Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

Operacja Piorun (Thunderball)

25 Kwiecień 2003, 12:49 
Kompozytor: John Barry

Orkiestracje: John Barry

Rok wydania: 1965/2003
Wydawca: EMI/Capitol

Muzyka na płycie:
Muzyka w filmie:
Operacja Piorun (Thunderball)

SATYSFAKCJA GWARANTOWANA - nagroda Soundtracks.plThunderball był jedną z najbardziej oczekiwanych ścieżek dźwiękowych z serii reedycji bondowskich soundtracków. Wydany w 1965r longplay zawierał tylko połowę materiału. John Barry nagrał część materiału z drugiej połowy filmu tuż przed jego premierą, a poza tym całość nie zmieściłaby się na płytę winylową. A ta brakująca część materiału to nie byle co, bo najbardziej ciekawa, dynamiczna muzyka z tego filmu ilustrująca sceny akcji (głównie podwodne). Teraz całość, wydana także w Polsce zawiera prawie 80 minut zremasteringowanej muzyki.

W porównaniu z poprzednim Goldfingerem John Barry zmodyfikował nieco brzmienie. Aparat wykonawczy uległ powiększeniu przez co muzyka stała się bardziej epicka. Jeśli chodzi o piosenkę tytułową to widać kontynuację dwóch trendów. Piosenkę tytułową ma wykonywać młoda wschodząca gwiazda muzyki, po drugie piosenka ma być głośna, podniosła i przebojowa. Tom Jones zaśpiewał piosenkę Thunderball niemal tak jak Shirley Bassey. Pomogła ona filmowi zdobyć status najpopularniejszego filmu o 007. Jak obeznani w temacie fani wiedzą, główną piosenką do tego filmu miała być równie podniosła Mr. Kiss Kiss, Bang Bang. Tekst napisał Leslie Bricusse, nagrano dwie wersje wokalne z Shirley Bassey oraz Dionne Warwick. Ostatecznie wybrano piosenkę Jonesa. Ja nie mogę nie polecić słuchaczom fantastycznej, saksofonowej wersji instrumentalnej piosenki Mr. Kiss Kiss Bang Bang oraz stylowego, jazzowego Cafe Martinique, którego również słucha się z niekłamaną przyjemnością. Mamy jeszcze następną wersję instrumentalną tej piosenki w rytmach karaibskich, czyli Death of Fiona, w którym John Barry w niebywale oryginalny sposób stopniuje napięcie.

Zaraz po piosence tytułowej wkracza Chateau Flight - frapujący, szybki utwór oparty na James Bond Theme. Znakomity Switching The Body zawiera charakterystyczną melodię graną na flecie, dość często przewijającą się na ścieżce dźwiękowej. Właśnie ta melodia została użyta w The Bomb i Search For Vulcan - mrocznych, zagadkowych utworach symfonicznych, które świetnie ilustrują sceny eksploracji dna morskiego przez Bonda i ludzi Largo. Zdecydowanie wart polecenia jest ponury i groźnie brzmiący Bond Below Disco Volante w którym Barry po mistrzowsku dopasował muzykę do sceny ucieczki Bonda spod jachtu. Na płycie mamy również kolejną, drugą już wersję fantastycznego tematu akcji pt. 007.

Dodane, kilkanaście nowych kompozycji dość rozsądnie połączono ze sobą w kilka dłuższych utworów. Pierwszy z nich to gunbarrel i wiązanka krótkich, dość bondowskich tematów akcji z groźnym brzmieniem trąbki połączonym ze straszącymi słuchacza uderzeniami perkusji. Utwór nr.14 to z kolei mieszanka wyciszonych, skromnych kompozycji - raz odrobinę lirycznych, przyjemnych raz niepokojących. Nr.16 to cała kolekcja kompozycji ilustrujących sceny podwodne - od skromnych kompozycji ilustrujących eksplorację morza po bogaty brzmieniowo, znakomity Bond Joins Underwater Battle. Przedostatnia kompozycja to prawdziwa uczta dla miłośników rasowej bondowskiej muzyki. Najpierw świetny Underwater Mayhem a następnie najdynamiczniejszy z płyty i jeden z najbardziej ekscytujących epizodów muzycznych w karierze Anglika Death Of Largo, którego śmiało można zestawić w takimi klasykami Barry`ego jak First Zulu Appearance and Salute czy Media Vita In Morte Sumus. To porywająca i melodyjna żonglerka tematem 007. Barry narzucił tu bardzo szybkie tempo. W tym momencie nie ma co narzekać na brak wrażeń. Jest jeszcze głośny, momentami naprawdę świetny End Titles z tematem Jamesa Bonda.

Całość to 79 minut bardzo różnorodnej muzyki dla wszystkich. Od stosunkowo zróżnicowanych, oryginalnych, nieco ilustracyjnych i ponurych utworów ze scen podwodnych, przez jazzowe klasyki, folklor karaibski aż do dynamicznych tematów akcji. Prawie wszystko utrzymane na bardzo wysokim poziomie. Gorąco zachęcam wszystkich fanów bondowskiej muzyki - tę płytę musicie mieć. Na pewno nie będziecie żałowali zakupu.

Recenzję napisał(a): Damian Sołtysik   (Inne recenzje autora)




Zobacz także:


Lista utworów:

1. Tom Jones-Thundeball - 3:04
2. Chateau Flight - 2:31
3. The Spa - 2:43
4. Switching The Body - 2:48
5. The Bomb - 5:45
6. Cafe Martinique - 3:46
7. Thunderball - 3:57
8. Death Of Fiona - 2:31
9. Bond Below Disco Volante - 4:05
10. Search For Vulcan - 2:25
11. 007 - 2:27
12. Mr. Kiss Kiss, Bang Bang (instrumental) - 3:18
13. Gunbarrel/Traction Table/Gassing the Plane/Car Chase - 4:43
14. Bond Meets Domino/Shark Tank/Lights Out For Paula/For King and Country - 8:18
15. Street Chase - 3:23
16. Finding the Plane/Underwater Ballet/Bond With SPECTRE Frogmen/Leiter To The Rescue/Bond Joins Underwater Battle - 10:16
17. Underwater Mayhem/Death of Largo/End Titles - 10:21
18. Mr. Kiss Kiss Bang Bang (mono) - 2:40

Razem: 79:03

Komentarze czytelników:

Adam Krysiński:

Moja ocena:

Rozszerzony soundtrack z tego filmu zyskał chyba najwięcej ze wzystkich nowo wydanych scorów z bondów. Oczywiście najlpeszy motyw to dla mnie "Bond Joins Underwater Battle" - Damian uważą że "Death Of Largo" ale dla mnie jest on za szybki . Są to te same utwory tylko żę motyw śmierci Larga jest zdecydowanie szybszy i bardziej "wariacyjny". Ciekawsotką jest też fakt że siuta "End Titles" nie w pełni jest oficjalna. Normalnie w filmie słyszymy jej część a jak pojawiaja się napisy końcowe to słyszymy "James Bond Theme" - na tej płycie nie zostało ono zawarte w utworze "End Titles" - a szkoda... Bezdyskusyjnie dla mnie najlpeszy score z bondów z Seanem Connerym , którego natabene nie uważąm wcale tak jak reszta świata za najlepszego odtwórcę agenta 007 - dla mnie Roger rządzić będzie zawsze :))

Damian Sołtysik:

Moja ocena:

Nie wiem czy wiesz, ale na płytę nie zmieścił się cały materiał. Liczy on około 90 minut. Brakuje m.in. muzyki ze sceny szalonej jazdy Fiony kadilakiem. Po za tym brakuje dwóch wersji wokalnych piosenki `Mr Kiss Kiss Bang Bang`.Szkoda, że producentom brakło kasy na wydanie wersji 2 CD.

Adam Krysiński:

Moja ocena:

Wiem wiem... W wywiadzie z Lukasem Kendallem było napisane :)

Mefisto:

Moja ocena:

A tu dla mnie naciągane 4 - powód jest prosty: muzyka jest naprawdę dobra i nieźle odrestaurowana, ale cały album jest za długi zdecydowanie, a od przesytu typowych dla tamtych czasów wybuchów orkiestry, których tu niemało, aż boli mnie głowa. No i jest trochę monotematycznie w przekroju tych 80 minut.

jakubovski:

Moja ocena:
bez oceny

Dawno nie słyszałem tak luksusowego numeru, jak Mr Kiss Kiss Bang Bang :)


  Do tej recenzji jest jeszcze 1 komentarz -> Pokaż wszystkie