Chyba każdy zdaje sobie sprawę, że gdy Robert Zemeckis kręci nowy film to muzykę do niego musi napisać Alan Silvestri. Rok 2000 miał być szczególny w historii współpracy obu panów. Wtedy to na ekranach kin pojawiły się dwa filmy reżysera z muzyką Alana Silvestri. Co ciekawe ilustracja muzyczna do nich powstawała jednocześnie i została ukończona też niemal w tym samym czasie, choć premiery obu obrazów odbyły się w kilkumiesięcznych odstępach - thriller What Lies Beneath w lipcu, zaś dramat przygodowy Cast Away w grudniu.
Muzyka do Cast Away ma dwie cechy odróżniającą ją od innych podobnych partytur. Po pierwsze kompozytor napisał do całego, 140-minutowego filmu zaledwie 24 minuty muzyki ilustracyjnej. Druga rzecz, jest jeszcze ciekawsza. Cała partytura składa się tylko z jednego elementu - tematu przewodniego. Praktycznie cały album to jeden gigantyczny pokaz motywu wiodącego. Niestety, w większości wszystkie aranżacje tematyczne brzmią niemal identycznie. Nie ma tutaj żadnych innych klimatów - ani "suspense", ani *"action score". Nic, poza tematem przewodnim.
A więc jaki jest ten temat przewodni? Z pewnością co najmniej dobry. Instrumentacyjnie i stylowo nawiązuje mocno do równie dramatycznych tematów wiodących z Forrest Gump i Contact. Atmosfera jest bardzo spokojna, nostalgiczna i poważna, niemal relaksująca. Do nagrania kompozytor zaangażował skromną orkiestrę z dominującymi w niej sekcjami smyczkowymi, obojem i dźwiękami fortepianu. Ten motyw wiodący jest jednym z najlepszych w karierze Silvestri, ale nie aż tak genialny by słuchać go w kółko, przez cały czas.
Problematyczna była także kwestia wydania soundtracku. Z uwagi na bardzo krótką partyturę stworzoną do Cast Away producenci nie brali pod uwagę wydania soundtracku z przyczyn finansowych. Ostatecznie niezawodna Varese Sarabande Records postanowiła wydać składankę z tematami przewodnimi Alana Silvestri do filmów Roberta Zemeckisa i na tym albumie umieścić motyw wiodący z Cast Away. Ta kompozycja nie była jednak specjalne udana, gdyż za dużo było w niej elektronicznych dźwięków imitujących fale morskie. Doskonale pasujące do filmu, ale do soundtracku w ogóle. Dlatego też dla potrzeb Akademii Filmowej został wydany specjalny *bootleg zawierający kompletną partyturę do filmu. To słowo "partytura" jest tu trochę przesadzone, ale nie będziemy się czepiać.
Na soundtracku mamy w sumie 7 utworów - 7 razy ten sam temat przewodni, w nieco zmienionych aranżacjach. Przez ponad 24 minuty sunie z głośników jedna słodka melodia, od początku do końca. Praktycznie w każdym utworze jest on powtórzony co najmniej 3 razy. Po trzech pierwszych utworach (a niektórych ludzi już po drugim) zaczyna to nużyć. Z tego powodu omawianie poszczególnych utworów jest niepotrzebne. To jakby jedna, wielka suita.
Ten album polecałbym tylko kolekcjonerom i wiernym fanom Alana Silvestri. Dla innych soundtrack będzie po prostu nużący. Słuchacz zachwyci się tematem przewodnim, lecz gdy już się nasyci i będzie oczekiwał czegoś nowego, nie dostanie nic. Tylko temat wiodący raz jeszcze. Do końca albumu. Z pewnością komercyjny album Varese Sarabande jest dużo lepszym wydatkiem.
p.s Z braku okładki do wersji "bootleg" postanowiłem zamieścić podobną okładkę z wersji komercyjnej. *action score Recenzję napisał(a): Szymon Jagodziński (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. Cast Away Theme - 3:44
2. Wilson, I`m Sorry - 1:39
3. Drive To Kelly`s - 3:54
4. Love Of My Live - 1:47
5. What The Tide Could Bring - 3:39
6. Crossraods - 2:08
7. End Credits (Bonus) - 7:30 *
* Utwór jest obecny na albumie komercyjnym
Razem: 24:21 |
|