Gdy w 1993 r. pojawiła się pierwsza część Parku Jurajskiego wybuchła istna "dinomania". Podczas gdy wszyscy zachwycali się komputerowymi dinozaurami, dla mnie najistotniejszy był fakt, że muzykę napisał nadworny kompozytor Spielberga - John Williams. Z powierzonego zadania wywiązał się znakomicie, tworząc charakterystyczną dla siebie partyturę opartą o dwa wspaniałe tematy przewodnie.
Pierwszy to bardzo ładny, dostojny i melodyjny motyw prowadzony głównie przez *smyczki. W pełnej okazałości możemy go usłyszeć w utworach 2, 4, 7 i 16. Po wolnym, majestatycznym początku, przekłada się stopniowo na orkiestrę z wykorzystaniem chyba wszystkich instrumentów, a nawet chórków. Bardzo ładnie wypada na początku Welcome To Jurassic Park. Grany delikatnie na fortepianie, sprawia wrażenie jakby kołysanki. Podobny efekt występuje również w A Tree For My Bed. Drugim tematem jest typowy dla kompozytora, niezwykle wzniosły, zamaszysty motyw "fanfarowy". Zawiera jeszcze większą dawkę energii i ekspresji a także bardzo ładne, nieco spokojniejsze rozwinięcie. Według mnie jest jednym z lepszych tego typu motywów w dorobku kompozytora, a najlepiej prezentuje się chyba w Journey To The Island. Poza tym słyszymy go jeszcze w Welcome To Jurassic Park i End Credits. Obydwa tematy są kompozycjami najwyższych lotów i to one stanowią o obliczu płyty. Jednym słowem nikt nie zrobiłby tego lepiej niż John Williams!
Nieco ciemniejszą stroną płyty są utwory akcji. Podczas gdy w filmie sprawdzają się perfekcyjnie to poza nim niezwykle szybka i agresywna muzyka sprawia, że możemy odnieść wrażenie chaotyczności, a na dłuższą metę zmęczenia. Z drugiej strony sposób w jaki Williams żongluje instrumentami jest imponujący. Utwory 3, 11 i 15 wtłaczają do głowy potężną dawkę energii, która dla niektórych może okazać się jednak zbyt wielka. Spośród muzyki typowo ilustracyjnej mamy zabarwione złowieszczym a chwilami tajemniczym nastrojem kawałki 1, 5, 12 i 14. Jest też niezły Jurassic Park Gate z użyciem afrykańskich tam-tamów. oraz oparty na syntetycznym podkładzie Dennis Steals The Embryo, który jednak kompletnie nie przypadł mi do gustu. Są też utwory spokojne. Hatching Baby Raptor jest niezwykle nastrojowy z żeńskimi chórkami na pierwszym planie oraz z harfą i delikatnymi skrzypcami w tle. A Tree For My Bed to znów nastrój kołysanki z wplecionym motywem przewodnim zaaranżowanym na flet. Po wszystkich uniesieniach i emocjach na płycie znajdujemy jeszcze prawdziwy skarb. My Friend, The Brachiosaurus to zupełnie nowy smyczkowy, śliczny motyw rozpływający się cudownymi dźwiękami. Jest jednym z ładniejszych fragmentów albumu, do którego obok Journey To The Island powracam najczęściej.
Podsumowując, dla mnie ścieżka z Jurassic Park to już klasyka. Rewelacyjna *orkiestracja i świetne tematy są godne polecenia wszystkim lubiącym dobre symfoniczne brzmienie. Kilka słabszych utworów nie umniejsza faktu, że dla wszystkich fanów muzyki filmowej jest to pozycja obowiązkowa. Recenzję napisał(a): Piotr Rachwaniec (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. Opening Titles - 0:33
2. Theme From Jurassic Park - 3:27
3. Incident At Isla Nublar - 5:20
4. Journey To The Island - 8:51
5. The Raptor Attack - 2:49
6. Hatching Baby Raptor - 3:21
7. Welcome To Jurassic Park - 7:55
8. My Friend, The Brachiosaurus - 4:16
9. Dennis Steals The Embryo - 4:56
10. A Tree For My Bed - 2:12
11. High-Wire Stunts - 4:08
12. Remembering Petticoat Lane - 2:48
13. Jurassic Park Gate - 2:04
14. Eye To Eye - 6:32
15. T-Rex Rescue And Finale - 7:40
16. End Credits - 3:25
Razem: 70:19
Dyrygent: John Williams
Orkiestracje: Alexander Courage, John Neufeld |
|