Rust and bone (De Rouille Et d`Os)31 Styczeń 2013, 13:14 | |
Kompozytor: Alexandre Desplat
Rok wydania: 2012 Wydawca: Idol Records
|
| | Druga, po Poradniku pozytywnego myślenia, nietypowa historia miłosna mijającego sezonu, z kilku powodów bardzo przekonująca. W Rust and bone wątek melodramatyczny został wpisany w szeroki kontekst społeczny. Rozmaitość poruszanych problemów skutecznie oddaliła niebezpieczeństwo popadnięcia w sentymentalizm, którego oczywistym źródłem mogło być kalectwo głównej bohaterki. Audiard wiarygodnie sportretował niższe warstwy francuskiego społeczeństwa, po mistrzowsku reżyserując zarówno nielegalne walki bokserskie, jak i sceny ?rodzinne?. Momentami Rust and bone sprawia wrażenie rasowego kina społecznego spod znaku Kena Loacha. Sama relacja zakochanych jest tu mocno nieszablonowa. Ona - kaleka, on - biedny i dość prymitywny. Postacie skomplikowane, pełne niuansów, znakomicie odegrane przez Marion Cotillard i Matthiasa Schoenaertsa. Ich historia nie chwyta za serce (znamienne, że w filmie najbardziej poruszyła mnie scena rozpaczy chłopca, któremu odebrano ukochane psy), ale daje do myślenia.
Mam natomiast ambiwalentny stosunek do ścieżki dźwiękowej filmu Audiarda. Składają się na nią rozrywkowe piosenki - znakomicie dobrane, bo ożywiające film - i oryginalna muzyka Alexandre`a Desplat. Słuchając uważnie płyty, można dojść do wniosku, że Desplat miał bardzo przemyślaną koncepcję ilustracyjną. Subtelnymi i oryginalnymi środkami chciał delikatnie podkreślić wszystkie niuanse skomplikowanej relacji Aliego i Stéphanie. Jednak reżyser zmarginalizował jego kompozycję na rzecz piosenek, używając tylko kilku oryginalnych utworów, w dodatku dość niefortunnie. Podczas seansu odnosiłem wrażenie, że Audiard wolałby pozostawić w filmie same piosenki, ale żeby nie robić przykrości swojemu stałemu współpracownikowi, wykorzystał także fragmenty specjalnie napisanej muzyki. Niestety, została ona użyta w sposób nieprzemyślany, pojawia się ni stąd, ni zowąd, jak w scenie wypadku podczas pokazu ork, i nie koresponduje z wyrazistymi piosenkami rockowymi i tanecznymi. W efekcie nietuzinkowe utwory Desplat nie mają w filmie żadnego znaczenia, a momentami nawet irytują. Ich wyrywkowe użycie nie pozwala bowiem na wybrzmienie kluczowych detali, eksponuje natomiast prostą konstrukcję kompozycji. Podczas seansu denerwuje na przykład ciągnący się w nieskończoność dźwięk skrzypiec, na którym zawieszone zostały rzadkie motywy i współbrzmienia.
Fakt, że kompozycja Desplat została zmarnowana w filmie uatrakcyjnia płytę, gdyż otwiera jej słuchaczowi szerokie pole do interpretacji. Chęć intelektualnych poszukiwań może bowiem ułatwić odbiór mało melodyjnych, powolnie rozwijających się utworów i uwrażliwić zmysły na nietypowe efekty sonorystyczne. Kompozytor w ciekawy sposób połączył takie instrumenty, jak fortepian, akordeon, gitary, trąbka, *waltornia oraz syntezatory (w tym legendarny moog). Snujące się, jak w kinie Jima Jarmusha, drobne motywy i harmonie tworzą niezwykle ciekawe przestrzenie dźwiękowe. Wprawdzie muzyka brzmi momentami dość sterylnie i w porównaniu z podobną stylistycznie ilustracją W drodze Gustavo Santaolalli prezentuje się mniej atrakcyjnie, ale warto jej dać szansę, zwłaszcza po obejrzeniu filmu.
Ocena dotyczy wyłącznie muzyki oryginalnej Alexandre`a Desplat Recenzję napisał(a): Aleksander Dębicz (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. Wash - Bon Iver (04:58)
2. Evidently Chickentown - John Cooper Clarke(02:23)
3. Love Shack - B-52`s(05:23)
4. I follow Rivers (The Magician Remix) - Lykke Li (04:41)
5. With You - Carte Blanche feat. Alexis Taylor(04:08)
6. Firewater - Django Django (04:50)
7. De Rouille et d`Os (02:11)
8. Le Lac (01:53)
9. Le Train (03:39)
10. La Plage (02:19)
11. Marineland (02:01)
12. 1er Combat (02:13)
13. L`Hôpital (03:43)
14. Stéphanie (04:48)
15. Les Paris (02:18)
16. L`Orque (02:02)
17. 2čme Combat (01:37)
18. Sam (02:01)
19. La Loi du Supermarché (02:35)
20. Le Combattant (02:25)
21. Stéphanie et Sam (01:50)
22. Naissance de l`Amour (01:42)
23. Ali (02:03)
24. All the Days I`ve missed you (Ilaij I) - Colin Stetson (01:16)
25. The Wolves (Act I and II) - Bon Iver (05:21)
Razem: 74:20
|
|
|
|