Ostatni samuraj (The Last Samurai)25 Grudzień 2003, 20:14 | |
Kompozytor: Hans Zimmer
Rok wydania: 2003 Wydawca: Elektra
|
| | W jednym z wywiadów Hans Zimmer określił Ostatniego samuraja jako "Gladiatora w Japonii". Jednak ten soundtrack, tak na prawdę, ma nie wiele wspólnego z Gladiatorem. W innym wywiadzie z kolei, kompozytor powiedział, że z obawy przed trudnościami w odbiorze muzyki japońskiej, która dla przeciętnego zachodniego słuchacza może okazać się bardzo ciężka, starał się połączyć muzykę zachodnią i elementy wschodnie.
Pan Zimmer chyba bardzo obawiał się tych trudności w odbiorze, bo muzyki japońskiej właściwie tu nie znajdziemy. Są tylko elementy i ozdobniki wykonywane na tradycyjnych instrumentach japońskich. Choć zdarzają się wyjątki. Nie mniej jednak, Ostatni Samuraj otrzymał wspaniałą oprawę muzyczną, której nie wiele można zarzucić.
Jak napisałem, ta partytura jest bardzo odmienna od Gladiatora. Znacznie bliżej jej np. do Cienkiej czerwonej linii. Dominuje tu romantyzm, ze sporym dodatkiem sentymentalizmu; kompozycje bardzo lekkie i subtelne, pozwalające się zrelaksować i głęboko poruszające. Jest też sporo utworów tajemniczych, pełnych suspensu. Ale nie brakuje "muzyki akcji" - usłyszymy typowe dla Zimmera brzmienie: ogromna orkiestra z dużą sekcją smyczkową i potężne, głębokie basy, głównie za sprawą "dęciaków" - to właśnie można skojarzyć z Gladiatorem, choć jest to po prostu schemat *Media Ventures. Ale nawet te utwory są odrobinę urozmaicone przez bębny Taiko, które jeszcze bardziej dynamizują kompozycje Zimmera (To Know My Enemy). Do tego jest też odrobina subtelnej elektroniki, nie wybijającej się na pierwszy plan.
Z elementów japońskich, bez trudu można odnaleźć bębny Taiko (te głównie w kompozycjach dynamicznych), różnego rodzaju flety, a przede wszystkim flet *Shakuhachi, oraz *Koto. Najlepszy przykład ich wykorzystania to: Spectres in the Fog z początku mamy przepiękną melodię, w której usłyszeć można wszystkie te instrumenty. Dalej wchodzi już orkiestra prezentując temat przewodni Ostatniego samuraja. Klimat zaczyna się zmieniać. Mroczne, zawodzące dźwięki przypominające wspomnianą Cienką czerwoną linię, to wprowadzenie do potężnej i dynamicznej muzyki, charakterystycznej dla Zimmera.
Temat przewodni, to piękna, dostojna, ale i smutna melodia. Nie jest to coś, co będę nucił jeszcze długo po przesłuchaniu płyty, ale w połączeniu z całą resztą muzyki znakomicie spełnia swoje zadanie. Wykonywany na różne sposoby i w różnym tempie, choć często powtarzany, nie nudzi.
Utwory dynamiczne, utrzymane w typowym "Zimmerowskim stylu", stanowią silną przeciwwagę dla tych spokojnych. Z jednej strony muzyka wykonywana przez całą "armię" ludzi, elektronicznie wzmocniona - w pewnym sensie kojarząca się z chaosem - a z drugiej strony bardzo proste i delikatne kompozycje na instrumenty japońskie - właściwie trudno mówić o kompozycjach, bo zazwyczaj są to tylko krótkie fragmenty - ale to one właśnie najbardziej mnie poruszyły.
Jeśli ktoś poszukuje japońskiej muzyki tradycyjnej, to na pewno nie znajdzie jej w Ostatnim samuraju. Ale jeśli lubicie styl Zimmera i podobało Wam się to co stworzył w Cienkiej czerwonej linii, Gladiatorze lub w Beyond Rangoon to album ten jest dla Was. Znakomite połączenie nastrojowej, sentymentalnej muzyki z potężna dynamiką, jaką tylko Zimmer potrafi wykrzesać z orkiestry, a wszystko to okraszone patosem i orientalnymi elementami. Jedyny minus Ostatniego samuraja jaki przychodzi mi do głowy, to zbyt długie utwory, bo trzeba wyszukiwać ulubionych fragmentów. Ale to już przytyk do wydania, a nie do muzyki Hansa Zimmera. Polecam. Recenzję napisał(a): Łukasz Remiś (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. A Way of Life - 8:03
2. Spectres in the Fog - 4:07
3. Taken - 3:35
4. A Hard Teacher - 5:44
5. To Know My Enemy - 4:48
6. Idyll`s End - 6:40
7. Safe Passage - 4:56
8. Ronin - 1:53
9. Red Warrior - 3:56
10. The Way of the Sword - 7:59
11. A Small Measure of Peace - 7:59
Razem: 59:45 |
|
|
|