Długo nie mogłem zabrać się za ten tekst. Conan Brbarzyńca to jeden z moich ulubionych filmów i z całą pewnością ulubiony soundtrack, więc chciałbym Wam jak najlepiej przekazać geniusz tej muzyki. Tekst ten nie przypadkowo znalazł się w dziale: Rarytasy. Opisywana tu płyta to nieoficjalne, pełne, dwu-płytowe wydanie. Tak na prawdę jednak, trudno powiedzieć, by było ono pełne - ale o tym później.
Dotychczas na rynku pojawiły się dwa oficjalne wydania, 12-to i 16-to utworowe. Żadne z nich jednak nie zawiera kompletnej ścieżki dźwiękowej. Oficjalnie twierdzi się, że zaginęły taśmy z oryginalnymi nagraniami. Z tego też powodu znaczna część utworów na tej płycie ma bardzo niską jakość dźwięku, bo pochodzą z rozmaitych źródeł. Ale możliwość usłyszenia brakujących utworów w połączeniu z całością to wielka rzecz i słabą jakość dźwięku można uznać za mało istotną.
John Millius powiedział kiedyś, że Conan Barbarzyńca oraz Pożegnanie z Królem (także Poledourisa) to jego ulubione soundtracki, bo zawierają tyle wspaniałych melodii, że starczyłoby ich na 5 filmów. I tak rzeczywiście jest. Ta ścieżka dźwiękowa to prawdziwa skarbnica muzyki. Był to pierwszy tak duży projekt Poledourisa. The Radio Symphony of Rome oraz Orkiestra i Chór di Santa Cecilia, to łącznie ponad 100 muzyków, którzy przyczynili się do powstania tego soundtracku. Tak wielka grupa ludzi "w ręku" Basila Poledourisa to gwarancja potęgi i różnorodności.
Film Johna Milliusa zawierał bardzo mało dialogów. Prawie pół godziny możemy podziwiać tylko zdjęcia i muzykę. Dlatego od samego początku jasne było, jak ważną rolę odegra tu muzyka. Można więc powiedzieć, że Poledouris swoimi kompozycjami zastąpił narratora, sprawnie przenosząc nas w odległe czasy i barwnie ilustrując akcję. Spędził on miesiące dopracowując tę muzykę.
Gdybym chciał opisać tu wszystkie utwory z płyty, musiałbym wydać książkę. Gdybym chciał opisać tylko najlepsze, to nadal musiałbym opisać wszystkie. Dlatego postaram się przybliżyć Wam kilka wybranych, a szczególnie te których nie było na oficjalnych wydaniach. Na początek jednak Prologue / Anvil of Crom oraz Riddle of Steel / Riders of Doom. W tym pierwszym znajdziemy niemal klasyczny dziś temat przewodni. Obydwa utwory są bardzo dynamiczne i potężnie brzmiące. W drugim wprowadzony zostaje także chór. Nie są to utwory ilustracyjne, są to bardzo dynamiczne i potężne melodie, ale mimo to świetnie ilustrują akcję filmu. Riddle of Steel / Riders of Doom jest często porównywany do opery Carmina Burana Karla Orffa. Wheel of Pain - jeden z moich ulubionych i znajdującym się także na oficjalnym wydaniu. Potężne, monotonnie powtarzane melodie i metaliczne, piskliwe, mechanicznie brzmiące dźwięki doskonale obrazują trud z jakim Conan i inne dzieci obracały potężne żarno. Utwór ten jest porównywany do The Galley z filmu Ben-Hur, który towarzyszy scenie wiosłowania galerników. Choć utwory te są zupełnie różne melodycznie i instrumentalnie, to wprowadzają bardzo podobny klimat monotonności i wielkiego wysiłku.
Kolejny utwór i zarazem pierwszy, którego nie było na oficjalnym wydaniu, to: Gladiator - i tu pierwsze zaskoczenie: to nie jest utwór Gladiator - jest to wycinek z pierwszego utworu: Prologue / Anvil of Crom. Oryginalna muzyka towarzysząca scenie walk gladiatorskich brzmi zupełnie inaczej. Kolejnym jest Discipline of Steel - i ten już rzeczywiście pochodzi z oryginalnej ścieżki dźwiękowej. Jest to spokojna melodia wykonywana przez klarnet z sekcją smyczkową w tle. Odrobinę zmieniony pojawia się on także w Conan the Destroyer. The Witch to także jeden z moich ulubionych i chyba najprostszych jakie kiedykolwiek słyszałem. Mamy tu tylko prosty rytm wybijany przez bębny przez prawie cztery minuty. Ale właśnie prostota jest sercem tego utworu. Początkowo bardzo cichy, stopniowo staje coraz głośniejszy, "nabierając mocy". Prosty, monotonnie wybijany rytm, ilustruje barbarzyńską prostotę i tworzy ekstatyczny klimat. W filmie utwór ten usłyszymy w scenie miłosnej Conan z Czarownicą.
The Tower Of Set - również bardzo prosty, ale z pewnością wart przedstawienia utwór. Towarzyszy on scenie poświęcenia dziewicy w wieży Seta, stąd jego prymitywny charakter. Słuchając go bardzo łatwo wyobrazić sobie taki barbarzyński obrzęd. Jeśli chodzi o stronę muzyczną: znajdziemy tu prosty rytm wybijany przez bębny, dziką melodię graną na pojedynczych skrzypcach i wtórujący im chórek żeński. Podobnie jak The Witch, utwór rozpoczyna się cicho, stopniowo się nasilając. Również wprowadza on atmosferę ekstazy.
Wifeing (Theme Of Love), znajdował się na oficjalnym wydaniu, i z całą pewnością wart jest wspomnienia. Genialny temat miłosny, prezentujący wielki talent Poledourisa - widać jak dobrze odnajduje się on w różnych stylach i klimatach. Utwór ten jest bardzo bogaty instrumentalnie i melodycznie - czyli ma wszystkie te elementy, które cechują Poledourisa. Temat ten zostanie jeszcze wykorzystany w znacznie dłuższym The Leaving / The Search.
The Tavern to prosty, wesoły utwór towarzyszący pijackim hulankom bohaterów filmu. Choć od strony muzycznej nie prezentuje nic nadzwyczajnego, to perfekcyjnie ilustruje obraz filmowy. Także ten utwór w nieco zmienionej formie można usłyszeć w Conan the Destroyer. Children Of Doom, to utwór nie wykorzystany w filmie. Choć bardzo krótki, to jednak dość bogaty instrumentalnie, ale od strony melodycznej nie należy do tych najciekawszych. Encounter With Rexor to kompilacja utworów Prologue / Anvil of Crom i Riddle of Steel / Riders of Doom, więc nie ma się nad czym rozwodzić.
Funeral Pyre, to kolejny utwór, który także znajdziemy na oficjalnych wydaniach. Jest on jednym z najbardziej emocjonalnych na tej ścieżce. Wprowadza bardzo smutny temat muzyczny, w większości raczej spokojny, ale chwilami także niezwykle dramatyczny. Przy tym jest on bogaty instrumentalnie. W filmie usłyszymy go w scenie podpalania stosu pogrzebowego Valerii.
Resourceful Warriors - towarzyszy scenom przygotowywania do bitwy. Chwilami odrobinę pompatyczny. Znajdziemy tu sporo nowych jak i wcześniejsze tematy muzyczne. Death Of Rexor, to ostatni utwór, który chciałbym opisać. Bardzo dramatyczny, początkowo tylko instrumentalny, później wprowadzający także bardzo emocjonalnie brzmiące chóry. Ten utwór także znajdziemy na ficjalnym wydaniu.
Niska jakość dźwięku z całą pewnością eliminuje tę płytę z grona poważnych wydań. Także określanie jej jako "pełnej", jest nie właściwe. Jak już wspomniałem, utwór Gladiator to "podróbka". Poza tym brakuje np. utworu: At the Court of King Osric. Mimo to warto tę płytę przesłuchać.
Na podsumowanie mogę napisać tylko jedno: Conan Barbarzyńca (niekoniecznie w tej wersji) jest pozycją obowiązkową w kolekcji każdego szanującego się fana muzyki filmowej. Jest to dzieło genialne, bardzo bogate pod każdym względem. Różnorodność tematyczna powinna zadowolić każdego. Podobnie wspaniałego soundtracku trzeba by szukać ze świecą. Moim zdaniem jest to największe osiągnięcie muzyki filmowej, ale to już rzecz gustu. W każdym razie bardzo polecam i daję pięć gwiazdek, bo więcej nie mogę. Recenzję napisał(a): Łukasz Remiś (Inne recenzje autora)
Wczytywanie ...
Lista utworów:
CD 1:
1. Prologue / Anvil of Crom - 3:40
2. Riddle of Steel / Riders of Doom - 5:37
3. Gift of Fury - 3:51
4. Column of Sadness / Wheel of Pain - 4:10
5. Gladiator - 2:36
6. Discipline of Steel - 0:41
7. Atlantean Sword - 3:52
8. The Witch - 3:47
9. Theology / Civilization - 3:15
10. Heaven For Thieves - 0:28
11. The Tower Of Set - 7:01
12. Escape - 2:07
13. Wifeing (Theme Of Love) - 2:11
14. The Tavern - 1:04
15. The Leaving (The Search) - 6:00
16. Mountain Of Power Procession - 3:23
17. Children Of Doom - 0:47
18. The Tree Of Woe - 3:31
19. Recovery - 2:13
CD 2:
20. Battle Preparations - 0:51
21. The Kitchen / The Orgy - 6:31
22. Encounter With Rexor - 2:40
23. Funeral Pyre - 4:31
24. Battle Of the Mounds - 4:53
25. Resourceful Warriors - 2:05
26. Death of Rexor - 5:35
27. Doom Decapitated - 0:52
28. Orphans Of Doom / The Awakening - 5:33
29. End Titles - 6:42
Razem: 1:38"13 |
|