Szpieg (Tinker, Tailor, Soldier, Spy)26 Listopad 2011, 19:42 | |
Kompozytor: Alberto Iglesias
Rok wydania: 2011 Wydawca: Silva Screen Records
|
| | Dobrego kompozytora muzyki filmowej można poznać po tym, że kiedy trzeba, potrafi wycofać się na dalszy plan. Jeśli tego wymaga obraz, rezygnuje z efektownych środków czy autorskich pomysłów kompozytorskich na rzecz rozwiązań konwencjonalnych. Ale dobry kompozytor nie ogranicza się do pisania dźwiękowego tła. Tworzy muzyczną kreację, oddziałującą na różnych płaszczyznach filmu.
Świadomy tego wszystkiego jest Alberto Iglesias, co potwierdził swoją muzyczną ilustracją filmu Szpieg. Nie można mieć wątpliwości, że hiszpańskiego artystę stać na utwory efektowne i oryginalne. Jeśli tylko film stwarza mu możliwości do puszczenia wodzy fantazji, chętnie to wykorzystuje. Wystarczy choćby posłuchać jego niezwykle ekspresyjnej muzyki do Skóry w której żyję Pedro Almodovara. Szpieg wymagał jednak utworów bardziej stonowanych. Bo chociaż należy on do gatunku thrillera szpiegowskiego, czystej akcji ma bardzo mało. Napięcie powoli budują w nim dialogi i pojedyncze ujęcia, a sam wątek poszukiwania tytułowego szpiega nie wydaje się najistotniejszy, mimo że stanowi oś całej historii. Film Tomasa Alfredsona pokazuje tragizm życia agentów - ich smutek, wyobcowanie, wynikające z niemożności zaufania komukolwiek i braku miłości. Te uczucia odczytujemy z oszczędnej, ale pełnej niuansów gry aktorskiej. Iglesias nie mógł więc ich nachalnie uwydatniać. Dyskretnie poruszył emocje, stosując stonowane, krótkie współbrzmienia kwintetu smyczkowego - jakby westchnienia - i rzewne frazy instrumentów dętych drewnianych.
Akcja Szpiega rozgrywa się w latach 70., stąd też muzyka Iglesiasa nawiązuje stylistycznie do jazzu tamtego okresu a także do muzycznych ilustracji starych filmów szpiegowskich. Kompozytor, podobnie jak autor zdjęć Hoyte Van Hoytema, odnalazł i podkreślił swoisty powab rzeczywistości, w której funkcjonowali agenci wywiadu. Przyjemną archaiczność czuć w niepokojących motywach fortepianu, trąbki czy harfy, zawieszonych na głębokich dźwiękach gitary *basowej. Czasem pojawiają się również jazzowe rytmy perkusji, grane miotełkami.
W każdym utworze słychać umiejętnie kreowany suspens. Muzyka rzadko wysuwa się na pierwszy plan, ale sprawia wrażenie, jakby była w ciągłym zawieszeniu, dzięki czemu tworzy napięcie, niepokoi. Trzeba też podkreślić, że w kilku scenach wychodzi z ukrycia. Szczególne wrażenie zrobił na mnie utwór George Smiley, ilustrujący jedną z początkowych sekwencji. Widzimy w niej głównego bohatera, który, odesłany właśnie na emeryturę, wychodzi ze swojej pracy. Imponuje świeże podejście Iglesiasa do opisowej sekwencji, która mogłaby mu zasugerować charakterystyczne dla współczesnej muzyki filmowej chwyty wspomagające montaż. Tymczasem forma George`a Smiley przywodzi raczej na myśl Windą na szafot Milesa Davisa. Warte odnotowania jest również ciekawe wykorzystanie w Szpiegu słynnego przeboju Julio Iglesiasa La Mer. Radosna piosenka wybrzmiewa w scenie tragicznej, na zasadzie kontrastu. To zabieg artystyczny zapoczątkowany w kinie przez Martina Scorsese.
Gorąco polecam obejrzeć film Tomasa Alfredsona, który uważam za arcydzieło kina szpiegowskiego, a przy okazji ciekawy przykład inteligentnego podejścia do ilustrowania obrazu. Płyta nie absorbuje jako dzieło autonomiczne, dlatego jej zakup radzę rozważyć po seansie. Recenzję napisał(a): Aleksander Dębicz (Inne recenzje autora)
Wczytywanie ...
Lista utworów:
1. George Smiley (5:19)
2. Treasure (1:47)
3. Witchcraft (1:28)
4. Islay Hotel (0:56)
5. Control (2:10)
6. Polyakov (1:50)
7. Alleline and Bland on the Roof (2:25)
8. Safe House (1:36)
9. Tarr and Irina (5:12)
10. Anything else? (3:28)
11. Jim Prideau (2:09)
12. Thursgood (2:45)
13. Karla (2:53)
14. Esterhase (4:57)
15. Guillam (1:26)
16. Control and Westerby (4:02)
17. Circus (5:26)
18. One`s Gone (3:36)
19. Tinker Tailor Soldier Spy (5:57) |
|
|
|