
Dagenham? z aktorką Gemmą Arterton w roli głównej. Ten występ
publiczność nagrodziła chyba największymi brawami ze wszystkich utworów,
które zostały zaprezentowane na koncercie. Warto dodać, że wybór
piosenki nie był przypadkowy, bo opowiada ona o żonie, która podejmuje
trudną decyzję odejścia od gnębiącego ją męża. I tu znów wracamy do
aspektu społecznego, o którym już pisałem, i zaangażowania Arnolda w
prawa kobiet w UK.
Giacchino
zaprezentował widzom swoją muzykę z: ?Spider-Mana: Daleko od domu?,
?Cloverfield?, animacji ?Iniemamocni?, ?Doktora Strange`a? Marvela,
?Star Wars: Rogue One?, dwóch ostatnich kinowych ?Star Treków?, oraz
animacji Pixara ?Up?, która przyniosła mu Oscara za najlepszą muzykę i
którą David Arnold uważa za swój ulubiony soundtrack Michael`a
Giacchino.
Jakby
tego wszystkiego było mało, kompozytorzy zaprosili też na koniec do
wspólnego... śpiewania publiczność, wykonując razem własnej
kompozycji... komediowy szant na motywach ?Gwiezdnych Wojen?. Na gitarze
akompaniował Arnold, Giacchino na ukulele, a komik MacLeod wspomagał
ich na kastanietach i wokalnie. Cała sala raz po raz śpiewała z
kompozytorami chóralnie chwytliwy refren i biła brawo.
Największy
aplauz widowni otrzymywały oczywiście standardowo potężne, symfoniczne
suity z ?Dnia Niepodległości?, ?Gwiezdnych Wrót?, Bondów,
?Iniemamocnych? i ?Star Treków?. Z tych filmów suity były zdecydowanie
najdłuższe. Można trochę żałować, że kompozytorzy nie zdecydowali się na
zaprezentowanie większej ilości swoich spokojniejszych, lirycznych
soundtracków - a oboje takowe posiadają w swoich obszernych
filmografiach - ale koncert ukierunkowany był przede wszystkim na
rozrywkę i nie mógł przecież trwać pięciu godzin. Event miał dawać
muzyczną radość, śmiech i wspomnienia z seansów tych blockbusterowych
filmów, które wszyscy znamy i cenimy.
Setlista
koncertu była w większości swoistym ?best of? dwójki tych kompozytorów i
była ułożona w kolejności stylistycznej tytułami i tematyką filmów
pasującą do siebie w formie ?rund? bokserskich. I tak temat z
?Gwiezdnych Wrót? (?Stargate?) Arnolda rywalizował w jednej rundzie ze
?Star Trekiem? Giacchino, tematy Arnolda z filmów z Bondem rywalizowały
ze Spider-Manem Giacchino, a temat londyńskiej Olimpiady rywalizował
oczywiście z tematem rocznicowym dla NASA (był to jedyny pozafilmowy
akcent koncertu) itd. Pomiędzy ?rundami? rozlegał się gong, który
obsługiwał dyrygent, a kobieta z obsługi widowni ubrana w garnitur
przechodziła przez scenę z dużym numerem kolejnej rundy, a po niej
wychodzili kompozytorzy zapowiadając swój lub kolegi kolejny utwór.
Salwom
śmiechu i braw na widowni nie było końca, pomimo że dość zaskakująco
ten prawie 3-godzinny koncert nie zakończył się bisami. Były za to
długie owacje na stojąco. Kompozytorzy znaleźli też czas na długie i
ponadstandardowe podziękowania do mikrofonu ze sceny dla fanów i
przybyłych z różnych krajów gości, reżyserów, współpracowników oraz
orkiestry i dyrygenta. A przede wszystkim na uściski i wzajemny szacunek
dla siebie i swojej twórczości. W tej ?bitwie kompozytorów? finalnie
ogłoszono ze sceny zasłużony remis, a obu twórców otrzymało na koniec
stojąc przed publicznością tekturowe puchary wręczone przez obsługę.
Arnold
z Giacchino wynieśli tym koncertem muzykę filmową na nowy, niezbadany
dotąd poziom. Pokazali wspólnie, że można zrobić dziś ambitny i duży
koncert z cenioną i nagradzaną muzyką, ale oprawić i przedstawić go
własnymi słowami w humorystyczny i chwytliwy sposób - bez mniej lub
bardziej sztywnych konferansjerów w garniturach, bez czytania listy
sponsorów i - czego również nie było - bez telebimu wyświetlającego
fragmenty filmów i tytuły utworów. Takie eventy mają dawać ludziom
rozrywkę, do której nie są potrzebne garnitury i krawaty, co samemu
zaprezentowali kompozytorzy ubierając się ?na luzie?, a Royal Albert
Hall zaznaczało przed koncertem, że dress code tu nie będzie
obowiązywać.
Mimo
naszych początkowych obaw, czy część ?komediowa? koncertu nie zostanie
zaprezentowana kosztem czasu na muzykę, okazało się finalnie, że
orkiestra zagrała w sumie około dwóch godzin, co i tak jest ponad
standardowym czasem dla takich koncertów, które najczęściej trwają około
stu minut. Pozostaje nam tylko podziękować obu kompozytorom za
niezapomniany i jedyny w swoim rodzaju muzyczny wieczór, który mamy
nadzieję wyznaczy nowe standardy rozrywki na tego typu wydarzeniach i
liczymy na powtórzenie tego koncertu w takiej samej formie w
przyszłości! Panowie, ruszajcie z tym projektem w trasę koncertową, bo
jest on tego wart!
ZDJĘCIA:
FILMY:
Początek koncertu:
David Arnold jako Godzilla oraz stand-up Matta Reevesa:
Stand-up Colina Trevorrowa:
Stand-up Neila Gaimana i David Arnold jako Crowley:
David Arnold jako Sherlock Holmes oraz Michael Giacchino jako Doktor Strange:
David Arnold jako Księżniczka Leia:
Michael Giacchino zapowiadający "Star Treka":
Lewis MacLeod jako premier UK Boris Johnson:
Lewis MacLeod jako prezydent USA Donald Trump:
David Arnold, Michael Giacchino i Lewis MacLeod wykonują "Szant" oraz podziękowania: