Gdy Sam Raimi ruszył z produkcją westernu - stopniowo usuwanego w cień gatunku filmowego - chciał by muzyka do niego zabrzmiała jak najbardziej klasycznie. To znaczy miała nawiązywać do stylu Ennio Morricone i jego spaghetti westernów Sergio Leone. Pierwotnie ilustrację muzyczną miał stworzyć Trevor Jones, który zwrócił na siebie uwagę klasyczną partyturą do historycznego dramatu The Last of the Mohicans. Kiedy okazało się, że droga reżysera i kompozytora rozeszła się, fani muzyki filmowej mieli pewniaków na jego miejsce - Joseph LoDuca lub Danny Elfman, którzy już z nim współpracowali, np. na planie Evil Dead 3: Army of Darkness. Tymczasem niespodzianka! Sam Raimi sięgnął po zupełnie "nowego" kompozytora, mającego już w dorobku takie westernowe partytury jak Back to the Future 3 i Young Guns 2 - Alana Silvestri.
Od razu trzeba powiedzieć, że kompozytor doskonale wpasował się w styl Morricone, ale też nie zapomniał o potrzebie zachowania oryginalnego brzmienia. Wypadło to naprawdę efektywnie. Tym bardziej, że zmiana kompozytora pociągnęła za sobą skrócenie czasu na napisanie nowej ilustracji. Premiera filmu odbyła się w lutym 1995 roku.
Druga rzecz, na którą należy zwrócić uwagę to klimat muzyki. Jeśli ktoś oczekuje, że na soundtracku będzie dominować *"action score" to bardzo się rozczaruje, gdyż na albumie jego obecność jest mocno ograniczona. Ta partytura została stworzona bardziej dla tych, którzy preferują brzmienie dramatyczne, poważne, bez żadnych słodkich i romantycznych melodii, bez fanfar i bez zbyt agresywnych zmian, a przy tym chcą usłyszeć orkiestrację typową dla Dzikiego Zachodu. I taką muzykę stworzył Alan Silvestri.
Partyturę rozpoczyna jego najmocniejsza część, czyli temat przewodni Redemption, który kompozytor zaaranżował w stylu meksykańskim, a więc z dominującą trąbką i gitarą oraz klasycznym podkładem smyczkowym i dętym (fagot). Brzmi naprawdę dobrze i energicznie. W czasie przeszło pół godziny słuchania soundtracku przewinie się on jeszcze kilkakrotnie - np. Couldn`t Tell Us Apart, czy Ellen`s First Round. W sposób dla siebie typowy Silvestri zamknie partyturę doskonałą suitą The Quick and the Dead (End Credits), gdzie jak zwykle usłyszymy wszystkie najważniejsze motywy wiodące z filmu.
Gunfight Montage i Kid vs. Herod to chyba najbardziej dynamiczne kawałki, z niezwykle ciekawą aranżacją trochę nawet bardziej podobną do klimatu kina s-f (np. Judge Dredd), niż do klasycznego westernu. Słychać tutaj typową dla Silvestri`ego sekcję dętą na pierwszym planie oraz smyczkową w tle, a w drugiej połowie utworu także sekcje perkusyjną. Naprawdę niezły. Oczywiście atmosfera a la Morricone została utrzymana dzięki obecności np. tematu przewodniego, który za każdym razem "nawraca" utwór na właściwy tor. Zresztą cała muzyka to połączenie dwóch klimatów - spokojnego, stanowiącego przerywnik od dominującego brzmienia dramatycznego. Przykładem tych "cieplejszych" utworów są Dinner Tonight i I Don`t Wanna Die z obecnością bardzo miłej dla ucha gitary akustycznej.
Tak jak Ennio Morricone, tak Alan Silvestri dba, by każdy kolejny utwór trzymał klimat, a *orkiestracja nie odbiegała zbytnio od atmosfery westernu. Obok więc klasycznej orkiestry z sekcjami smyczkowymi, na pierwszy plan wybijają się trąbka, gitara i harmonijka. Co ciekawe, niektóre utwory nie mają "westernowej" instrumentacji, a mimo to brzmią bardzo dobrze i doskonale współgrają z resztą. Przykładem niech będzie dramatyczny John Herod, gdzie słyszymy jak najbardziej klasyczną sekcję smyczkową i dętą - coś jak muzyka z thrillera.
Z pewnością Alan Silvestri postarał się, by stworzyć muzykę, która mogłaby oddać kolejny hołd Ennio Morricone, choć kompozytor nie poszedł w kierunku wiernej kopii spaghetti westernu, ale lekko zahaczał tu o pastiż. Pamiętał jednak cały czas o równowadze. Ta muzyka nie brzmi śmiesznie, czy niepoważnie. Jest w większości dramatyczna, momentami ciepła, aranżacja jest bez zarzutu, prym oczywiście wiedzie energiczny, bardzo westernowy temat przewodni a la Morricone. Może trochę szkoda, że brakło tutaj muzyki akcji, przez co soundtrack ten jest trochę zbyt poważny. Ale dla fanów westernu w ogóle to żadna wada. Ten soundtrack polecam nie tylko im, ale przede wszystkim fanom Alana Silvestri, którzy na pewno docenią nowe wcielenie kompozytora, a szczególnie tym którzy cenią jego bardziej dramatyczne partytury. *action score Recenzję napisał(a): Szymon Jagodziński (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. Redemption - 3:30
2. Gunfight Montage - 1:51
3. Couldn`t Tell Us Apart - 1:30
4. John Herod - 1:30
5. Ellen`s First Round - 1:16
6. Lady`s The Winner - 0:55
7. Dinner Tonight - 2:22
8. Cort`s Story - 1:12
9. Ellen vs. Dred - 1:22
10. Kid vs. Herod - 4:28
11. I Don`t Wanna Die - 1:59
12. The Big Day - 2:49
13. Ellen Returns - 4:25
14. The Law`s Come Back To Town - 0:57
15. The Quick and the Dead (End Credits) - 3:39
Razem: 33:45 |
|