Diabeł ubiera się u Prady (The Devil Wears Prada)06 Październik 2006, 11:27 | |
Kompozytor: Theodore Shapiro Różni wykonawcy
Rok wydania: 2006 Wydawca: Warner Bros
|
| | W dzisiejszych czasach trudno o dobrą komedię, czy komediodramat. Ich scenarzyści bazują bowiem na kliszach, przez co od dobrych paru lat nie powstało żadne oryginalne dzieło w tym gatunku. Tę regułę potwierdza film ?Diabeł ubiera się u Prady? Davida Frankela, jednak od razu powiem, że mimo swej banalności ogląda się go znakomicie. Fabuła jest rzeczywiście wyświechtana. Skromna dziewczyna zostaje asystentką Mirandy Priestly, despotycznej szefowej prestiżowego pisma o modzie. Na początku nie najlepiej sobie radzi, ale z czasem wyrabia sobie pozycję i względy szefowej. Wraz z kolejnymi sukcesami zawodowymi coraz bardziej zaniedbuje narzeczonego, przyjaciół; poznaje ?złego przystojniaczka?, a na koniec przekonuje się co jest w życiu najważniejsze... Skąd my to znamy? Ale film może stanowić świetną rozrywkę z dwóch powodów: doskonałego aktorstwa, zwłaszcza, jak zawsze perfekcyjnej, Meryl Streep oraz uroczej Anne Hathaway, a także ciekawie ukazanego środowiska mody - z jednej strony bezdusznego, sztucznego i wręcz śmiesznego, z drugiej, niezwykle atrakcyjnego, widowiskowego.
I właśnie ten blichtr wielkiego świata projektantów, wybiegów, modelek podkreśla muzyka. Oryginalny *score skomponował Theodore Shapiro, jednak w filmie pełni on funkcję mało istotnego tła. Nawet na soundtracku zamieszczono tylko kilkuminutową, sztampową suitę artysty, co w tym wypadku jest całkowicie uzasadnione. Najważniejszą rolę odgrywają bowiem piosenki pop. To one kreują klimat sukcesu, szybkiego życia w wielkiej metropolii, swoistego optymizmu. Twórcy dokonali trafnego doboru rozrywkowego repertuaru. Mamy takie gwiazdy, jak Madonna, U2, Jamiroquai, Moby, Alanis Morissette. I chociaż nie jestem wielbicielem ich twórczości, muszę powiedzieć, że większość utworów, które usłyszałem w filmie i na płycie, bardzo mi się spodobały. Oczywiście jest też kilka piosenek irytująco banalnych, jakie określam mianem ?muzyki radiowej?.
Według mnie z obrazem najlepiej współpracowały cztery piosenki, które uważam również za najciekawsze jako samoistne utwory. Pierwsza - Vogue (nazwa od słynnego czasopisma poświęconego modzie), w wykonaniu Madonny, ze względu na styl disco i co za tym idzie odpowiednią motorykę, nadawaną przez ciekawie brzmiące keybordy, doskonale oddaje specyfikę wybiegów, albo szału kupowania ciuchów. W Bittersweet Faith zespołu Bitter-Sweet nastrój zmienia się na bardzo zmysłowy. Słyszymy delikatny wokal, spokojną perkusję, subtelne *smyczki i intymne sample. Niezwykle kojące. Z kolei fenomenalny Seven Days in Sunny June Jamiroquaia oferuje nam biorący *groove i pogodną harmonikę, która nadaje optymistycznego charakteru. I ten lekki śpiew! Do takich piosenek chce się wracać. Spodobała mi się również Tres Tres Chic Moceana Workera, ze względu na dowcipny charakter - gęste, wesołe tło organów Hammonda oraz rytmy, typowe dla karaibskiego folku.
Myślę, że na płycie każdy znajdzie coś dla siebie. ?Diabeł ubiera się u Prady? to po prostu dobrze skrojony album. Recenzję napisał(a): Aleksander Dębicz (Inne recenzje autora)
Wczytywanie ...
Lista utworów:
1. Vogue (Madonna) - 05:18
2. Bittersweet Faith (Bitter-sweet) - 04:20
3. City Of Blinding Lights (U2) - 05:44
4. Seven Days In Sunny June (Jamiroquai) - 04:00
5. Crazy (Alanis Morissette) - 03:39
6. Beautiful (Moby) - 03:11
7. How Come (Ray Lamontagne) - 04:28
8. Sleep (Azure Ray) - 05:00
9. Feelin` Hypnotized (DJ Colette) - 04:55
10. Tres Tres Chic (Mocean Workers) - 03:39
11. Here I Am (David Morales) - 03:38
12. Suite From The Devil Wears Prada (Theodore Shapiro) - 06:24
Razem: 54:16 |
|
|
|