Alien vs. Predator właśnie wkracza na ekrany naszych kin. Film ten nawiązuje do swoich poprzedników, czyli do serii filmów o Obcym i Predatorze i stara się wpasować gdzieś pomiędzy, tworząc połączenie dwóch wielkich sag science-fiction. Wydaje się, że właściwym posunięciem byłoby stworzenie nawiązania również muzycznego, np. zatrudniając jednego z kompozytorów, którzy stworzyli rewelacyjne partytury do poprzednich filmów. Tak jednak się nie stało. Zaskoczył mnie fakt obsadzenia w roli kompozytora - Haralda Klosera. Człowieka, którego fani muzyki filmowej mogą znać w zasadzie tylko z oprawy do filmu Pojutrze - gdzie tak właściwie kompozytor nie popisał się.
Harald Kloser otrzymał zadanie nie łatwe. Nie dość, że musiał zilustrować film, to powinien też dorównać swoim poprzednikom. Kompozytor odciął się jednak od nich całkowicie, próbując stworzyć coś własnego (choć chwilami *orkiestracje przypominają mi styl Alana Silvestri). Oprócz potężnej orkiestry i chóru, Kloser użył tu całej gamy nowoczesnych elektronicznych brzmień.
Płytę otwiera krótki, klimatyczny "wstępniak": 1904. Zaraz potem dostajemy temat przewodni filmu. To właśnie jest najlepszy element pracy autora. Wyraźna, chwytliwa melodia, którą w jeszcze lepszej, potężniejszej aranżacji usłyszymy w utworze końcowym: The End...or Maybe Not. Problem w tym, że temat ten można by określić jako romantyczny, z nutą nostalgii - tymczasem mamy tu film akcji.
Znakomitym utworem jest także: Antarctica - dynamiczny, potężny utwór przygodowy. Podobnych wrażeń dostarczy również Down the Tunnel czy Showdown prezentujące rozbudowaną sekcję rytmiczną. Niezwykle potężne brzmienia, w epickiej oprawie można odnaleźć w History of the World, będącym ilustracją historii Predatorów. Natomiast w krótkim Alien Queen, usłyszymy w pełnym brzmieniu potężny chór.
Całe to bogactwo brzmień i znakomita atmosferę, Kloser niweczy muzyką akcji i suspensem. Tego drugiego jest tu zdecydowanie za dużo (Predator Space Ship, The Pyramid, Temple, Dark World). Natomiast muzyka akcji jest nietematyczna, z licznymi *dysonansami, bardzo chaotyczna (Hanging Bodies, Alien Fight) - po prostu zbyt ilustracyjna.
Jeśli chodzi o film, to wszystko jest OK - jest to hollywoodzkie, rozrywkowe kino akcji, i tego się spodziewałem. Po partyturze Klosera również nie oczekiwałem niczego ambitnego. Liczyłem na dobrą rozrywkę. A co otrzymałem...? - Średniaka, jakich namnożyło się ostatnio w wydaniach Varese Sarabande. Średniaka, w którym szczególnie brak mi "tematu akcji". Obok utworów naprawdę ciekawych i obiecujących dostajemy "sieczkę", która męczy i psuje całość. Muzyka z Alien vs Predator nadaje się do przesłuchania raz, może dwa razy... i to wszystko. Te kilka dobrych utworów to trochę mało, aby powracać do tej płyty. Recenzję napisał(a): Łukasz Remiś (Inne recenzje autora)
Wczytywanie ...
Lista utworów:
1. 1904 - 1:16
2. Alien vs. Predator Main Theme - 3:29
3. Antarctica - 2:19
4. Bouvetoya Island - 2:09
5. Down the Tunnel - 1:02
6. Hanging Bodies - 1:46
7. Southern Lights - 1:39
8. Predator Space Ship - 1:12
9. The Pyramid - 1:11
10. Temple - 1:11
11. Dark World - 2:56
12. History of the World - 3:21
13. Alien Fight - 3:14
14. I Need This - 1:45
15. Weyland`s End - 0:56
16. Alien Queen - 1:36
17. Showdown - 3:23
18. The End...or Maybe Not - 3:31
Razem: 38:20 |
|